11 września. Za wyjątkiem jednego, wszystkie dzisiejsze przysłowia są monotematyczne.
„Jeśli na Jacka nie panuje plucha, to pewnie zima będzie sucha”,
„Jeśli w dzień świętego Jacka deszcz nie pada, będzie sucha jesień”,
„Gdy na Jacka pogodnie, suche w jesieni dnie”.

Jackowi wtóruje Prot: „Jeśli na świętego Prota jest pogoda albo słota, to na świętego Hieronima (30.09.) deszczyk jest albo go ni ma” i ja zdecydowanie przychylam się do takiego właśnie sposobu prognozowania pogody. Jest najbezpieczniejszy.

Jedyne niepogodowe porzekadło jackowe (z cytowanych pod dzisiejszą datą) mówi: „Ze wszystkich świętych najlepszy Jacek, bo kto żyw dostaje placek”. Jestem niemal w 100 proc. pewna, że ktoś źle je przyporządkował, ponieważ wyraźnie kojarzy się ze św. Jackiem Odrowążem, tym od pierogów (świętuje 17 sierpnia). Dzisiejszy Jacek właściwie miał na imię Hiacynt, ponieważ w takiej formie imię to funkcjonowało w naszym kraju jeszcze w XIII w. Z Hiacynta wyewoluował Jacenty, a na końcu dopiero Jacek.

Św. Hiacynt i św. Prot to męczennicy z III w. zwani braćmi. Czy byli nimi na pewno, tego nie wiadomo i w ogóle niewiele o nich wiadomo poza tym, że akurat dziś przypada ich wspomnienie w kalendarzu liturgicznym.

Na podsumowanie Jackowego tematu idealny wydaje się być fragment poezji przypisywany Iłłakowiczównie:
„Nie trzeba Jacka pieścić, sam sobie daje radę,
będzie miał w życiu wszystko: i chleb, i czekoladę.
Nie trzeba mu przeszkadzać, jak czynią, ucząc, różni:
on sam najlepszą drogę wybierze i wyróżni”.

Ponieważ dzisiaj jest też Dzień Ścielenia Łóżka, a wczoraj zapomniałam o Dniu Wymiany Pomysłów, może więc połączymy obchody w jedno i wymienimy się pomysłami na ścielenie łóżek? Dla zapewnienia kolorowych snów dołączam landszaft z zachodem słońca.

Tekst i foto Maria Gonta