W Gorzowie seniorzy, obecnie emeryci, a kiedyś ludzie budujący to miasto, stają się grupą społecznie wykluczoną. Dogorywają w swoich mieszkaniach, ciułając na drogie leki i ograniczając konsumpcję do minimum. Nie robi się niemal nic, żeby ich skutecznie wyciągnąć z tego marazmu – twierdzi dr
Piotr Klatta.
Na pytania Hanny Kaup odpowiada dr Piotr Klatta z PWSZ w Gorzowie
Obserwacja Gorzowa nie napawa optymizmem. Ludzi na ulicach mało, uczestniczących w wydarzeniach kulturalnych coraz mniej. Nawet w centrach handlowych szału nie ma. Co się dzieje? I proszę wszystkiego nie zrzucać na kryzys.
– Gorzów Wielkopolski zawsze był miastem o charakterze robotniczym. Z różnych powodów tak zwana kultura wysoka nie była u nas nigdy silna, co nie znaczy, że nie istniała. Wręcz przeciwnie, zawsze miała prężne grono uczestników, którzy korzystali z niewielu, ale za to znakomitych instytucji kulturalnych. W ostatnich latach władze miasta, również korzystając ze środków UE, zainwestowały w tworzenie kolejnych tego typu instytucji. Zapewne miało to w istotny sposób podnieść jakość życia w mieście. Niestety, okazuje się, że za owe instytucje trzeba słono płacić. Okazało się też, że w Gorzowie nie ma aż tylu melomanów czy golfistów, ilu się spodziewano! Może by się i pojawili, ale nie wiedzą, gdzie i kiedy są te imprezy. Brak informacji jest prawdziwym dramatem. Ten problem jest jednak szerszy i być może częściowo wynika z braku zrozumienia dla zagadnień promocji. Jeden SPAM (miejski informator) nie wystarcza. Być może jednak powodem jest również specyficzne postrzeganie kultury przez organizatorów? Można odnieść bowiem wrażenie, że wymuszają oni elitarność wydarzeń kulturalnych poprzez świadome ograniczanie się do wąskiego kręgu odbiorców-koneserów. Przykład, to czytanie dzieł Aleksandra Fredry w Gorzowie. Różniło się ono od podobnych imprez organizowanych w całej Polsce zarówno terminem (dzień wcześniej niż reszta kraju) oraz zamkniętym charakterem. Zwykły obywatel mógł sobie tylko poczytać o tym wydarzeniu, które było zapewne finansowane z budżetu miasta, czyli z naszych podatków (
imprezę organizował Wojewoda Lubuski - dop. red.). W pierwszym zdaniu stwierdziłem, że Gorzów był miastem o charakterze robotniczym. Był, bo obecnie fabryk i zakładów przemysłowych coraz mniej, a co za tym idzie ubywa również robotników. Nie pozostaje to bez wpływu na ową niższą kulturę, z której korzystanie wymaga jednak jakichś nakładów finansowych. Przecież nawet wyjście na piwo to co najmniej 60 zł.
Na inauguracji roku kulturalnego w sztandarowej instytucji kultury, jaką jest Filharmonia Gorzowska, pojawiła się garstka melomanów. Na jednego muzyka przypadało półtora, dwóch widzów. Poza prezydentem i jego zastępcą nie widziałam nikogo z tzw. VIP-ów. Ma to jakiś wpływ na ewentualną frekwencję na innych koncertach? Jak to mówią, przykład idzie z góry…
– Brak informacji na temat imprez! Jak wyżej. Można nawet powiedzieć, że mamy pewną niechęć wobec ewentualnego widza. Przynajmniej tak to wygląda z zewnątrz. Generalnie imprezy w filharmonii są przez mieszkańców miasta uważane za niezwykle drogie i ekskluzywne. Nikt jakoś nie dąży do zmiany tego wizerunku. Natomiast co do frekwencji Bardzo Ważnych Ludzi na koncertach filharmonicznych, to pojawiają się oni w zasadzie tylko wtedy, gdy dostaną zaproszenia na imprezy sponsorowane. Nie czują potrzeby bywania w takim przybytku jak filharmonia? Może wolą stadion żużlowy? (generalnie słyszałem naprawdę bardzo wiele opinii, według których nasza filharmonia jest mało filharmoniczna, tzn. ma złą akustykę).
Pojawiło się kilka wydarzeń realizowanych w ramach roku seniora. W bibliotece odbywa się ogólnopolski projekt, na którym raz w tygodniu pojawia się nie więcej niż dziesięć osób (za darmo jest kawa, ciastka, miła atmosfera, spotkanie on-line z popularnymi osobami, np. K. Jandą, T. Lipowską). Dlaczego ci, dla których to się robi, nie odpowiadają na zaproszenie?
