niedziela 1 października 2023     Danuta, Igor, Remigiusz
eGorzowska - internetowy dziennik Gorzowskiej Agencji Dziennikarskiej
szukaj    szukaj szukaj
« powrót
Nie ma miasta bez ośrodka naukowego
Dwie dekady Gorzowa
eGorzowska - 11371_NR5Nx9CjZuTKaD7GPF3j.jpg

Publikujmey trzecią i ostatnią część rozmowy z byłym wiceprezydentem Gorzowa i byłym wojewodą lubuskim Andrzejem Korskim.

Pierwszą część przeczytasz tu: https://www.egorzowska.pl/pokaz,miasto,11338,
a drugą tu: https://www.egorzowska.pl/pokaz,miasto,11353,


Jak pan patrzy na dzisiejszy Gorzów? Co tu się udało, a co nie? Co poszło nie tak?
- Dzisiaj z racji pracy ogarniam nie tylko Gorzów, nie tylko województwo lubuskie, Zieloną Górę i południe regionu, ale także i ościenne województwa i chcę powiedzieć, że to, co się w Gorzowie nigdy nie uda i przez co Gorzów wiele stracił, to to, że dla miasta lokalni politycy nie potrafili się zjednoczyć. Ostatnie zjednoczenie miało miejsce przy podpisywaniu dokumentu związanego z obwodnicą zachodnią Gorzowa. Jurek Ostrouch był wtedy wojewodą i u niego to podpisywaliśmy w gabinecie w czerwcu 1998. Obserwuję Zieloną Górę, gdzie jestem dosyć często – teraz znowu u nich zaczęło się psuć – natomiast jeszcze parę lat temu, by zrealizować jeden cel, wszystkie opcje polityczne siadały i działały zgodnie.

To fakt, wielokrotnie ten argument był podnoszony.
- Dla mnie jest to rzecz niezrozumiała. Znowu wrócę do historii, do Henryka Macieja Woźniaka. Proszę sobie wyobrazić, myśmy tworzyli zarząd lewicowo-, prawicowo-, skrajnie prawicowy, ponieważ byli w nim i ludzie z solidarnościowej opozycji, i ludzie od Mazowieckiego, i my jako lewica. Potrafiliśmy się dogadać, być może dlatego, że był to zarząd wybierany przez radnych. Być może dlatego, że prezydent nie był tym, który rządził niepodzielnie. On musiał przekonać pozostałych członków zarządu do swoich racji i w efekcie głosowania wygrać. Nie zawsze to wychodziło. To jest niewątpliwie porażka Gorzowa i gorzowskich polityków, natomiast jeżeli chodzi o sukcesy, niewątpliwie udało się sporo zapisanych w pierwszej strategii miasta zrealizować i tu znowu chapeau bas dla Jędrzejczaka i Wójcickiego, ponieważ oni konsekwentnie realizowali te rzeczy. Może nie do końca tak, jak ja bym sobie wyobrażał, gdybym w dalszym ciągu odpowiadał za inwestycje w mieście, ale zdecydowana większość rzeczy została zrealizowana. Nie znam drugiej strategii, a teraz słyszę, że jest już trzecia. Chyba jak pójdę na emeryturę za parę lat, to siądę nad nimi i spróbuję je porównać.

Nikt z moich rozmówców nie potępia w czambuł poprzednich rządów ani też obecnych, ale na różnych portalach można znaleźć mnóstwo argumentów przekonujących, że w Gorzowie dzieje się źle. W czym tkwi problem, że do szerokiego odbiorcy nie docierają szczególnie ważne sprawy i potem zwykły obywatel patrzy inaczej, a ten, który sprawuje władzę – inaczej. Na czym to polega?
- Generalnie chodzi o brak komunikacji, natomiast nie wiem, czy powiedzieć to, co mi się ciśnie na myśl, bo to jest wybitnie niepolitycznie i może się okazać, że będą mnie chcieli pozwać do sądu.

