Piątkowy wieczór spędziliśmy w teatrze podwójnie. Obejrzeliśmy bowiem przedstawienie wg tekstu April de Angeles w reżyserii
Roberta Czechowskiego o kobietach, które pod koniec XVII wieku walczyły o swoje miejsce w teatrze.
To była smutna historia o życiu, spełnianiu marzeń i przemijaniu. Pięć stworzeń – jak nazywano wówczas stawiające pierwsze aktorskie kroki kobiety – połączonych miejscem i pragnieniami, czyli pomysłem na życie, zaprezentowało to, o czym już dziś niewielu pamięta: przecieranie szlaków wiodących do teatralnego równouprawnienia. Sztuka o mrokach tego zawodu, o bezwzględnej obronie swojego miejsca i nieuchronnym przemijaniu. Sztuka o rozpychaniu się łokciami, o bezpardonowej często walce o własne pięć minut na scenie. O uwikłaniu kobiet w świat, w którym rządzą i o którym decydują mężczyźni. O cenie, jaką płacą za wejście do tego świata.
Rzecz rozgrywa się niby w teatrze, niby w starej stodole, w której kiedyś – ku uciesze gawiedzi – walczyły niedźwiedzie. Spektakl dotyka osobistych historii kobiet w różnym wieku i z różnym doświadczeniem życiowym oraz teatralnym. Przedstawia młode i piękne (Marshall, Nell, Farley), które szansę na luksus życia widzą w swoim podniecającym bogatych mężczyzn ciele, i niemłodą już panią Betterton (u jej boku zawsze wierna Doll), piękną jedynie duchem i prawdziwym aktorstwem, która musi odejść. Jak pokazuje życie, odchodzi też młoda Farley, bo w dalszej karierze przeszkadza jej ciąża, którą – w najbardziej przejmującej scenie spektaklu próbują usunąć inne sceniczne zwierzęta przy pomocy szpili. Spektakl jest smutny także dlatego, że Nell, która zastąpi Farley, nie wie, jak długo potrwa jej pięć minut.
Wzruszającą historię początków kobiecej kariery na teatralnych deskach najbardziej odczuły gorzowskie aktorki.
Marzena Wieczorek zdradziła: – Znów ryczałam.
Szkoda tylko, że koncert
Vengerova w Filharmonii nie pozwolił wielu gorzowianom obejrzeć spektaklu, z którym przyjechał do nas teatr z Zielonej Góry. Wczorajsza sytuacja w Gorzowie wydawała się odbijać niczym w lustrze to, co działo się na scenie teatru – walkę o miejsce w artystycznym świecie. I widzowie musieli zdecydować, niczym XVII-wieczni lordowie, które piękno wybrać. A można było jedno i drugie.
Tekst i foto Hanna Kaup
„Stworzenia sceniczne”, reżyseria Robert Czechowski, występują:
Elżbieta Lisowska-Kopeć,
Karolina Honchera,
Elżbieta Donimirska,
Anna Haba,
Marta Frąckowiak; Lubuski Teatr im. L. Kruczkowskiego w Zielonej Górze.
Więcej zdjęć w galerii eGo FOTO
http://www.egorzowska.pl/pokaz,galeria,0,0,2011-11-19_XXVIII_Gorzowskie_Spotkania_Teatralne_2,
Prezydent w ministerstwie
Prezydent Gorzowa w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
- Z doświadczenia wiem, że najważniejsze są relacje bezpośrednie. Ustalenia, które zapadają wtedy ...
<czytaj dalej>Tarasy jeszcze niedostępne
Woda w Warcie opada, odsłaniają się zalane tarasy. Niestety, ze względów bezpieczeństwa, nie mogą być jeszcze udostępnione.
Zdecydowała o tym ekspertyza ...
<czytaj dalej>Apel o pomoc w sprawie odbudowy AJP
W dramatycznej dla uczelni i miasta sytuacji potrzebne jest wspólne działanie. Dlatego prezydent miasta Jacek Wójcicki apeluje o pomoc w ...
<czytaj dalej>Rozmowa z komisarzem Wojciechowskim
Komunikat w sprawie rolników.
Zgodnie z wczorajszą rozmową telefoniczną z komisarzem rolnictwa Januszem Wojciechowskim przekazuję, że na najbliższym i ostatnim w ...
<czytaj dalej>