– BRAK INFORMACJI. Informacja o tych spotkaniach jest na stronach internetowych. No ba! Oczywiście! My jesteśmy przecież w światowej czołówce, jeśli chodzi o użytkowników Internetu w wieku 65+. Widać po liczbie uczestników spotkań, że dotarła do wszystkich seniorów używających w mieście internetu. Pozostałe media opowiedzą o tych spotkaniach, owszem, ale po tym jak one się dokonają. I co? I seniorzy dowiedzą się, jak to było fajnie, ale też odniosą wrażenie, całkiem słusznie, że te imprezy są dla kogoś innego, że są to imprezy zamknięte i że nawet nie warto tam iść, bo jak nie informują wcześniej, że takie spotkanie jest, to pewnie nie chcą, żeby ktoś przychodził. W Gorzowie seniorzy, obecnie emeryci, a kiedyś ludzie budujący to miasto, stają się grupą społecznie wykluczoną. Dogorywają w swoich mieszkaniach, ciułając na drogie leki i ograniczając konsumpcję do minimum. Nie robi się niemal nic, żeby ich skutecznie wyciągnąć z tego marazmu.
Jak „wychować” starszych, by chcieli wychodzić z domów i uczestniczyć w życiu?
– Seniorów należy przekonać. Pokazać, że mogą ZA DARMO spędzić miłe chwile wśród swoich rówieśników. W takie działanie należy moim zdaniem zaangażować np., związki zawodowe. Należy też znaleźć i przekonać do tego typu zachowań lokalnych liderów opinii publicznej, którzy znajdują się w tej grupie wiekowej.
Tydzień temu w filharmonii były pustki, a następnego dnia w centrum handlowym na koncercie zespołu Weekend pojawił się tłum ludzi w różnym wieku. O czym to świadczy?
– Gdyby koncert filharmoniczny był tak samo reklamowany jak koncert grupy Weekend, to z pewnością filharmonia byłaby zapełniona. Czy ktoś wiedział o tym koncercie? Ile wydano na jego promocję? Zbudowano budynek, rozdano etaty i co? Samo się będzie kręcić? A guzik! Potrzebne są nieustanne nakłady promocyjne. Ciągle i od nowa trzeba ludzi informować, zapraszać, promować.
Jaki jest wpływ sytuacji politycznej w mieście na postawy ludzi? Czego im brakuje w Gorzowie? Co nasza władza powinna dać, by poprawiła się atmosfera?
– W mieście odczuwalne są: marazm, zagubienie, kryzys i niemożność. Dotyczy to jednak głównie młodzieży i pracujących. Emeryci deklarują zadowolenie ze swojego losu. Czy są to jednak szczere deklaracje? Wydaje się, że władze miejskie nie mają pomysłu na miasto. Nie pojawiają się nowe inwestycje, centrum wymiera, wyburza się kolejne budynki. Nie inwestuje się w oświatę. Nie powstaje nic, co przyniosłoby w przyszłości jakieś konkretne wpływy do kasy miejskiej w postaci podatków. „Łupi” się za to mieszkańców oraz małe lokalne firmy, którym narzuca się coraz to wyższe czynsze, podatki i opłaty lokalne. Do tego standard usług miejskich jest coraz niższy. Dochodzi do sytuacji, gdzie mało kto poważnie myśli o zacumowaniu na stałe w „przystani Gorzów”.
Wielu mówi, że potrzebna jest tzw. zmiana warty. Jakiego autorytetu potrzebuje Gorzów? Kto byłby w stanie przywrócić temu miastu chęć do życia i działania?
– Gorzów potrzebuje kogoś, kto nie będzie mówił, że „to się nie da”, kto będzie w stanie pójść naprzód a jednocześnie wyciąć pewne chore tkanki. To musi być ktoś, kto natchnie ludzi do działania i będzie potrafił się z nimi komunikować. My nie potrzebujemy autorytetu, bo niby skąd wziąć autorytet w kwestii zarządzania miastem tej wielkości? Potrzebujemy skutecznego zarządzającego, który potrafi podejmować niepopularne, ale konieczne decyzje i umie je wytłumaczyć obywatelom. Obecnie mamy rosnącą przepaść w sposobie zarządzania Gorzowem, a na przykład Słubicami, Nową Solą czy nawet Zieloną Górą. Wynika ona z pewnych specyficznych uwarunkowań naszych władz i najprawdopodobniej niechęci do zmiany. Na nieszczęście, w XXI wieku zmiana jest nieodłącznym elementem rządzenia.
Dziękuję.
Foto archiwum własne
Komunikacja miejska w święta
Miejski Zakład Komunikacji w Gorzowie Wielkopolskim informuje o funkcjonowaniu komunikacji miejskiej w okresie Świąt Wielkanocnych.
30 marca (sobota):
linie tramwajowe nr 1, ...
<czytaj dalej>II etap prac
28 marca rozpocznie się II etap prac na skrzyżowaniu ulic: Słowiańskiej, Żwirowej, Roosevelta i Kosynierów Gdyńskich.
W czwartek (28 marca), na ...
<czytaj dalej>Wielki Tydzień
W Wielki Czwartek (28 marca) o godz. 10.00 w katedrze gorzowskiej bp Tadeusz Lityński będzie przewodniczył mszy św., podczas której ...
<czytaj dalej>Negocjacje rolników z rządem
Delegacja protestu rolników z S3 węzeł Myślibórz obejmującego trzy powiaty: gryfiński, myśliborski i pyrzycki brała udział wczoraj w negocjacjach pomiędzy ...
<czytaj dalej>