






Doskonała frekwencja w Wojewódzkiej i Miejskiej Bibliotece Publicznej w Gorzowie na spotkaniu ze Zbigniewem Czarnuchem zapowiadała szczególny wieczór. Tak też było. W poniedziałek 5 grudnia ten znany regionalista zaprezentował wyjątkową pozycję książkową „Polska Pani Warta”.
Wyjątkowość tego książkowo-albumowego wydawnictwa polega nie tylko na tym, że jego autorem jest grupa miłośników z Klubu Regionalistów skupionych przy Zbigniewie Czarnuchu, która zajęła się krajobrazem kulturowym i przyrodą, kwestią żeglugi i związanych z rzeką podań czy legend, ale też Wartą w literaturze, malarstwie a nawet jej obecnością wśród nazw firm, instytucji i stowarzyszeń. Wyjątkowość projektu polega przede wszystkim na tym, że nie ma nigdzie w Polsce tak szerokich badań i tak dokładnego opracowania drugiej pod względem długości polskiej rzeki.
Wieczór promujący książkę miała poprowadzić jej redaktor naczelna Krystyna Kamińska, ale ponieważ Zbigniew Czarnuch jest osobowością, która nie potrzebuje pytań, sam wywiódł miniwykład na temat pomysłu, idei oraz realizacji tego szczególnego wydawnictwa. Wspominał więc czasy swojego dzieciństwa, gdy chodził z ojcem na ryby, gdy w wakacje razem jeździli nad Wartę, gdzie obserwował wyniesione z jednej strony i podmyte z drugiej – brzegi rzeki, z ukrywającymi się tam jaskółkami brzegówkami, z wirami na zakrętach i związanymi z tym opowieściami o topielicach. Wplatał wątki dotyczące czasów wojny, gdy w Vatherlandzie nie wolno już było łowić ryb, o tym jak tylko przypadek uratował go przed śmiercią z rąk ukraińskiego nacjonalisty.
Przypomniał również, że w latach 60. po raz pierwszy w dziejach ziemi pojawiła się koncepcja, że jak będziemy tak dalej eksploatować planetę, to ją zniszczymy, a powstałe „Krajobrazy” zasiały niepokój, że panowanie człowieka nad planetą się kończy, że trzeba coś zrobić.
– W moim przypadku ten problem natrafił na szczególny grunt, bo jestem szczególnie uwrażliwiony na wodę – podkreślał, dodając, że gdy patrzy wiosną na wodę, na kałuże, pod którymi kryje się życie, to wywołuje w nim wspomnienia z dzieciństwa, spacerów z mamą po łąkach. – Jak słyszę szum wodospadu, to on działa na mnie jak muzyka – dodał, przypominając, że w Witnicy ma specjalnie ustawiony dla niego fotel w miejscu, gdzie spiętrza się woda.
W opowieści Zbigniewa Czarnucha były również wspomnienia z pierwszych dni, gdy jego ojciec został po wojnie skierowany do Witnicy na stanowisko burmistrza i wtedy dowiedział się od niego, że jego dziadek spławiał płynącymi tędy wodami dęby do Szczecina.
- Jestem zafascynowany małymi rzekami, na których stały koła wodne – mówił dalej. – Tam rodziła się nasza cywilizacja, przez strumykami poruszane młyny. A najpiękniejsza z nich jest Lubniewka, o której już kończę książkę.
Tak wyglądało zagajenie wyjaśniające, skąd wziął się pomysł na książkę o Warcie.
Później Zbigniew Czarnuch przedstawił wszystkich współautorów, należących do towarzystwa, które postanowiło zbadać obszar po obu stronach granicy, wędrować dolinami rzek i gromadzić wiedzę, a książka o Warcie jest podsumowaniem tych doświadczeń i wiedzy.
– Nasza akcja spodowała, że wszystkie godne utrwalenia obrazy biologiczne, przyrodnicze, krajobrazowe czy historyczne zostały utrwalone. Wiem, że Warta jest chroniona przez grupę entuzjastów – mówił, dodając: – Książka ma charakter popularny i jest wyrazem obywatelskiej inicjatywy. To historia poszczególnych odcinków, przedstawiona gawędziarsko i felietonowo.
Kto więc stanowi tę szczególnie wrażliwą grupę? Znakomita para podróżników Maria i Bogdan Gonta. – Marysia ma talent gawędziarski, więc razem zrobili świetny tekst, w którym wskazują, co warto zobaczyć i gdzie się zatrzymać – rekomendował Zbigniew Czarnuch.
Poza nimi przypomniał, że w pierwszej części książki znajdują się również teksty: Jacka Buczyńskiego i jego - Zbigniewa Czarnucha o krajobrazie i walorach naturalnych rzeki, Jarosława Palickiego o żegludze i handlu, wreszcie Grażyny Kostkiewicz-Górskiej o Warcie w podaniach i legendach.
Część drugą stanowią rozdziały, w których: Krystyna Kamińska podejmuje temat obecności Warty w literaturze, Renata Ochwat – w malarstwie, a Kazimierz Ligocki – w nazwach firm, instytucji i stowarzyszeń. O błotach delty Warty znów pisze Zbigniew Czarnuch, a Zbigniew Miler – o rybołówstwie zamieszkujących te tereny ludzi; natomiast ze Zbigniewem Czarnuchem – o flisactwie. Natomiast Grażyna Kostkiewicz-Górska kończy książkę legendami o Warcie.
- Ta druga część to jest przeniesienie moich fascynacji i szukanie odpowiedzi na pytanie związane z tym, że inni mają Sudety, Karpaty, a my co? Co jest dominantą naszego krajobrazu – pytał Zbigniew Czarnuch i zaraz odpowiadał: – To Pradolina Toruńsko-Eberswaldzka – najbardziej okazałe dzieło ostatniego zlodowacenia. Trzeba to docenić i wylansować.
Po wystąpieniu Zbigniewa Czarnucha, każdy z twórców – poza nieobecnymi Marią i Bogdanem Gontami – otrzymawszy autorski egzemplarz „Polskiej Pani Warty”, przedstawił słowo na temat swojej pracy. Wszyscy podkreślali znaczenie wydawnictwa i jego rolę nie tylko dla zamieszkujących nasze tereny. To rzecz, jakiej nie ma nigdzie w Polsce.
- Największym skarbem jest czyste powietrze i woda. Wydaje się, że o tym zapominamy. Płyniemy Titanikiem, bawimy się, tańczymy, a okręt zaczyna tonąć – zakończył Zbigniew Czarnuch.
Wieczorowi poświęconemu „Polskiej Pani Warcie” towarzyszyła wypożyczona ze zbiorów prywatnych Ryszarda Bronisza stara mapa przedstawiająca bieg rzeki. Została powiększona z książki sprzed 100 lat, którą kupił na licytacji w Niemczech.
"Polska Pani Warta" jest bogato ilustrowana. Ok. 300 zdjęć wykonali członkowie Klubu Regionalistów: Jacek Buczyński, Bogdan Gonta, Maria Gonta, Grażyna Kostkiewicz-Górska, Aleksander Grabowski, Kazimierz Ligocki, Renata Ochwat, Jarosław Palicki i Alicja Traczyk. Książkę można kupić w Wojewódzkiej i Miejskiej Bibliotece Publicznej w Gorzowie za 56 zł.
Tekst i foto Hanna Kaup
« | wrzesień 2023 | » | ||||
P | W | Ś | C | P | S | N |
1 | 2 | 3 | ||||
4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 |