5 lutego. „W dzień św. Agaty, jeśli słonko przez okienko zajrzy do chaty, to wiosenka na świat spogląda zza zimowej kraty”. Przysłowie prawdę ci powie, a mówi ni mniej, ni więcej, tylko „Na św. Agatę wysuszysz na słońcu szmatę”.
Już wczoraj słońce postanowiło pokazać wreszcie swoje oblicze, a niebieściutkie niebo zachęcało do spacerów. Wprawdzie nogi na oblodzonych chodnikach trzeba było stawiać ostrożniej niż zazwyczaj, jednak po tylu dniach rozmiękłych szaroburości, człek już spragniony dłuższego pobytu na świeżym powietrzu. Tylko wiatr (zwłaszcza w cieniu) nie był zbyt przyjemny. Czyżby od takich podmuchów brało się przysłowie „Św. Agata chatę wymiata”? I to, że jak już się za wymiatanie zabierze, wtedy robi to naprawdę dokładnie? Bo niby dlaczego mawiano ongiś: „Po św. Agacie widać muchy w chacie” i „Po św. Agacie widzimy myszy w chacie”?
Patronująca ogniowym zawodom św. Agata z Sycylii zdecydowanie bardziej znana jest z innych umiejętności. Nie na darmo nazywano ją ognistą świętą. Wierzono, że potrafi uchronić dobytek przed skutkami wybuchu wulkanu, pożarami i przed uderzeniem pioruna. Sycylijska tradycja głosi, że to właśnie św. Agata trzyma w ryzach Etnę, za to w naszej bezwulkanicznej obrzędowości ludowej, Agata od zawsze dawała najlepsze gwarancje przeciwpożarowe. Wspomagały ją w tym poświęcone piątego lutego chleb i sól, które utykano w różnych kątach domu i zagrody, albo też „w razie pożaru, szczególniej od pioruna wynikłego, obnosiło się je dookoła domu, a następne rzucało w płomienie, wierząc iż ogień zostanie stłumiony” („Chleb św. Agaty od ognia strzeże chaty”, „Sól św. Agaty broni z ognia chaty”). Podczas burzy natomiast wystarczyło wystawić w oknie obraz świętej („Gdzie św. Jagata, bezpieczna tam chata”).
Dawniej „chleb św. Agaty” zabierano też w dalekie podróże. Miał być antidotum na palącą jak ogień tęsknotę za domem. Współczesne środki lokomocji pozwalają skrócić czas niezbędnych wędrówek do minimum, więc i tęsknota jakby mniej paląca. Można ją też sobie osładzać na różne sposoby – dzisiaj na przykład nutellą (Światowy Dzień Nutelli) albo czekoladowym fondue (Dzień Czekoladowego Fondue).
5.02.1744 r. urodził się John Jeffries, amerykański chirurg uważany za pierwszą osobę profesjonalnie zajmującą się pogodą i pierwszego człowieka, który prowadził obserwacje z kosza balonu. Towarzyszył także Jean-Pierre Blanchardowi w pionierskim (więc również pierwszym) przelocie balonem nad kanałem La Manche. Rocznica urodzin Jeffriesa jest dziś obchodzona jako Dzień Meteorologa, natomiast Światowy Dzień Meteorologii świętujemy 23 marca.
5.02.1945 r. zginął Otto Warpechowski, archeolog amator i od 1938 r. powiatowy opiekun zabytków (nominację otrzymał za wstawiennictwem prezydenta Warszawy Stefana Starzyńskiego). Warpechowski jest głównym bohaterem niezwykłej i niestety mało znanej historii z czasów II wojny światowej. Otóż nie tylko uratował przed zburzeniem ruiny zamku książąt mazowieckich w Liwie, ale nawet doprowadził do tego, że Niemcy rozpoczęli ich odbudowę.
Udało mu się wmówić Ernstowi Gramssowi (starosta powiatu sokołowsko-węgrowskiego w czasie okupacji), iż liwski zamek wzniesiony został przez Krzyżaków. Grams porzucił więc plany rozbiórki ruin i zlecił rekonstrukcję budowli, jako pomnika niemieckiej dominacji na Wschodzie. Otto starał się opóźniać prace budowlane, ograniczając je do reperowania większych uszkodzeń i ratowania substancji zabytkowej. Jednocześnie wykorzystywał sterty cegieł do przechowywania broni dla AK. Kiedy Gramss w 1944 r. wstrzymał prace przy zamku, Warpechowski musiał się ukrywać. Jesienią wstąpił do II Armii WP, zginął zastrzelony przez pijanego sowieckiego żołnierza.
Na dzisiejszym zdjęciu oczywiście zamek książąt mazowieckich w Liwie. Otto Warpechowski jest tam serdecznie wspominany, można też szczegółowo przyjrzeć się historii jak to „Krzyżacy piastowski zamek odbudowywali”. Rozpoczętą w czasie wojny renowację ukończono dopiero w latach 1955-1961. Odrestaurowano wieżę bramną wraz z częścią murów kurtynowych oraz zrekonstruowano barokowy dwór starościński. Prace wznowiono w 2005 r., a w latach 2017-2018 utworzono „Park Kulturowo-Historyczny przy Zamku Książąt Mazowieckich w Liwie”, dobudowując przy okazji drewniany most. Muzeum Zbrojownia na Zamku w Liwie funkcjonuje od 1963 r.
Kiedyś mówiło się, że „Kiedy Miesiąc w pełni jasno między gwiazdami świeci, to patrzy na nas jak rybie oko i spodziewać się należy pogody”. No to się spodziewajmy. Dziś Śnieżna Pełnia.
Tekst i foto Maria Gonta
Komunikacja miejska w święta
Miejski Zakład Komunikacji w Gorzowie Wielkopolskim informuje o funkcjonowaniu komunikacji miejskiej w okresie Świąt Wielkanocnych.
30 marca (sobota):
linie tramwajowe nr 1, ...
<czytaj dalej>II etap prac
28 marca rozpocznie się II etap prac na skrzyżowaniu ulic: Słowiańskiej, Żwirowej, Roosevelta i Kosynierów Gdyńskich.
W czwartek (28 marca), na ...
<czytaj dalej>Wielki Tydzień
W Wielki Czwartek (28 marca) o godz. 10.00 w katedrze gorzowskiej bp Tadeusz Lityński będzie przewodniczył mszy św., podczas której ...
<czytaj dalej>Negocjacje rolników z rządem
Delegacja protestu rolników z S3 węzeł Myślibórz obejmującego trzy powiaty: gryfiński, myśliborski i pyrzycki brała udział wczoraj w negocjacjach pomiędzy ...
<czytaj dalej>