Za co?
- Uważam, że znacząca część polskiego społeczeństwa cierpi na analfabetyzm. I to nie jest analfabetyzm, że on nie potrafi przeczytać, ale on nie potrafi przeczytać ze zrozumieniem. Już o streszczeniu tego nie wspomnę. On wie, ile to jest 2x2, ale nie potrafi porównać cen, gdy kostka masła ma 20 dag i 30 dag. Nie wie, która jest korzystniejsza. Tak samo jest z komunikacją. Nawet jeśli wy dziennikarze piszecie pewne rzeczy, to śmiem twierdzić, że zdecydowana większość nie rozumie, co piszecie.

No i za długo piszemy.
- Przeraża mnie, jak biorę komórkę i czytam skróty, które sobie przesyła młodzież. Czasami proszę wnuka, by mi wytłumaczył, co to znaczy. Mnie w ogólniaku uczono mówić i pisać. Jeżeli moja praca liczyła mniej niż osiem stron i była bez sensu, to po prostu dostawałem po łbie. Najzwyczajniej w świecie przychodziła pani profesor i waliła mnie z tyłu w głowę, bo ja miałem napisać 10 stron minimum i na dokładkę z sensem.

Ja bym z tym polemizowała. Niechby były nawet dwie strony, ale z sensem. Poza tym uwielbiam ludzi o ścisłych umysłach, którzy precyzyjnie się wypowiadają, a niejeden humanista będzie ględził, marudził, powtarzał.
- Ale wie pani, dlaczego? Bo nie może być humanistą ktoś, kto nie rozumie matematyki.

Ale z całkami i pierwiastkami, ze wszystkim?

- Generalnie tak, bo to jest filozofia logiki. Matematyka to nie jest nic innego jak logika.

Logika jest OK.
- Jeżeli ja słyszę, że pan mi mówi, że poszedł na prawo, dlatego że nie znosił matematyki, to ja się zastanawiam: Człowieku, jak ty sobie dajesz radę z logicznymi wywodami?

W cyklu nauczania, jaki mi zafundowano, znałam tylko jednego Całkę. W podstawówce siedział za mną w ławce, Jurek miał na imię.
- (śmiech) Ja całkiem nieźle całkowałem do 3. roku studiów, ponieważ wtedy mi się skoczyła matematyka. Nie była już mi potem potrzebna, a jak zostałem kierownikiem, to bardziej pracowałem językiem niż suwakiem.

Jest coś, co pan będzie z tego 20-lecia zawsze pamiętał?

- Ponieważ w pewnym momencie postanowiłem być totalnym egoistą, zacznę od życia prywatnego. Najpierw ślub córki. Później akt oskarżenia wobec mojej osoby. Później cztery miesiące bezrobocia po ustąpieniu ze stanowiska wojewody i informacja, że ponieważ mam postawione zarzuty, to tak nie bardzo nam po drodze ze znalezieniem dla ciebie miejsca pracy. Natomiast bardzo fajnie znalazł się premier Brandenburgii, który powiedział do mnie: „Andreas, ty podobno jesteś na bezrobociu, czy to prawda? Może byś przyszedł do mnie do pracy?” Powiedziałem, że zbyt słabo znam – tut mir leid – ale serdecznie dziękuję za pamięć i propozycję. Niewątpliwie obchody 40-lecia małżeństwa, kiedy wybraliśmy się z żoną do Paryża. To na pewno ten prywatny osobisty odcinek życia. Natomiast jeśli chodzi o życie publiczne, to ogromne rozczarowanie, jeśli chodzi o moją frakcję polityczną. Upadek SLD niezrozumiały dla mnie zupełnie. Przekuty w sukces kolejnych rządów, ponieważ to myśmy jako SLD zainicjowali cały szereg zmian i reform, które zostały wykorzystane, albo stety, bo to dobrze, że coś, co myśmy wprowadzali, zostało wykorzystane dla dobra kraju i innych. Ale SLD dostało przez to łupnia i to zdrowego. Nie podźwignęło się z tego przez ostatnie 15 lat i obawiam się, że będzie miało takie kłopoty w dalszym ciągu, ze względu na ten podział wewnętrzny lewicy, o którym mówiliśmy wcześniej. Uważam za bardzo niepokojącą rzecz, bardzo mocno rozwijający się klerykalizm w naszym państwie. Dlaczego nie możemy brać przykładu z innych państw? Są kraje, w których doświadczenie wskazuje, że jeśli oddamy Bogu, co boskie, a cesarzowi, co cesarskie, to wygląda to lepiej, niż jeżeli te rzeczy są przemieszane.

