Nie dajcie mu umrzeć!
Nowe jest piękne – zdaje się myśleć nasz Prezydent i tę myśl wcielać w życie. Dlatego bez większych emocji podchodzi do sprawy przejęcia budynków po szpitalu przy ulicy Warszawskiej. Wiem, że nie o emocje tu chodzi, a o zdrowy rozsądek, ale ten nakazuje uczynić wszystko, by ów – bądź co bądź – już zabytkowy obiekt, wrócił do miasta, bo jest jego nieodłączną częścią.
Historia dawnego miejskiego szpitala przypomina historię bardzo chorego człowieka, któremu przenosiny w inne miejsce mogą tylko zaszkodzić. Ba! Grozić nawet śmiertelnym zejściem. Dokładnie tak stało się z placówką, w której obronie przed kilku laty ulicami Gorzowa przeszedł cały personel i liczni pacjenci. Nic to nie dało. Szpital umarł, choć chwilę wcześniej wyremontowano tam oddział wewnętrzny, w którym warunki przewyższały standardem wszystkie inne oddziały szpitala przy Dekerta. Decydenci postawili na swoim. Nawarzyli piwa i potem... nie mogli go wypić – czytaj – sprzedać opustoszałych budynków. Przetarg za przetargiem kończył się identycznie, z tą tylko różnicą, że cena wywoławcza spadała. Mimo to nie znalazł się chętny. Teraz jest mowa o przekazaniu kompleksu miastu za symboliczną złotówkę, ale Prezydent się waha, tzn. nie bardzo wykazuje chęć.
Ja rozumiem, że taki obiekt, to trochę kula u nogi, szczególnie gdy człowiek przyzwyczai się do myśli, że nowe jest piękne i w dodatku – chyba mimo wszystko – tańsze, kiedy przez ostatnie lata otwiera się a to zmodernizowany stadion, a to amfiteatr, a to bulwar, a to filharmonię. Nie pojmę jednak, skąd u Prezydenta – historyka z wykształcenia – brak miłości do tego, co stanowi nie tylko materialną spuściznę po minionych latach. Wiele złego – w sensie urbanistycznym – zrobiliśmy w mieście, które zbudowali i rozwinęli nasi dzisiejsi sąsiedzi zza Odry. Dziś powinniśmy dbać o każdy pozostały po nich obiekt, bo on tworzy charakter Gorzowa.
Nigdy nie wybaczę temu miastu, że nie wpisało na listę zabytków – a w konsekwencji pozwoliło na wyburzenie – starego browaru, w miejscu którego stoi dziś kwadratowa bryła najnowszego marketu. Potężne mury, wspaniałe podziemia – to wszystko wykorzystuje się w świecie i z pietyzmem odnawia, by zaczęło swoje nowe życie. Niestety, nie u nas. Przy Matejki zburzono ponad stuletnią świetnie zachowaną budowlę, a inne – także ciekawe – po prostu... spłonęły. Do dziś nie wiadomo, kto i jak te pożary wzniecił.
W czasie, gdy wraca temat poszpitalnych obiektów, apeluję do Prezydenta, Marszałka, radnych i wszystkich, którzy są uprawnieni do decydowania o przyszłym ich losie: Nie dajcie umrzeć temu, co może stanowić serce Gorzowa. Pozwólcie je zreanimować!
Hanna Kaup
redaktor naczelna/wydawca
10 sierpnia 2011 11:52, Hanna Kaup
Dodaj komentarz:
Komentarze:
Tutaj nic się nie udaje.
Anonim_4285, 22.08.2011, 14:06, 89.228.153.147 ##
Serwis www.egorzowska.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są wyłączną własnością ich autorów.
Prezydent w ministerstwie
Prezydent Gorzowa w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
- Z doświadczenia wiem, że najważniejsze są relacje bezpośrednie. Ustalenia, które zapadają wtedy ...
<czytaj dalej>Tarasy jeszcze niedostępne
Woda w Warcie opada, odsłaniają się zalane tarasy. Niestety, ze względów bezpieczeństwa, nie mogą być jeszcze udostępnione.
Zdecydowała o tym ekspertyza ...
<czytaj dalej>Apel o pomoc w sprawie odbudowy AJP
W dramatycznej dla uczelni i miasta sytuacji potrzebne jest wspólne działanie. Dlatego prezydent miasta Jacek Wójcicki apeluje o pomoc w ...
<czytaj dalej>Rozmowa z komisarzem Wojciechowskim
Komunikat w sprawie rolników.
Zgodnie z wczorajszą rozmową telefoniczną z komisarzem rolnictwa Januszem Wojciechowskim przekazuję, że na najbliższym i ostatnim w ...
<czytaj dalej>
Anonim_8372:
ma doswiadczenie w firmie budowlanej poprawiania architektury na małą skalę
cele jakie moge podpowiedzieć
to centrum przesiadkowe
<czytaj dalej>
Anonim_3929:
"Ktoś biegł tą uliczką przed nami, miał jak my
wzrok zdjęty uczuciem;"
(Kamil Kwidziński, pierwszy wers wiersza Jotunheim<
<czytaj dalej>
Anonim_9617:
Ciekawe, że depresji nie mają ci, którzy ciężko pracują, którym brakuje do wypłaty, tym, którzy wyprzedają się tym, którzy starają się
<czytaj dalej>