Zbyt wiele niewiadomych - tak można podsumować piątkową, niemal półtoragodzinną konferencję, na którą zostali zaproszeni gorzowscy dziennikarze, by usłyszeć, jak naprawdę ma się sytuacja w Filharmonii Gorzowskiej.
To jak się ma? Dziwnie. To chyba właściwe słowo.
Oczywiście p.o. dyr.
Adriana Chodarcewicz przedstawiła, że jej działania przebiegały zgodnie z literą prawa, a Zakładowa Organizacja Związkowa ZZ PAMO przy CEA-FG na tę okoliczność przedłożyła dwa pisma - z października i listopada - oraz oświadczenie muzyków orkiestry z 4 grudnia podpisane przez 27 osób. Najmniej w sprawie miała do powiedzenia dyrygent
Monika Wolińska, która poinformowała tylko, że 28 listopada przedłożyła w dyrekcji pismo sformułowane przez jej pełnomocnika i do 12 grudnia powinna była otrzymać odpowiedź. Od niej uzależnia dalsze posunięcia i decyzje.
I właściwie ta sprawa jest w tej chwili kluczowa dla Filharmonii Gorzowskiej, bowiem jak zaznaczyła Monika Wolińska, podważono jej autorytet.
Można się domyślać, że w piśmie zostały przedstawione warunki, od spełnienia których maestra uzależnia dalszą swoją pracę w FG. I choć jej kontrakt kończy się w 2018 r., to gdyby doszło do konfrontacji sądowej, pewnie miałaby podstawy do zerwania tego kontraktu, bowiem w umowie ma zapisane, że to ona odpowiedzialna jest i dba o poziom artystyczny orkiestry i w tym sensie powinna mieć decydujący głos w sprawie rekomendowania przyjęcia do pracy poszczególnych muzyków. Sytuacja, która zaowocowała sporem zbiorowym, odebrała jej ten głos.
Co ciekawe i powszechnie wiadome, dyrekcja wzięła pod uwagę nie opinię kierownik orkiestry, a krzykliwej radnej, która - jak się okazuje - jest do tego stopnia wtajemniczona w sprawy FG, że wiedziała o piątkowej konferencji, wcześniej niż dziennikarze. Natomiast sama Monika Wolińska została na konferencję zaproszona... 15 minut przed jej rozpoczęciem.
Przedziwne to zwyczaje, całkiem niepojęte, a sama konferencja przedwcześnie zwołana. Nie można bowiem nic pewnego powiedzieć, jeśli przedstawia się sprawę tylko z jednej strony. Co prawda, p.o. dyr. Adriana Chodarcewicz wielokrotnie podkreślała, że zależy jej na współpracy z Moniką Wolińską, ale ciężką atmosferę - mimo zapewnień o jej poprawie i powrocie do normalności - czuć było przez cały czas.
Zastanawiające było również nieprzedłożenie Monice Wolińskiej podpisanego przez muzyków oświadczenia przed konferencją, by mogła się z nim zapoznać. Zadziwiały uwagi reprezentującej związek zawodowy
Natalii Chmurczyk, która zarzuciła Monice Wolińskiej, że dokonywała oceny muzyków, a oni nie mogli się z tą oceną zapoznać. Nie przyjmowała argumentów mówiących o obowiązującej hierarchii, która wyznacza osoby odpowiedzialne i decyzyjne.
Zdziwieni tą postawą dziennikarze długo jeszcze rozważali to, co się zdarzyło. Ja po powrocie zajrzałam do biogramu młodej reprezentantki orkiestry. Wyczytałam, że studiuje prawo. I to mi wiele wyjaśnia.
Z pewnością niezrozumiała była nieobecność na sali reprezentanta drugiego związku zawodowego. Podobno nie został wpuszczony.
Tekst i foto Hanna Kaup
Prezydent w ministerstwie
Prezydent Gorzowa w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
- Z doświadczenia wiem, że najważniejsze są relacje bezpośrednie. Ustalenia, które zapadają wtedy ...
<czytaj dalej>Tarasy jeszcze niedostępne
Woda w Warcie opada, odsłaniają się zalane tarasy. Niestety, ze względów bezpieczeństwa, nie mogą być jeszcze udostępnione.
Zdecydowała o tym ekspertyza ...
<czytaj dalej>Apel o pomoc w sprawie odbudowy AJP
W dramatycznej dla uczelni i miasta sytuacji potrzebne jest wspólne działanie. Dlatego prezydent miasta Jacek Wójcicki apeluje o pomoc w ...
<czytaj dalej>Rozmowa z komisarzem Wojciechowskim
Komunikat w sprawie rolników.
Zgodnie z wczorajszą rozmową telefoniczną z komisarzem rolnictwa Januszem Wojciechowskim przekazuję, że na najbliższym i ostatnim w ...
<czytaj dalej>