Jest coś w naszym polskim charakterze, świadomości, tak polskiego, czego chyba nie rozumiemy, a co się nieustannie przebija w życiu na naszą niekorzyść?
- Chyba mam własną teorię, która to potwierdza, o czym pani mówi. Jestem chyba klasycznym przykładem mojego pokolenia: działacz w organizacjach młodzieżowych i jednocześnie ministrant do matury. Ale może dlatego, że ministrant do matury, po pójściu na studia odseparował się zupełnie od kościoła. Na życzenie rodziców i teściów dzieci poszły do komunii i były ochrzczone. Z bierzmowaniem już było różnie. Były wystarczająco dorosłe, by same mogły o tym decydować. Mam nieodparte wrażenie, że nasz polski katolicyzm wpływa w sposób zdecydowany na świadomość i zachowanie Polaka, przy czym jest to taki katolicyzm wczesnośredniowieczny. Świętym został książę, który rozdał wszystkie swoje dobra, a sam w siermiężnej odzieży pomagał zadżumionym. Nie szanuje się pracy. Okazuje się, że lepiej żyje się temu, kto nie pracuje, ale zbiera, niż temu, kto pracuje, ale jest mu zabrane, bo uważa się, że temu niepracującemu się należy. W państwach, gdzie dominującą religią jest religia ewangelicka, mamy coś takiego, że Najwyższy chce, żebyśmy pracowali, a za pracę wynagradza, a w związku z tym, jak ktoś jest bogaty, to Najwyższy go wyróżnił tym bogactwem. I sąsiad, patrząc na swojego bogatego sąsiada, ze wszech miar dąży, by być takim jak on, czyli nie zabrać mu, ale pracować, by być bogatym jak sąsiad.

To, o czym pan mówi, nieco nam się zrealizowało na polskich wioskach.
- Coraz częściej to widać.

Wróćmy do kieszonkowego Gorzowa. Jaki jest dzisiaj?

- Niemcy mają takie określenie „gemütlich”. Ja myślę, że Gorzów ciągle jest taki „gemütlich”. Taki wygodny, że można go pokochać, przytulić się do niego, pójść na spacer w ciekawe miejsce. Jest jedna rzecz, której mi w Gorzowie zawsze brakuje. Młodzieży. Największym błędem epoki województwa gorzowskiego było nieskorzystanie z propozycji utworzenia Wyższej Szkoły Inżynierskiej na bazie Politechniki Szczecińskiej, a była filia w Budowlance. Bardzo szanuję Staszka Nowaka. Znam go osobiście, jesteśmy na ty, przyjaźnimy się, ale że on wtedy jako wojewoda nie walnął pięścią w stół i nie powiedział: „Tu mi powołać Wyższą Szkołę Inżynierską”? Dzisiaj mielibyśmy coś zupełnie innego niż świętych braci akademii.

To temat, który powraca w każdej rozmowie.
- Brakuje mi studentów, brakuje klubów studenckich i tego co jest w np. Zielonej Górze, czyli zagłębia kulturalno-rozrywkowego, tworzonego – jak by na to nie patrzeć – przez uczelnie. Gorzów tego nie ma. I czego mi jeszcze brak? Nie wiem, nie bywam tu teraz. Może zacznę przyjeżdżać, jak pójdę na emeryturę. Przynajmniej na początku tego 20-lecia, kiedy tu częściej bywałem, nie było takich lokali, do których człowiek by z ogromną przyjemnością przyszedł i posiedział, posłuchał muzyki. Ja ich nie znam.

