– Nie zbieram na samochody, a na podróże – powiedziała
Marianna Fankidejska z Gorzowa. Jest emerytką i zwiedza świat. Swoimi wspomnieniami z Japonii pochwaliła się na spotkaniu w Filii nr 1 Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej.
„Wspomnienia z kraju kwitnącej wiśni” – taki tytuł miało spotkanie z podróżniczką Marianną Fankidejską. Odbyło się 11 września w Filii nr 1 WiMBP przy ul. Kombatantów.
Zanim o swoich przeżyciach oraz zwyczajach i egzotyce Japonii opowiedziała bohaterka spotkania, rozstrzygnięto konkurs fotograficzny „Zabierz książkę na wakacje”.
– To była pierwsza edycja konkursu, który ogłosiliśmy w czerwcu. Zgłosiło się ponad 20 osób, dlatego przyjęliśmy wszystkie prace i prezentujemy je na wystawie – mówili organizatorzy.
Ich zamiarem było wykreowanie mody na wakacje z książką, propagowanie aktywnej turystyki, a także promocja czytelnictwa oraz fotografii. Laureaci:
Emilia i Oliwia Załuckie,
Daria Łupińska,
Amadeusz Łupiński,
Dawid Skrzydło,
Józefa Olejniczak,
Agata Zawadzka i
Radosław Siuba otrzymali nagrody książkowe i płyty, a dzieci także słodkie niespodzianki. Po symbolicznym otwarciu wystawy, zaczęło się wspominanie podróży.
– Japonia to kraj nowoczesny, ale zakorzeniony w tradycji – zaczęła Marianna Fankidejska, która marzyła, by na własne oczy ujrzeć świat kwitnącej wiśni, bo wiśnie są tam inne niż w Polsce. Mają różowy i bladoróżowy kolor. Kwitną w zwisających kiściach i nie jedzą ich ludzie, ale ptaki. – Kiedy kwitną, jest święto witania wiosny, dzień wolny od pracy. W programach telewizyjnych podaje się, w którym parku i o której godzinie zakwitną drzewa. Ludzie przyjeżdżają tam, rozkładają koce, siedzą przez całą noc, by o świcie uchwycić ten moment. Wierzą, że to przyniesie im szczęście na cały rok – opowiadała pani Marianna.
W Japonii odwiedziła też tragicznie doświadczone w czasie II wojny światowej miasta Hiroszimę i Nagasaki. Widziała świętą górę Fuji. Jechała najszybszym pociągiem. – Nasze Pendolino nijak się mają do tamtych. Kiedy jechaliśmy 300 km na godzinę, nic nie było słychać, a kiedy pisałam, długopis nawet nie drgnął – zachwycała się pani Marianna. Zadziwiły ją również: specyficzna moda, która polega na tym, że nie tylko młode dziewczęta, ale i 30-letnie kobiety wożą w wózkach miniaturowe pieski w ubrankach, a także różnorodność i wielość świąt. – Japończycy mają ich ponad 400, więcej niż dni w roku, dlatego codziennie można spotkać ludzi ubranych w drogie kimona.
Skąd wzięła się potrzeba poznawania świata? Marianna Fankidejska tłumaczy to tak:
– Człowiek coś wyczyta, ale potem chce to sprawdzić, dotknąć własnymi zmysłami. Moja miłość do podróży zaczęła się jeszcze za czasów socjalizmu. Pracowałam wtedy na poczcie. Nie odkładałam na meble czy samochód, ale na wycieczki. Pierwsze wyjazdy to były Węgry, bo dalej nie mogliśmy, więc czułam się szczęśliwa, że mogę tam jechać, a potem spędzić urlop w Bułgarii – opowiadała.
Dziś jest już emerytką i zwiedziła wiele miejsc. Pasjonuje ją Daleki Wschód, ale też Ameryka. W listopadzie leci do Argentyny i Brazylii. – Zawsze wybieram profesjonalne biuro podróży. Muszę mieć gwarancję noclegu i przewodnika, który wie, gdzie mnie zaprowadzić.
Tekst i foto Hanna Kaup
Foto Marianna Fankidejska
Tarasy jeszcze niedostępne
Woda w Warcie opada, odsłaniają się zalane tarasy. Niestety, ze względów bezpieczeństwa, nie mogą być jeszcze udostępnione.
Zdecydowała o tym ekspertyza ...
<czytaj dalej>Apel o pomoc w sprawie odbudowy AJP
W dramatycznej dla uczelni i miasta sytuacji potrzebne jest wspólne działanie. Dlatego prezydent miasta Jacek Wójcicki apeluje o pomoc w ...
<czytaj dalej>Rozmowa z komisarzem Wojciechowskim
Komunikat w sprawie rolników.
Zgodnie z wczorajszą rozmową telefoniczną z komisarzem rolnictwa Januszem Wojciechowskim przekazuję, że na najbliższym i ostatnim w ...
<czytaj dalej>Zmiana na stanowisku prezesa GIM
Objęcie funkcji prezesa spółki zajmującej się realizacją miejskich inwestycji, jest kolejnym wyzwaniem, które postawił przed Agnieszką Surmacz - byłą wiceprezydent ...
<czytaj dalej>