– Cudownie, cudownie. Niebywałe, jak wiele można powiedzieć muzyką – skomplementowała pierwszy koncert I Gorzowskiego Festiwalu Piosenki Współczesnej im. Wojciecha Kilara Danuta Jasowicz.
To było wydarzenie, które – jak zapewnia pomysłodawca festiwalu i dyr. Filharmonii Gorzowskiej Krzysztof Świtalski – zapisze się w historii gorzowskiej kultury na stałe. Co prawda, nie przyjechał ani minister Bogdan Zdrojewski, ani Wojciech Kilar, ale trochę śmietanki się pojawiło.
Na widowni niemal komplet, co w mieście, które podobno kocha się tylko w muzyce karnawałowej, już oznacza sukces. Poza oficjalnymi władzami z prezydentem Tadeuszem Jędrzejczakiem i małżonką, na inauguracyjnym koncercie można było zobaczyć posła Stefana Niesiołowskiego z partyjnymi kolegami, Ryszarda Ulickiego autora kilkuset tekstów piosenek, m.in. takiego hitu jak „Kolorowe jarmarki”, naszą dyrygent Monikę Wolińską czy aktorkę teatralną Marzenę Wieczorek. Byli – choć niezbyt licznie – radni rady miasta z Markiem Surmaczem, przedstawiciele gorzowskiej kultury z dyr. wydziału Ewą Pawlak, literatem Ireneuszem K. Szmidtem i Krystyną Kamińską, byli też dziennikarze. Szkoły muzyczne – poza pracownikami – reprezentowała młodzież.
Wysłuchaliśmy „Orawy” Wojciecha Kilara oraz „II Koncertu fortepianowego”, którego solistką była Beata Bilińska. To o nim Danuta Jasowicz powiedziała: – Piękny, piękny. Jak bym w tym 2010 była i słyszała te nasze polskie kłótnie. Niesamowite, ile można powiedzieć za pomocą muzyki.
Podziw byłej nauczycielki nad wykonaniem „Koncertu” podzielili słuchacze, dla których Orkiestra Filharmonii Gorzowskiej pod dyrekcją Krzysztofa Świtalskiego z Beatą Bilińską powtórzyła fragment kompozycji.
Po półgodzinnej przerwie „Symfonia Pieśni Żałosnych” Henryka Mikołaja Góreckiego wypełniła drugą część koncertu inauguracyjnego. I znów widownia gromkimi oklaskami nagrodziła jej wykonanie.
– Głos niezwykły, przejmujący – tak o Iwonie Hossie mówili wszyscy, choć – trzeba przyznać – to nie był łatwy repertuar. Ale ci, którzy zdecydowali się przyjść – jak mniemam – wiedzieli, na co się wybierają. Ja dałam się ponieść i muzyce, i jej wykonaniu. Widziałam ogromne skupienie dyrygenta i orkiestry, która po raz pierwszy grała tak trudny repertuar w nowym składzie. Także publiczność – jak widać, nauka nie idzie w las – nie oklaskiwała wykonań po każdej części „Pieśni”. To oznacza, że dała się wprowadzić w przejmującą smutkiem refleksję, trwającą w ciszy jeszcze długie sekundy po zakończeniu utworu.
Po pierwszym koncercie I Gorzowskiego Festiwalu Muzyki Współczesnej im. Wojciecha Kilara wracałam zadowolona. Choć słyszałam uwagi odnośnie zagłuszania przez orkiestrę pianistki, nie takiego układu repertuaru, wreszcie zachowania niektórych słuchaczy, to skwituję je krotko. Po pierwsze, nie słyszałam zagłuszania. Po drugie, gdyby układ repertuaru mi nie odpowiadał, nie przyszłabym, by nie narzekać, że był nużący, a powinien – jak twierdzi I. K. Szmidt – opierać się na kontrastach. Po trzecie, zawsze zdarzy się ktoś, kto z niewiadomych względów jednak przyjdzie do filharmonii, a potem w czasie koncertu przeszkadza innym, jęcząc, że już nie może, bo się nudzi.
Miejmy nadzieję, że nasza kultura obcowania z muzyką, której dotąd w Gorzowie nie było, będzie rosła z każdym nie tylko festiwalem, ale i koncertem. Wszystko więc przed nami. Przed Orkiestrą Filharmonii Gorzowskiej szlifowanie umiejętności do perfekcji, a przed słuchaczami – właściwego odbioru muzyki.
Tekst i foto Hanna Kaup
Fotorelacja:
http://www.egorzowska.pl/pokaz,galeria,0,0,2013-02-17_slowo_po_inauguracyjnym_koncercie,
http://www.egorzowska.pl/pokaz,galeria,0,0,2013-02-17_slowo_po_inauguracyjnym_koncercie_2,
http://www.egorzowska.pl/pokaz,galeria,0,0,2013-02-17_slowo_po_inauguracyjnym_koncercie_3,
« | kwiecień 2024 | » | ||||
P | W | Ś | C | P | S | N |
1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 |
8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 |
15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 |
22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 |
29 | 30 |