Jak pan widzi Gorzów za następne 20 lat? Jakim chciałby pan go widzieć?
- Chciałbym go widzieć z większą liczbą studentów. Ciągle będę to powtarzał. Prawdziwe miasto bez silnego ośrodka naukowego opartego o tu, na miejscu mieszkającą kadrę? I wcale nie mam na myśli uczelni humanistycznej, którą się tak zachwycamy. To jest najprostsze, najtańsze i najłatwiejsze. To uczelnie, wymagające laboratoriów, skomplikowanych zajęć, tworzą tak naprawdę atmosferę akademickości miasta. I ci studenci, to właśnie studenci politechniki, chętniej bawią się w kabarety, chętniej korzystają z tego kulturalnego aspektu studiów.

Ożywiają miasto…
- Ożywiają miasto. I wreszcie trzecia rzecz. Nie może być pandemii. Pandemia nas wykończy w sensie psychicznym, ale też i fizycznym, dlatego że jak słyszę, że dwa ostatnie lata studenci medycyny studiowali tę medycynę zdalnie, to powiem szczerze, że chyba za 10 lat będę pytał, w jakim okresie pan/pani studiował/a, kończył/a studia.

Dotykamy kwestii zdrowia bardzo ważnej nie tylko w Gorzowie, dotykamy młodości, a co z nami seniorami?
- Ja się wcale seniorem nie czuję. 67 lat skończone, a ciągle uważam, że jestem w strefach stanów średnich.

Jest taki film „Zamieszkajmy razem”. Mąż z żoną jadą autem i on wciąż mówi, co musi kupić: a to nowe ubezpieczenie, a to lodówkę, a żona na to: Planujemy wszystko, a nie mówimy, jak będziemy umierać?
- Ponieważ jest to jedna z niewielu rzeczy – może poza podatkami – pewna w naszym życiu w stu procentach. W związku z tym, po cholerę o tym myśleć?

I na tym zakończmy. Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Hanna Kaup


17 lutego 2022 19:22, admin ego
« powrót
Dodaj komentarz:

Twoje imię:
 
Komentarze:


Dziękuję, że w tej, trzeciej, ostatniej części pojawiła się odpowiedź na pytanie, nurtujące mnie po przeczytaniu pierwszej rozmowy: Jak pan Andrzej Korski spożytkował teorię: „prędzej czy później każdy dobry uczynek będzie ukarany”. Odpowiedź zawarta w tekście brzmi: „postanowiłem być totalnym egoistą”.HT
Anonim_1168, 21.02.2022, 19:52, 37.47.171.116 ##

kolejne pier..enie sierot pojędrzejczakowych

każdy mieszkaniec widzi gołym okiem co miastu potrzeba i czego brakuje

a te pryncypały kreaują jakąś swoją rzeczywistość
Anonim_2537, 23.02.2022, 10:44, 37.248.156.157 ##

Serwis www.egorzowska.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są wyłączną własnością ich autorów.

Od poniedziałku zmiana trasy
Od poniedziałku autobusy pojadą zmienioną trasą. Miejski Zakład Komunikacji w Gorzowie Wielkopolskim informuje, że od 2 października 2023 r. (poniedziałek) do ... <czytaj dalej>
Przyjdź, zagłosuj
Po miesiącu spotkań z mieszkańcami i dyskusjach o zadaniach wymagających realizacji w ramach Budżetu Obywatelskiego 2024 w rejonach zmierzamy do ... <czytaj dalej>
Nowa e-usługa w urzędzie skarbowym
Oczekiwana przez użytkowników usługa „Rozliczenia” już dostępna w e-Urzędzie Skarbowym. Dzięki nowej usłudze w e-Urzędzie Skarbowym (e-US) podatnicy i płatnicy mogą ... <czytaj dalej>
Od słowa może zacząć się wszelkie zło
Na początku było słowo. Tak, Biblia. Od słowa zaczyna się wszelkie dobro, ale i od słowa może zacząć się wszelkie ... <czytaj dalej>
Przeglądaj cały katalog lub dodaj swoją firmę
Towarzystwo Ubezpieczeń Compensa S.A. Filia

ul. Sikorskiego 22, Gorzów Wlkp.
tel. 95 720 10 42
branża: Ubezpieczeniowe firmy <czytaj dalej>
Głuchy Daniel Firma Handlowo-Usługowa

ul. Kutrzeby 5 m. 31, Gorzów Wlkp.
tel. 95 738 64 24
branża: Chłodnicze urządzenia - serwis <czytaj dalej>
"Gober" Krzysztof Szalewski

ul. Matejki 3 m. 1, Gorzów Wlkp.
tel. 95 722 57 74
branża: Budowlane usługi - wykańczanie wnętrz <czytaj dalej>

