6 grudnia obchodzi imieniny sam święty Mikołaj. Jako że to święty o wielkim sercu, który udziela pomocy w każdej potrzebie, lista orędujących do niego jest bardzo, bardzo długa. Nie można jednak nie wspomnieć o tym, że „Na świętego Mikołaja czeka dzieciąt cała zgraja: da posłusznym ciasteczko, złych przekropi rózeczką”, ale nawet on (i to pomimo najszczerszych chęci) nie da rady być u każdego dziecka osobiście.
W zależności od kraju czy rodzinnych zwyczajów – milusińscy mogą dziś znaleźć drobne upominki pod poduszką, w butach, w skarpecie, w specjalnej torbie zawieszonej na klamce dziecięcego pokoju albo w zupełnie innych miejscach. „Na świętego Mikołaja ciekawość się podwaja: panny patrzą pod poduszki, czy tam nie ma jakiej duszki, a chłopczyki wprzód macają, jaki towar dla się mają”. Można jeszcze tak (choć nazywają to przysłowiem szewskim): „Na św. Mikołaj do butów wołaj”.
Na zakończenie tematu prezentowego jeszcze jedno pobożne życzenie: „Święty Mikołaju, wywiedź nas do raju, daj nam tyle złota, ile mamy błota”. Przy okazji warto wspomnieć o jednym z funduszy dobroczynnych, działającym w Krakowie od 1588 r. i nazwanym „skrzynką świętego Mikołaja”. Skrzynia znajdowała się pod opieką Arcybractwa Miłosierdzia przy kościele św. Barbary, które szóstego grudnia każdego roku z zebranych w niej pieniędzy fundowało posagi ubogim pannom. Miały one umożliwić zamążpójście lub wstąpienie do klasztoru. Skrzynkę (wraz z Arcybractwem) zlikwidowano dopiero po II wojnie światowej.
W tradycji ludowej św. Mikołaj również zajmował szczególne miejsce. W dniu jego święta palono ogniska, kropiono też zwierzęta święconą wodą, aby w ten sposób uchronić je przed wilkami. („Święty Mikołaju pasterzu dobytku, nie dopuść do stada wszelkiego ubytku”). W kościołach odprawiano nabożeństwa, na które lud przynosił specjalnie upieczone placki pszenne i chleby, masło, serowe gomółki, drób i inne dary, na ołtarzach układano lub wieszano wieńce z lnu i konopi, a do nich władano kurze lub gęsie jaja. W „Ogrodzie fraszek” Wacława Potockiego (1691) czytamy:
„Starym ksiądz pleban mówił z ambony zwyczajem,
Niech się każdy podzieli z świętym Mikołajem;
Nie chce li kto w dobytku szkody mieć od wilka,
Więc mu pośle barana, gęsi i kur kilka.”
„Na świętego Mikołaja rozbestwia się wilków zgraja” – wierzono, że tego dnia wilki gromadzą się w jednym miejscu i debatują nad przyszłymi polowaniami. Święty miał im wyznaczać, czyje krowy i owce mogą zostać pożarte w przyszłym roku, a czyje nie. Nawiązaniem do tych wierzeń jest fragment napisanej przez Mikołaja Reja „Krótkiej rozprawy między trzema osobami, Panem, Wójtem a Plebanem” (wydał ją w 1543 r. pod pseudonimem Ambroży Korczbok Rożek):
„Alboć wezmą, alboć daj - Tak kazał św. Mikołaj.
Bo jeśli mu barana dasz, Pewny pokój od wilka masz”.
W różnych regionach kraju „zamawiano” opiekę św. Mikołaja w podobny sposób:
„Święty Mikołaju!
Weź kluczyki z raju
Zamknij psa wściekłego
I wilka dzikiego.
Niech nie ziapie na tę rosę,
Na której ja bydło pasę”
Lub tak:
„Święty Mikołaju!
Trzymaj wilka w raju!
Trzymaj go za nogę,
Aż trafię na drogę”.
Żarliwą modlitwą (tzw. mikołajką) można też było odwrócić plagę gryzoni, nie rozumiem tylko dlaczego spod opieki wyjęto trzodę chlewną „Na Mikoła strzeż bydła i koni, a świnia psiajucha niech się sama broni”.
Tak popularny święty nie mógł się oczywiście obejść bez przysłów pogodowych. Gdy tego dnia padał śnieg, mawiano, że to św. Mikołaj brodą trzęsie. Poza tym:
- „W Mikołaja gdy deszcz będzie, cała zima lekka wszędzie”,
- „Na Mikoła zima wstrzyma koła” (chodziło o zatrzymywane przez grudniowe mrozy koła młyńskie),
- „Na Mikoła zdejmij koła. Takie jego przykazanie: schowaj wóz, a zaprząż sanie”,
- „Św. Mikoła połamie kola, a zima nastanie i zbuduje sanie”,
- „Ile śniegu przy Mikołaju, tyle trawy da drugi Mikołaj w maju” (09 maja – wtedy obchodzone jest liturgiczne święto przeniesienia relikwii św. Mikołaja do Bari).
Nie zabrakło też przysłowia adwentowego: „Św. Mikoła dziewki z karczmy wywoła” (z powodu adwentu milkła już muzyka w karczmach).
Z dzisiejszego zdjęcia uśmiecha się oczywiście Mikołaj – nie święty, tylko zwykły i tym razem incognito (żeby nie powiedzieć incoGonto). Uśmiech ma wprawdzie bardziej w domyśle i wyjątkowo nie ubrał corocznego czerwonego uniformu, ale nie ma się co dziwić. Najwyraźniej Mikołaj przegapił odjazd ostatniego przedświątecznego Ekspresu Polarnego… a może pociąg odjechał za wcześnie?
Dla porządku wspomnę tylko na zakończenie o Dniu Lombardów, któremu patronuje Mikołaj z Miry. Branżę symbolizują trzy kule, wywodzące się podobno od trzech wypełnionych monetami worków, ofiarowanych przez świętego trzem córkom biedaka, by te mogły wyjść za mąż.
Tekst i foto Maria Gonta
Mecz jednak w Arenie
Informacja w sprawie meczu koszykarek w Arenie Gorzów.
Informuję, że po prowadzonych od kilku dni negocjacjach, dotyczących organizacji w Arenie Gorzów ...
<czytaj dalej>