Gorzowianin Paweł Iwanowski bije na alarm. Zwraca uwagę, że miasto ma problem z drzewami i planuje kolejne wycinki. Tym razem pod topór ma iść kilkadziesiąt drzew rosnących na odcinku od ul. Borowskiego, do Roosevelta, wzdłuż ścieżki przy Kłodawce, w parku między Dąbrowskiego i stadionem lekkoatletycznym.

Poniżej publikujemy pełny tekst Pawła Iwanowskiego, dotyczący problemu wycinki drzew.

„Dziś doszła mnie wiadomość, że ekoterroryści mają problem z drzewami w naszym mieście!!

Tym razem to Zarząd Zlewni Gorzów Wielkopolski, ma problem z drzewami, a dokładniej uznał, że zagrażają one nam oraz naszemu mieniu i będzie je rżnął. Sędzia Topór nie pytał nas mieszkańców, czy czujemy się zagrożeni, wyrok wydał bez udziału zainteresowanych.

Po ostatniej wichurze padło kilka drzew więc uznano, że wyrżnie się ich kilkadziesiąt, profilaktycznie. To może od razu wyrżnijmy w Gorzowie wszystkie parki, bo one też zagrażają. Tam w każdej chwili może komuś na głowę spać kawałek gałęzi.

Chodzi o kilkadziesiąt drzew na odcinku od ulicy Borowskiego, do ulicy Roosevelta – w tym niedaleko placu zabaw dla dzieci, wzdłuż ścieżki przy Kłodawce, w parku między Dąbrowskiego i stadionem lekkoatletycznym. Podobno to zabiegi fitosanitarne, że te drzewa są stare, chore i w ogóle zagrażają nam mieszkańcom!
Mieszkam w tej okolicy od 15 lat i powiem tak:

• wichur było w ciul, drzew przez te 15 lat padło może kilkanaście, przez 15 LAT!!! Nie wyrządziły znacznych szkód, poza tym, że w tym roku jedno drzewo spadło na wejście pewnego hotelu, no ale hotel w sumie mógł sam przed tragedią zainteresować się stanem drzewa przy jego wjeździe;
• codziennie chodzę tamtędy z psem i nie zauważyłem walających się na ścieżce połamanych gałęzi spadających z drzew, nie słyszałem też aby jakiś rowerzysta czy dziesiątki osób spacerujących ścieżką dziennie na taką gałąź wpadł;
• pewnie decydenci nie wiedzą, ale w tej okolicy przeważają wiatry zachodnie, które powodują, że jeśli drzewo leci to leci na Kłodawkę, nie odwrotnie, nie spadnie na ogrodzenie stadionu, nie poleci na plac zabaw. Nie ma takiej opcji również dlatego, że od strony wschodniej drzewa są osłonięte przez inne drzewa oraz wzgórze;
• jest kilka drzew, a raczej kikutów, które są do wycięcia bez gadania – ale to dosłownie kilka sztuk;
• znaczna większość oznaczonych drzew wygląda na zdrowe, nie widać na nich oznak choroby, usychania czy, że miałby paść pod naporem wiatru – wręcz przeciwnie, ostały się podczas ostatnich wichur;
• pod topór pójdą dorodne, piękne, duże drzewa dające nam mieszkańcom cień w upalne dni podczas spacerów brzegiem Kłodawki – decydenci o tym nie mają pojęcia zza swoich betonowych biurek;
• drzewa te skrywają również Kłodawkę w cieniu, co latem powoduje, że mniej wody z niej ubywa, wilgoć jest transportowana wokół brzegów Kłodawki, dzięki czemu brzegi te tętnią zielenią;
• smaku dodaje fakt, iż wszystkie oznaczone drzewa, które podobno są tak liche, że zaraz padną, znajdują się TYLKO po stronie ścieżki, po drugiej stronie Kłodawki nie znalazłem ani jednego oznaczonego drzewa – czym różnią się tamte drzewa od tych do wycięcia? Trudno powiedzieć, a tym bardziej znaleźć klucz jakim kierował się Sędzia Topór.

Powiedzieć, że wycięcie tych kilkudziesięciu drzew to chory pomysł, to jakby nic nie powiedzieć. Zachęcam każdego do spaceru tą trasą, aby na własne oczy mógł zobaczyć, jak jest tu pięknie i bezpiecznie. Aby mógł zobaczyć jaką akcję próbuje nam mieszkańcom zgotować Zarząd Zlewni.

To co się dzieje ostatnimi czasy w naszym mieście jest chore:

• planuje się wyrżnięcie ponad dwustu drzew przy ulicy Srebrnej, bo podobno inaczej się nie da poprowadzić drogi – a czy ktoś w ogóle próbował?
• wyrżnięto wszystkie drzewa na działce przy WSA na Dąbrowskiego, bo też były chore i zagrażały;
• teraz tuż obok wyrżną kolejne kilkadziesiąt drzew;
• w planach są kolejne rżnięcia na Kosynierów bo będzie remontowana ulica i inaczej się nie da.

Setki drzew pójdą w czyjś kominek, a MY mieszkańcy będziemy jęczeć, że w mieście upał, nie ma czym oddychać, że nie ma śpiewu ptaków, że komary nas zżerają, a miasto nam postawi 3 kurtyny wodne w Centrum.

W tym miejscu zachęcam również Radnych do przyjrzenia się sprawie, do odwiedzenia tej okolicy do wspólnego ponad waśniami i podziałami działania na rzecz naszego miasta, nas mieszkańców. Gorzów kiedyś stał zielenią, m. in. to nas wyróżniało na tle innych miast. Dbanie o zieleń to nie koszt to inwestycja, inwestycja w lepszy klimat jutro.