Singiel zapowiadający spektakl
WERTER.pl to monodramatyczna adaptacja znanych „Cierpień młodego Wertera” J. W. ... <czytaj dalej>
Zagroda Młyńska w Bogdańcu na następne 200 lat (2)
W najbliższy piątek o 12.00 odbędzie się otwarcie Muzeum Zagroda ... <czytaj dalej>
Gorzowski "przedsionek nieba"
Pamiątkowe zdjęcia z czasów, kiedy byliśmy młodsi o 10, 20 ... <czytaj dalej>
Łowca muzycznych kadrów
Mało kto tak łowi kadry jak Igor Andruch. Gdy pojawia ... <czytaj dalej>
Kalendarium eventów
« październik 2023 »
P W Ś C P S N
      
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
     
dodaj: imprezy@egorzowska.pl
Mała wielka sprawa
eGorzowska - adminfoto_hanna.jpg
Hanna Kaup:
Wybór między dobrym a dobrym
Nocny Szlak Kulturalny to trudny wybór między dobrym a dobrym. Konia z rzędem temu, kto zdołałby/zdążyłby obejść ponad 40 wydarzeń, dlatego w tym roku wybrałam kilka, wciąż naiwnie marząc, że ... <czytaj dalej>
Pokaż najpiękniejsze porosty
W ramach programu edukacyjno-informacyjnego WygrajMY czyste powietrze miasto ogłasza konkurs <czytaj dalej>
Zagłosuj na zmodernizowany obiekt
Trwa głosowanie w plebiscycie internetowym konkursu Modernizacja Roku & Budowa <czytaj dalej>

aktualnie nie ma żadnej czynnej sondy
Robisz zdjęcia? Przyślij je do nas foto@egorzowska.pl
eGorzowska - 1ba.jpg
admin ego:
Ogród Biskupi
Castelo Branco jest oddalone od Monsanto o jakieś 50 km. ... <czytaj dalej>
admin ego:
Najbardziej portugalska wioska Portugalii
Za opisywaną wczoraj wędrówkę w czasie zapłaciliśmy po 1,5 euro. ... <czytaj dalej>
admin ego radzi:
Trzeba poznać geny raka
Rozmowa z prof. dr hab. n. med. Pawłem Blecharzem, kierownikiem ... <czytaj dalej>
admin ego radzi:
Zadbaj o dobry sen
Według szacunków, ponad 50 proc. dorosłych na świecie nie zapewnia ... <czytaj dalej>
Blogujesz? Rób to lokalnie!
Wystarczy jedno kliknięcie w egoBlog
Masz problem?
Napisz do eksperta egoEkspert
Żadna sprawa nie zostanie bez odzewu. Daj znać na eGo Forum
ExVDN kolo:
Super info. Dobrze, ze powstają takie placówki, Może nie będzie się fam farbować historii i mowić o czasie po 1945, nie wspominając o tych, kt <czytaj dalej>
Marek z Rybakowa:
Byliśmy na "Zielonej Granicy" !-dramat,ale trzeba zobaczyć.Szczególnie zachęcam sympatyków Polskiej Zjednoczonej PRawicy /PZPRu/- zobac <czytaj dalej>
Anonim_6328:
Jak taki dobry to czemu kancelaria synowca go wywalila <czytaj dalej>
Anonim_7495:
Czlowiek ten jest prawnikiem i ma sie za wielkiego prawnika. Wielkie ma tez ego. I to jest jego przekleństwem. <czytaj dalej>
Anonim_8297:
Jutro idziemy do kina "60 krzeseł"...
Marek z Rybakowa <czytaj dalej>
 
eGorzowska.pl - e-gazeta Gorzowskiej Agencji Dziennikarskiej