
13 czerwca 2013. Szczecin. Sąd Apelacyjny. Do 13.00 została jeszcze godzina. Czekamy na wyrok w sprawie, w której oskarżony jest prezydent Gorzowa
Tadeusz Jędrzejczak.
13 czerwca o 13.00 w sali nr 6 Sądu Apelacyjnego w Szczecinie sędzia
Janusz Jaromin wyda wyrok w sprawie tzw. afery budowlanej.
Jesteśmy na miejscu. Będziemy informować o przebiegu sprawy.
Po niemal rocznej przerwie, spowodowanej odwołaniem się od wyroku sądu niższej instancji, w pierwszych dniach czerwca 2013, sprawa tzw. afery budowlanej wróciła na wokandę Sądu Apelacyjnego w Szczecinie. W lipcu 2011 roku prezydent Tadeusz Jędrzejczak usłyszał nieprawomocny wyrok skazujący go na sześć lat bezwzględnego więzienia, ośmioletni zakaz pełnienia funkcji publicznych, karę grzywny i konieczność zwrotu miliona złotych dla gorzowskiego urzędu i syndyków upadłych firm budowlanych.
Tadeuszowi Jędrzejczakowi zarzuca się przekroczenie uprawnień i działanie w celu osiągnięcia korzyści przez inne osoby. Chodzi o fikcyjną dostawę krzewów ozdobnych za 400 tys. zł na teren jednej z gorzowskich inwestycji. Poza tym jest zarzut działania na szkodę miasta, ponieważ na polecenie prezydenta urząd miasta miał zapłacić 214 tys. zł za fakturę wystawioną przez Przedsiębiorstwo Budownictwa Inżynieryjnego za prace, których PBI nie wykonało, a także sprawa budowy wagi i wjazdu do firmy Z. Marciniak.
Hanna Kaup
Aktualizacja: 12.10
W Sądzie Apelacyjnym w Szczecinie poajwiają się ekipy telewizyjne i prasowe.
12.25
Przyjechał Tadeusz Jędrzejczak. Są też dwaj inni oskarżeni w sprawie.
12.45
Prezydent jest uśmiechnięty, ale do telewizyjnej kamery bardzo serio powiedział o tym, że jest przekonany co do swojej niewinności. Sala sądowa została udostępniona. Ekipy prasowe, radiowe i telewizyjne lokują się na stanowiskach.
12.58
Sprawa została wywołana. Oskarżeni, ich obrońcy i prokurator są na sali.
13.00
Sąd wszedł. Po ustaleniu obecności sędzia Janusz Jaromin przystąpił do odczytania decyzji. Na mocy odwołania, w sprawie Tadeusza Jędrzejczaka uchylił wyrok w punktach 32 i 36, przekazując do ponownego rozpatrzenia w sądzie niższej instancji.
Uchylił zaskarżony wyrok co do
Władysława Ż.
Zmienił wyrok w sprawie
Janusza K.
Janusza Cz. uniewinnił z pkt. 27 cz. wstępnej. Tadeusza Jędrzejczaka uniewinnił z paragr. 296 punkt. 1 i 2, opisanego w punkcie 35. Podobnie uniewinnił
Janusza Korskiego.
W pozostałej części wyrok utrzymuje w mocy.
Dziś sędzia chce przedstawić ogólne uwagi, które legły u podstaw rozstrzygniecia. - Sprawa nie jest praosta - powiedział J. Jaromin. - Przedmiotem procesu nie było rozliczenie wartościowe, ilościowe i rzeczowe inwestycji miejskich na terenie Gorzowa, ale rozpoznanie zarzutów stawianych poszczególnym oskarzonym.
Materiał biegłej sprawiał wrażenie materiału dowodowego, ale sąd pierwszej instancji nie dostrzegł spraw, które albo nie miały znaczenia, albo miały znaczenie kardynalne. - Uciekł główny cel sadowi I instancji - mówił J. Jaromin.
- Sąd apelacyjny nie podziela poglądu, że ocena biegłej Paczkowskiej była wydana z naruszeniem procedury. Opinia uzupełniająca biegłej i postępowanie wykazało, że albo czynności wykonawców opinii miały charakter czysto techniczny, a jeżeli były związane z tworzeniem dokumentu, to był to dokument autoryzowany przez biegłą - wyjaśniał sedzia.
- Generalnie można by przyjąć, że opinie są bardzo istotnym dowodem w sprawie. Materia ta bez współdziałania z biegłym trudna by była dla sądu do rozstrzygnięcia. Nie do zaakceptowania jest jednak odwołanie sądu I instancji do stanowiska biegłej, które budzi watpliwości, sąd sam nie reprezentuje swojego stanowiska i nie skłania go to do analizy - tlumaczył J. Jaromin.
13.30
Ogólne uwagi należałoby również rozszerzyć o rozważania, które dotyczą istoty rozstrzygnięcia w tej sprawie.
- Dokładnie wiemy, że przedmiotem rozsztrzygnięcia był szereg nieprawidłowości na trzech inwesytycjach miejskich. Każde z tych zagadnień to odrębna kwestia, ale w tym zakresie tylko w pewnych częściach sąd uznał przestępstwo niegospodarności i przekroczenia obowiązków. To przekroczenie dotyczy osoby, która jest powołana do ochrony interesów mocodawcy. Jakich to konkretnych obowiązków nie dopełnił prezydent, podpisując dokumenty i podejmując decyzje? To powinno być rozważane w aspekcie celu gospodarczego miasta - mówił sędzia. - Jeśli to niedopełnienie obowiązków nie pozostawało w związku ze szkodą, nie możemy mówić o szkodzie. Mówiąc o niej, musimy określić, czym jest szkoda. Sąd I instancji bardzo powierzchownie odniósł się do tego. Nie o to chodzi w tym postępowaniu. Pojęcie szkody musi byc rozumiane tak, jak rozumie to ustawodawca. Musi realnie przebiegać na mieniu, w tym wypadku miasta. A przecież inwestycje powstały i są dobrem majątkowym, które do tej chwili służy miastu. Przez pryzmat szkody należałoby ocenić jedynie uszczerbek majątkowy, jaki wynikł.
Czy w inwestycji realizowanej w k. l. 90. realizowanej w całości z środków unijnych mogło dojść do nadużyć? - To okres przedakcesyjny, więc te dotacje musiałyby być wykorzystane, bo inaczej musiałyby być zwrócone. Nie stanowiły de facto majątku państwa - dodał J. Jaromin.
13.50
Trwa uzasadnianie wyroku. Sędzia odnosi się do poszczególnych oskarżonych oraz rozstrzygnięć sądu I instancji.
Braki dokumentów, niewłaściwe ich przeanalizowanie przez sąd I instancji - to zarzuty sędziego Jaromina, który przytacza zasadę „In dubio, pro Reo”, mówiącą, że jeśli istnieją wątpliwości, niedające się rozstrzygnąć, należy przyjąć rozstrzygnięcie na korzyść oskarżonego.
- Nie popełnia przestępstwa niegospodarności ten, który może nawet przekroczy reguły prawa, ale efekt gospodarczy jest pozytywny - podkreślił sędzia.
Ważne, by szanować innych
Tzw. nieznani sprawcy, a raczej znani, zniszczyli mój bilbord wyborczy. Naklejono kilka małych flag niemieckich, czyniąc mnie zapewne Niemcem, zupełnie ...
<czytaj dalej>