






Gorzowski artysta plastyk Jerzy Gąsiorek wysłał swoją pracę na Salon Jesienny do BWA w Zielonej Górze. Została wystawiona w miejscu, do którego publiczność zwykle nie jest wpuszczana, czyli… w magazynie.
Salon Jesienny to doroczna prezentacja twórczości artystów województwa lubuskiego. Realizatorzy przedsięwzięcia co roku podkreślają, że umożliwia ono bezpośrednie spotkanie artystów z publicznością, a także prezentację nowych, często debiutujących twórców. „Z założenia ma być świętem sztuki” – jak czytamy na stronach BWA. Co drugi rok odbywa się w Biurze Wystaw Artystycznych w Gorzowie lub w Zielonej Górze. Tym razem prace przyjmował i wystawiał dyr. Wojciech Kozłowski.
15 listopada otwarcie Salonu jesiennego odbyło się w Zielonej Górze. Zaraz potem do Gorzowa dotarła wieść, że rzeźba Jerzego Gąsiorka „Silna Grupa pod Wezwaniem vel Myśmy Przyszłością Narodu”, „została schowana w jakimś schowku ze szmatkami i nie pozwolono jej nawet sfotografować”. Zakaz fotografowania potwierdził dyr. Kozłowski.
Jerzy Gąsiorek był mocno zdziwiony takim obrotem sprawy.
– Co prawda rozmawialiśmy z dyrektorem po przesłaniu mojej pracy i on wspominał, że zadałem mu klina, że musi się zastanowić, co z tym zrobi, ale nic nie zostało powiedziane do końca. Nie miałem też pojęcia, że rzeźba trafi do magazynu. Tworzyłem ją rok temu i nikogo nie miałem zamiaru obrażać ani tego nie robię. Otwarcie przyznaję, że w dzisiejszej sytuacji, jaką mamy w Polsce, ja katolik tak właśnie spostrzegam PiS. I to jest mój głos w dyskusji – podkreślał w rozmowie z eGo.
O wyjaśnienie sprawy poprosiliśmy dyr. Kozłowskiego, który odpisał: „Praca została zaprezentowana w specjalnie na ten cel zaaranżowanej części magazynu. Na drzwiach umieszczona została informacja, którą przesyłam w załączniku”. Oto jej treść:
„Praca Jerzego Gąsiorka „Silna Grupa pod Wezwaniem vel Myśmy Przyszłością Narodu” odwołuje się do bieżącej sytuacji politycznej. Ocenzurowałem ją świadomie, nie usuwając z wystawy, ale umieszczając w miejscu, w którym jej obejrzenie jest aktem świadomego odbioru. Jest w magazynie, w miejscu do którego publiczność nie jest zazwyczaj wpuszczana. Tym razem istnieje możliwość zajrzenia w przestrzeń, w której praca artysty jest częścią ekspozycji, ale po części została z niej usunięta. Uczyniłem to z bólem, dobrze pamiętając czasy, kiedy realna cenzura była w stanie usunąć z przestrzeni publicznej każdą pracę, która wykraczała poza obowiązujące normy dyskursu politycznego – czyli po prostu nie zgadzała się z oficjalną linią PZPR.
Dziś nie ma cenzury, ale poziom sporu politycznego i kulturowego jest ekstremalnie wysoki. Praca Jerzego Gąsiorka wpisuje się w ten spór swoim radykalnym przesłaniem. Myślę, że jest radykalna i to jest święte prawo artysty. Jednocześnie wiem, że niektórzy mogą się poczuć dotknięci jej treścią. Dlatego po wielu wahaniach zdecydowałem się nie umieszczać jej w przestrzeni dostępnej wizualnie. Jej obejrzenie będzie aktem decyzji kontaktu bezpośredniego. (Prosimy o niefotografowanie pracy.)
Dyrektor Kozłowski odniósł się również do pytania o cenzurę we współczesnej sztuce. Napisał:
„Faktycznie dokonałem aktu może nie tyle cenzury, co zindywidualizowania kontaktu z pracą. Nie chciałem, żeby swoją oczywistą wymową zdominowała inne obiekty. Jak się Pani domyśla, byłaby dominantą całości. Mamy obecnie po raz kolejny eskalację wojny kulturowej. Praca Jerzego swoim bardzo radykalnym przesłaniem jest zdecydowaną częścią tej wojny. A ja, przy całej mojej niechęci do jakichkolwiek siłowych rozwiązań, jestem jednak przeciwny uogólnieniom. Znam kilka osób z partii, której logo znalazło się na postaci w kominiarce i nie wyobrażam sobie, żeby mogły brać udział w jakichkolwiek przemocowych sposobach załatwiania sporów politycznych. Nie chcę oczywiście zmieniać punktu widzenia Jerzego, ale też mam prawo do takiego wyeksponowania prac na wystawie, jaki uważam za właściwy. Proszę zwrócić uwagę, że ona jest jednak częścią ekspozycji. Tyle, że została wyeksponowana oddzielnie. Nie zrobiłem tego ze strachu przed reakcją polityczną. Chciałem jedynie zaakcentować fakt, że nie uważam jej radykalizmu za zaletę. Jednocześnie uznając, że artysta ma do niego pełne prawo.
Pamiętam czasy funkcjonowania cenzury. Jednocześnie widzę, jak wojna kulturowa wywołuje mnóstwo emocji, a także reakcje autocenzuralne u organizatorów życia kulturalnego. Wszystko jest polityką, to dziś truizm. Nie chciałbym, żeby galeria była miejscem uprawiania polityki w sensie partyjnym. Praca Jerzego Gąsiorka jest komunikatem politycznym i publicystycznym, ale też taka dziś bywa sztuka. Jak dla mnie, jest tak mocno wprost, że jej jednoznaczność nie pozostawia miejsca na wielość interpretacji. Nie zostawia miejsca na jakikolwiek dialog. Wprowadza wielki kwantyfikator do kwestii jednak nie do końca aż tak jednoznacznych.
Jak widać, czy na ekspozycji, czy w oddzielnej przestrzeni i tak znajdzie się w mediach. Upublicznienie spowoduje oczywiście dyskusję o odpowiedzialności artysty i galerii. Zobaczymy, jak się potoczy.”
Nie dysponujemy zdjęciem rzeźby, ale Jerzy Gąsiorek przekazał nam jej szkic. Dobrze by było, gdyby dyskusja na ten temat była twórcza i nie obrażała nikogo.
Tekst i foto Hanna Kaup
« | wrzesień 2023 | » | ||||
P | W | Ś | C | P | S | N |
1 | 2 | 3 | ||||
4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 |