Publikujemy zwycięskie opowiadanie nagrodzone w konkursie im. Zdzisława Morawskiego.
Beata Patrycja Klary - kategoria proza.
Piętro pierwsze
Cycata żydowska dupa to ja. Tak nazywają mnie sąsiedzi, którzy piszą na moich drzwiach. Ja też piszę. Jakieś sto dwadzieścia lat, czyli od zawsze. Mój czas toczy się inaczej. Wyglądam na trzydziestkę, ciało mam pięćdziesięcioletnie, a duszę o drugie tyle starszą. Zapisałam już wszystko w swoim pokoju. Wszędzie są słowa. Puste ściany wypełniają przyklejone karteczki, na których napisałam: szafa, półka, kwiat, doniczka, spodek, ziemia. Tak jest wszędzie. Pod kartką z napisem szafa są kolejne: bluzka, spodnie, garnitur, spódnica, pasek, kalosze. Kalosze mam zapisane sześć razy. Uwielbiam kalosze. Wzorek, pasiaste, wyjściowe, zielone, stare, od matki. Kalosze nigdy się nie przydają. Tutaj nie pada, ale na wszelki wypadek w kącie jest parasol. Nie mam kota, ani psa, ale mam karmę, kuwetę, smycz, budę.
Poważnie traktuję swój świat. Jest w nim wszystko, czego potrzebuję. Jest stół, drugie łóżko. Mąż zawsze na swoim miejscu. Tylko nie widać dziecka. Kartkę z napisem dziecko mam w sobie. Włożyłam ją tam, gdzie kiedyś wkładałam świeczkę. Zawsze czułam się przy tym dziwnie. Kiedy ojczym wkładał tam palce, nie było mi źle. Pamiętam zapach jego kaloszy. Moje kalosze nie pachną. Teraz ojczym jest za parawanem, obok poduszki, wieńca, trumny, nagrobka i kołyski. W niej mam posłanie dla dziecka, które wciąż jest we mnie. Jeszcze kilka tygodni i dziecko zawiśnie na ścianie. To wtedy odwiedzi mnie matka. Będzie wiedziała, że dziecko już jest. Będzie krew. Jeszcze nigdy nie krwawiłam. Matka przyniesie coś do jedzenia. Kiedy mi brakuje, piszę na kartce: ziemniaki, chleb, powidła, morele, śliwki. Dla dziecka będzie potrzebne mleko. Może, żeby oszczędzić, powinnam mieć krowę. Niestety, nie umiem doić. Dlatego już muszę zacząć pisać: mleko, mleko, mleko, mleko, mleko, mleko, mleko – po jednym mleku na dzień. Czasem boję się, że ze ściany spadną kalosze i mleko się rozleje. Wtedy będę złą matką. Tak jak w obozie. Tam matki nie dawały swoim dzieciom mleka. Dzieci płakały. Matki rzucały się na druty. Ja nie chcę rzucić się na druty, które są w oknie. Będę dobrą matką. Już gromadzę potrzebne dziecku rzeczy. Pierwsze są malutkie kalosze.
Piętro drugie
To nie jest takie pewne, kto kiedy nie wróci. Tak jak nigdy nie ma pewności, jakie właśnie będą potrzebne rekwizyty. Najwięcej schodzi oczywiście głów. One najczęściej się urywają, tłuką lub gubią. Kiedy wyłysieją, też trzeba z nimi coś zrobić. Takie sto dwadzieścia głów jest właśnie w moim pokoju. Ze względu na włosy wszystkie leżą osobno. Nogi i ramiona są pochowane w dwóch kartonach. Brzuchy w miskach z cielistą farbą nabierają koloru. Dłonie i stopy leżą w skrzyni. Oczy rozsypane są po całej podłodze. Wklejam je lub mocuję za pomocą masy plastycznej od środka głowy. Wzruszają mnie gładkie potylice, ale klienci najczęściej proszą o peruki i rzęsy. Moja matka nie lubi tutaj przychodzić. Martwią ją katalogi rozczłonkowanych ciał – palce, modele stóp z różnymi opisami.
Lolo to lalki o wysokości od 58 do 61 cm. Dzielą się one na lalki żeńskie i męskie. Oprócz tego, lalki żeńskie dzielą się na SD12 i SD15. SD12 to lalka, która w założeniu jest dwunastoletnią dziewczynką. Jej korpus nie jest dzielony na dwie części, dłonie i twarz są bardziej dziecinne. Ma także mały biust (rozmiar S). SD15 to piętnastolatka. Może mieć większy biust (trzy rozmiary: S, M, L). Ma dzielony tułów, stopy przeznaczone do noszenia wysokich obcasów (z wygiętą w dół stopą i z podniesionymi do góry palcami), smuklejsze dłonie i dojrzalsze twarze. Lalki męskie także dzielą się na 12 i 15, a ich specyfikacja jest bardzo podobna do żeńskiej. Żadne nie mają jednak narządów płciowych.
Wielu zamawia lalki z doklejanymi uszami i dużymi oczami. Przy pomocy nożyka nacinam powieki, by lepiej było widać źrenice. Nigdy nie nacinam zrośniętych ud. Wszystkie są tam pełne, choć wyglądają na bardzo dorosłe. Mojej Pipi o rozmiarach niemowlaka ojczym kiedyś rozciął nogi, a potem włożył tam penisa. Dzieciom nie wolno tego robić, więc moje lalki są dorosłe. Mają różne biusty, nie tak jak maluchy. Czasem mają szeroko otwarte usta – na specjalne życzenie. Lolo są często mocno wymalowane, w skórzanych spódnicach lub żołnierskich mundurach. Mają złote łańcuchy (na zamówienie brylanciki i kolczyki w nosie). Pipi jest od nich zupełnie inna. Delikatna i taka bezbronna. Owinięta w pieluszki, w nowym beciku. Ten becik dostałam od mamy, zaraz po tym jak dowiedziała się, że jestem w ciąży. Po siedmiu miesiącach wciąż go nie potrzebowałam. Dziecko umarło w moim brzuchu. Zaśmierdło się przed zobaczeniem pokoju zabaw.
II etap prac
28 marca rozpocznie się II etap prac na skrzyżowaniu ulic: Słowiańskiej, Żwirowej, Roosevelta i Kosynierów Gdyńskich.
W czwartek (28 marca), na ...
<czytaj dalej>Wielki Tydzień
W Wielki Czwartek (28 marca) o godz. 10.00 w katedrze gorzowskiej bp Tadeusz Lityński będzie przewodniczył mszy św., podczas której ...
<czytaj dalej>Negocjacje rolników z rządem
Delegacja protestu rolników z S3 węzeł Myślibórz obejmującego trzy powiaty: gryfiński, myśliborski i pyrzycki brała udział wczoraj w negocjacjach pomiędzy ...
<czytaj dalej>Kalwaria Rokitniańska
W piątek 22 marca diecezjalne sanktuarium maryjne w Rokitnie zaprasza do udziału w nabożeństwie Kalwarii Rokitniańskiej urządzanym tradycyjnie w tygodniu ...
<czytaj dalej>