
W interesującą podróż nie tylko w głąb historii muzyki, ale do źródeł naszej kultury i tożsamości zaprasza 8 lutego Filharmonia Gorzowska. Tuż przed piątkowym koncertem symfonicznym zostanie otwarta wystawa „Reszkowie – mistrzowie polskiego bel canta”. Będzie poświęcona nieco zapomnianemu, ale wybitnemu rodzeństwu polskich śpiewaków: Józefinie, Janowi i Edwardowi Reszke.
W drugiej połowie XIX w. narodziło się wiele gwiazd polskiej opery, ale Józefina, Jan i Edward Reszkowie to fenomen na światową skalę. Z piątki rodzeństwa, trójka zrobiła zawrotną karierę artystyczną. Przez wiele lat śpiewacy brylowali na scenach Mediolanu, Londynu, Paryża i Madrytu, a bracia Reszkowie byli filarami największej wówczas sceny operowej świata – nowojorskiej Metropolitan Opera. O miłości do opery, podążaniu śladem Reszków i polskiej inteligencji mówi autor wystawy
Wiesław Pietruszak.
To, że właśnie pan postanowił sięgnąć do pięknych kart historii polskiej muzyki nie jest przypadkiem. Jest pan znanym melomanem, twórcą drezdeneckiego festiwalu organowego.
- Rzeczywiście, muzyka towarzyszy mi przez całe życie. W moim rodzinnym domu wciąż się grało, a faktycznie królowała opera. Gdy czytam dzienniki mojej prababki, widzę, że takie zamiłowania istniały od dziada pradziada. Ja sam od wielu lat organizuję w Drezdenku festiwal muzyczny, który sukcesywnie się rozrasta. Dziś koncerty odbywają się już w Krzyżu, Sierakowie, Międzyrzeczu i innych miastach. Jednak co ważne, głównym motywem, który sprawia, że dziś jako stowarzyszenie te koncerty prowadzimy i tworzymy, jest chęć pokazania naszego dziedzictwa.
Dziedzictwa często zapomnianego…
- Tak, jednak tego, które spowodowało, że dziś pojawiają się takie postaci jak Piotr Beczała, Tomasz Konieczny, Jarosław Bręk, Iwona Hossa i cała plejada innych genialnych polskich śpiewaków, którzy robią kariery w Covent Garden, La Scali czy Metropolitan Opera, a my w kraju nadal nie wiemy o tym wiele. Podobnie jak nie wiemy, że istnieje ktoś taki jak Andrzej Dober, który jest dziś przecież niezrównanym rigoletto. Ja chcę mówić zarówno o tych współczesnych, jak i tych, którzy tę kulturę niegdyś budowali.
Nie tylko historia muzyki, ale też dzieje polskiej inteligencji były tematem, który silnie pana interesował. Jak to się stało, że właśnie Reszkowie pojawili się w pana życiu?
- Sięgnąłem do czasów mojej prababki, a więc przełomu XIX i XX wieku. Niestety, w Polsce znajduje się mało materiałów dokumentujących ten okres. Z pewnością, godna polecenia jest książka „Dzieje inteligencji w Polsce”. To niesamowita tkanka i niebywała tradycja, która – przy wszystkich wadach, jakie ma – była odpowiedzialna za to, że polska kultura przetrwała i była pielęgnowana. To w tych domach kultywowano śpiew, teatr, malarstwo. Jednym z takich otwartych inteligenckich domów był dom Reszków. Dość wspomnieć, że bywał u nich sam Stanisław Moniuszko. Ta historia splata się dodatkowo z innym ciekawym wątkiem, a mianowicie historią polskich śpiewaków. Jest ona tym ciekawsza, że Polska nie miała przecież w tym obszarze takich tradycji jak Włochy, Francja, Niemcy, Węgrzy czy Czesi. Mi zależy, by przypominać, że były takie postaci jak Marcelina Sembrich-Kochańska, Helena Zboińska-Ruszkowska, Karolina Pietraszewska i inne, między innymi genialne rodzeństwo Reszków. Czytając nie tylko recenzje prasowe – te były przecież często opłacane – ale przede wszystkim wspomnienia i dzienniki z epoki, uderza jednoznaczny zachwyt nad talentem całej trójki.
Na wystawie zobaczymy reprodukcje fotografii z przełomu XIX i XX wieku. Pokazują one zarówno kreacje sceniczne trójki rodzeństwa, jak i ich życie prywatne. W jaki sposób zdobył pan te pamiątki po artystach?
- Pod Częstochową, w Garnku, gdzie Edward Reszke osiadł po powrocie z Ameryki, istnieje Stowarzyszenie im. Trojga Rodzeństwa. Pieczę nad nim miała pierwotnie córka Edwarda Reszke, a następnie jego wnuki. To właśnie oni gromadzili cenne pamiątki dotyczące rodzeństwa Reszków. Dzięki Bogu się zachowały. W foyer filharmonii pokażemy ponad 20 sporych rozmiarów fotografii.
Wystawa „Reszkowie – mistrzowie polskiego bel canta” zostanie otwarta 8 lutego o 18.00. Otworzą jąWiesław Pietruszak z dyrektorem filharmonii Mariuszem Wróblem. Otwarcie poprzedzone zostanie prelekcją na temat rodzeństwa wybitnych śpiewaków.
Wstęp na wystawę jest bezpłatny.
Oprac. redakcja
Foto FG
Nowa e-usługa w urzędzie skarbowym
Oczekiwana przez użytkowników usługa „Rozliczenia” już dostępna w e-Urzędzie Skarbowym.
Dzięki nowej usłudze w e-Urzędzie Skarbowym (e-US) podatnicy i płatnicy mogą ...
<czytaj dalej>Od słowa może zacząć się wszelkie zło
Na początku było słowo. Tak, Biblia. Od słowa zaczyna się wszelkie dobro, ale i od słowa może zacząć się wszelkie ...
<czytaj dalej>Rodzą się dzieci dzięki programowi in vitro
Gorzowski program polityki zdrowotnej, pomagający w leczeniu niepłodności, realizowany jest od dwóch lat. Dzięki wsparciu z miejskiego budżetu na świat ...
<czytaj dalej>Gigantyczna afera na szczytach władzy
Publikujemy felieton Jerzego Wierchowicza.
Kilka tygodni temu zjednoczona prawica przegłosowała 4 pytania referendalne, z których dwa dotyczyły kwestii nielegalnych imigrantów czyli, ...
<czytaj dalej>