
Takich wiadomości nie lubimy przekazywać. Dziś nad ranem zmarł aktor Teatru im. J. Osterwy w Gorzowie Krzysztof Tuchalski.
O tym smutnym fakcie poinformował Teatr im. J. Osterwy, który przypomniał, że: „Krzysztof Tuchalski pochodził z Elbląga. Zanim przybył do Gorzowa w 1996 grał w teatrach w Toruniu, Elblągu i Koszalinie. Jedną z pierwszych znaczących ról zagranych na gorzowskiej scenie była charyzmatyczna postać św. Brata Alberta Chmielowskiego w „Bracie naszego Boga”. Potem były kolejne. Przez 25 lat nazbierało się ich naprawdę sporo. Te, które pamiętamy z ostatnich lat, a w których Krzysztof zagrał znaczące role to: „Żona potrzebna od zaraz”, „Kolacja na cztery ręce”, „Gwałtu, co się dzieje! czy jedna z ostatnich ważnych ról w „Opowieści wigilijnej”, która niestety ze względu na pandemię nie doczekała się premiery scenicznej.”
Współpracownicy podkreślają, że odszedł człowiek o pięknym sercu, wyjątkowo wrażliwy, cichy i skromny przyjaciel, który zawsze służył pomocą i wsparciem.
Wieść o śmierci gorzowskiego aktora szybko rozeszła się wśród ludzi. Na portalu społecznościowym, związany z naszym teatrem reżyser
Jacek Głomb napisał:
„Zmarł Krzysiek Tuchalski, aktor z teatru z Gorzowa. Od paru miesięcy chorował ciężko i właściwie czekaliśmy na tą straszną wiadomość. Z teatrem w Gorzowie jestem związany od 11 już lat, od premiery „Zapachu żużla” (2010). Zrobiłem tu w tym czasie cztery spektakle, w obsadach, których zawsze był Krzysiek. Wyjątkowy aktor, taki „prawdziwek”, a jednocześnie aktor prawdziwy, bez najmniejszej maniery, prowincjonalności. W spektaklu „Stilon – najlepszy ze światów” (2016) zrobił prawdziwą kreację, mówiłem o tym głośno po premierze, patrzył na mnie z lekka ironicznym uśmiechem czy tak naprawdę myślę, czy sobie jaja robię…
Zobaczyłem wtedy, że gdyby Gorzów leżał w Warszawie, Krzysiek zrobiłby niesamowitą karierę, której zresztą nie chciał, bo był człowiekiem skromnym, samotnym i jednocześnie mocno empatycznym. W polskim teatrze tacy Krzyśkowie to skarb, ale jednocześnie rzadkość. Są nie do zastąpienia po prostu. Bardzo dużo ostatnio bardzo złych wiadomości. Śmierć Krzyśka jest jedną z takich, Bardzo mało dobrych. Świat rozpada się na coraz więcej kawałków, których nie potrafimy skleić.”
Oprac. redakcja
Foto Hanna Kaup
Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć
Zakończenie sezonu 2019. Krzysztof Tuchalski obok Anny Łaniewskiej z prawej i Michała Anioła z lewej
W Klubie Lamus w 2011 r.
Kreacje Krzysztofa Tuchalskiego
Komunikat
Utrudnienia w niedzielę.
2 kwietnia (niedziela) w godzinach 19:15 – 20:30 w związku z przemarszem uczestników Marszu Papieskiego ulicami: gen. Wł. ...
<czytaj dalej>Miasto szuka nawigatorów biznesu
Ruszył nabór do kolejnej edycji konkursu o Nagrodę Gospodarczą Prezydenta Miasta „Nawigator biznesu MOF GW”. Konkurs kierowany jest do firm ...
<czytaj dalej>Po dowód osobisty do 13.30
Po dowód osobisty do 13.30.
W najbliższy piątek (31 marca) obsługa klientów Urzędu Miasta związana z dowodami osobistymi (składanie wniosków o ...
<czytaj dalej>Kalwaria Rokitniańska
Diecezjalne sanktuarium maryjne w Rokitnie zaprasza do udziału w nabożeństwie Kalwarii Rokitniańskiej urządzanym tradycyjnie w piątek przed Niedzielą Palmową (31 ...
<czytaj dalej>