W tą sobotę o godzinie 10:00 pod Sądem WSA na Dąbrowskiego spotykają się mieszkańcy, aby podyskutować o tej sprawie. Gorąco zapraszam wszystkich chętnych!!

Marta Bejnar Bejnarowicz i Anna Kozak – siła jest kobietą, podobnie jak matka natura.
Jerzy Synowiec – te piękne drzewa to bliska okolica tak lubianej przez Pana ulicy Krasińskiego i Mickiewicza, to zamach na piękno tej okolicy i jej klimat.
Tomasz Rafalski Sebastian Pieńkowski – Panie Tomaszu i Panie Sebastianie, nowiutki, piękny stadion lekkoatletyczny aż prosi się, aby był otoczony zielenią normalnie jak Opera Leśna w Sopocie, zielenią która będzie dawała przyjemny chłód i tlen tak potrzebny sportowcom.
Robert Surowiec – Panie Robercie lubi Pan biegać w otoczeniu zieleni, na łonie natury. Tą ścieżką, pod tymi drzewami, dzień w dzień dziesiątki osób również biegają, jeżdżą na rowerze, spacerują. Nie zabierajmy im tego.
Tomasz Manikowski nie znamy się osobiście, ale widzę, że lubi Pan sport, bieganie, rower. Szykują w Gorzowie biegaczom i rowerzystom patelnię.
Apeluję również do Jacek Wójcicki i innych decydentów, aby zastanowić się chwilę nad tym rżnięciem w mieście, bo już teraz widzimy, że robi się nieciekawie. Rozumiem, że czasami inaczej się nie da, ale postarajmy się. Tak normalnie, po ludzku. Zastanówmy się, jak możemy połączyć konieczne budowy czy remonty z ochroną zieleni – zieleni, którą trudno nam będzie odtworzyć.

• Mieszkańcy uciekają nam z miasta również dlatego, aby być bliżej natury; nie tylko na chwilę na spacer, ale wyprowadzają się, aby mieć kawałek zieleni przy domku!
• Miasto, które kiedyś słynęło z zieleni, robi się coraz bardziej betonowe, kiedy inne większe miasta idą w zieleń np. Wrocław, Łódź, Gdańsk, Warszawa, Poznań i wiele innych.
• Wody w rzekach coraz mniej.
• W kraju susza.
• Za chwilę pewnie dopadnie nas jakaś ulewa lub fala upałów.
• Zamiast stawiać kurtyny wodne, postawmy na zieleń, zieleń przemyślaną, ratujmy co się da.
• Tak dorodne drzewa nie rosną w rok, zostawmy naszym dzieciom miasto przyjazne do życia, miasto ładne i funkcjonalne.

PS
Nie jestem maniakiem ekologicznym i jeżdżę codziennie samochodem, ale jako normalny mieszkaniec widząc ogrom tego rżnięcia, po prostu mnie krew zalewa, że ktoś chce tak ogołocić moją okolicę, moje miasto!”

Tekst i foto Paweł Iwanowski


Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć

Dodaj komentarz:

Komentarze:

Apel o pomoc w sprawie odbudowy AJP

W dramatycznej dla uczelni i miasta sytuacji potrzebne jest wspólne działanie. Dlatego prezydent miasta Jacek Wójcicki apeluje o pomoc w ... <czytaj dalej>

Rozmowa z komisarzem Wojciechowskim

Komunikat w sprawie rolników. Zgodnie z wczorajszą rozmową telefoniczną z komisarzem rolnictwa Januszem Wojciechowskim przekazuję, że na najbliższym i ostatnim w ... <czytaj dalej>

Zmiana na stanowisku prezesa GIM

Objęcie funkcji prezesa spółki zajmującej się realizacją miejskich inwestycji, jest kolejnym wyzwaniem, które postawił przed Agnieszką Surmacz - byłą wiceprezydent ... <czytaj dalej>

Centrum e-usług powstaje w Gorzowie

To centrum wyniesie lubuskie e-usługi na jeszcze wyższy poziom. - To przełomowy projekt, jeśli chodzi o ucyfrowienie regionu – mówi o ... <czytaj dalej>

«	kwiecień 2024					»
P	W	Ś	C	P	S	N
1	2	3	4	5	6	7
8	9	10	11	12	13	14
15	16	17	18	19	20	21
22	23	24	25	26	27	28
29	30

Piękna inicjatywa w brzydkim mieście

aktualnie nie ma żadnej czynnej sondy

Blogujesz? Rób to lokalnie!
Wystarczy jedno kliknięcie w egoBlog

Masz problem?
Napisz do eksperta egoEkspert

Żadna sprawa nie zostanie bez odzewu. Daj znać na eGo Forum

Do 5964: noo, najlepiej to zorganizować jakieś obozy pracy przymusowej. Bić i nie dać jeść! Może brukwiową zupę, jak w Auschwitz... Ogarnij s <czytaj dalej>

Na depresję najlepszy lek to kijem po plecach i do roboty.
Jak ktoś się nudzić to ma tylko dwpresje <czytaj dalej>

Taki jest mechanizm. Upierdliwych trzeba "kupić" jakoś. Kiedyś taki manewr zrobiono z jednym od nieruchomości, aby nie był niewygodny. <czytaj dalej>

Gratulacje dla Pani Marty.Będxie w G.pięknie.
<czytaj dalej>

Wielka szkoda, że rolnicy protestujący w słusznej sprawie nie znajdują sojuszników w terenie. Ogromne brawa i uznanie dla rolników i innych grup <czytaj dalej>