18 maja
Adam BaÅ‚dych obchodzi 28 urodziny. 30 maja ukazuje siÄ™ jego kolejna pÅ‚yta „The New Tradition”. DzieÅ„ później, 31 maja Adam wystÄ…pi w Filharmonii Gorzowskiej.
Ostatnio rozmawialiÅ›my dwa lata temu. Od tamtej pory byÅ‚eÅ› w tylu różnych miejscach, spotkaÅ‚eÅ› różnych ludzi, zrobiÅ‚eÅ› tak wiele. Jak przez ten czas siÄ™ zmieniÅ‚eÅ›?
– MyÅ›lÄ™, że chyba zaczÄ…Å‚em widzieć życie i swojÄ… muzykÄ™ w wiÄ™kszym przybliżeniu i z wiÄ™kszÄ… liczbÄ… detali, zaczÄ…Å‚em rozumieć, że inne rzeczy majÄ… wagÄ™, że te, które kiedyÅ› dla mnie byÅ‚y ważne w muzyce, staÅ‚y siÄ™ mniej ważne…
Czyli?
– Czyli dojrzaÅ‚em. ZrozumiaÅ‚em, że moje dźwiÄ™ki to już nie tylko same dźwiÄ™ki, ale to, co chcÄ™ przez muzykÄ™ naprawdÄ™ powiedzieć. DźwiÄ™kami tworzÄ™ sztukÄ™, która ma jakieÅ› przesÅ‚anie.
Jest w tym eksperyment?
– CaÅ‚y czas podejmujÄ™ eksperymenty, odbijam siÄ™ od nich, analizujÄ™ je i nie mógÅ‚bym nagrać pÅ‚yty, gdybym wczeÅ›niej nie zrobiÅ‚ caÅ‚ej masy eksperymentów. CzÄ™sto spÄ™dzaÅ‚em caÅ‚e miesiÄ…ce pracy tylko po to, żeby zagrać coÅ› raz i zrozumieć, że wyciÄ…gam z tego coÅ› niezwykle ważnego i że proces tworzenia tego projektu byÅ‚ ważny, a sam efekt nie tak satysfakcjonujÄ…cy jak dojrzewanie i tworzenie.
Zawsze przypominam w takiej sytuacji klasyka Alberta Camusa, który mówiÅ‚, że najpiÄ™kniejsze jest podążanie do celu, nie sam cel.
– DokÅ‚adnie. I czÄ™sto ten cel okazuje siÄ™ nie być tak ważny, jak to, czego siÄ™ nauczyÅ‚em. To wskazywaÅ‚o mi drogÄ™, w której już cel byÅ‚ bardzo istotny albo udaÅ‚o mi siÄ™ go osiÄ…gnąć i to z niezwykÅ‚Ä… Å‚atwoÅ›ciÄ…. Ale nakierowanie siÄ™ na tÄ™ drogÄ™, to sÄ… eksperymenty, które czÄ™sto wymagajÄ… wielkiej pracy.
A co byÅ› dodaÅ‚ do swojego CV, gdybyÅ› miaÅ‚ je dziÅ› – po minionych dwóch latach – zaktualizować?
– Na pewno uzupeÅ‚niÅ‚bym je o nagrodÄ™ Echo Jazz, bo to niezwykle ważna dla mnie nagroda, która pokazaÅ‚a, że rzeczywiÅ›cie dostrzega siÄ™ mnie w Europie. JeÅ›li nie jest siÄ™ na tamtym rynku, bardzo ciężko jest zdobyć takÄ… nagrodÄ™ osobie z zupeÅ‚nie innego kraju. Wszystkie nagrody miÄ™dzynarodowe byÅ‚y przyznane Amerykanom. Jedyna z innego kraju i to jeszcze z Polski, to po raz pierwszy byÅ‚a nagroda dla mnie. To byÅ‚o coÅ› niezwykle ważnego, bo daÅ‚o mi zrozumienie, że ta muzyka odbija siÄ™ tam echem. I nawet jeÅ›li jeszcze caÅ‚y czas muszÄ™ wiele zrobić, by ugruntować tam swojÄ… pozycjÄ™, to już bardzo dużo ludzi o niej wie i to jest kolejny fajny wiatr w skrzydÅ‚a, by dalej pracować.
A cechy charakteru? Zmieniło się coś w tobie? Coś wyszło na plan pierwszy?
– Hmm….
Podpowiem, o co mi chodzi. RafaÅ‚ GarszczyÅ„ski, który zachwyca siÄ™ twojÄ… pÅ‚ytÄ…, podkreÅ›la w niej kreatywność.
– JeÅ›li to jest dostrzegalne, to rzeczywiÅ›cie miÅ‚o to sÅ‚yszeć, bo rzeczywiÅ›cie im dalej z muzykÄ…, im wiÄ™cej jÄ… rozumiem, tym bardziej chcÄ™ to robić. To jest tak, jakbym dostaÅ‚ kolejnÄ… paczkÄ™ farbek, którymi można namalować jeszcze wiÄ™cej. I to nie znaczy, że siÄ™ do czegoÅ› ograniczam, ale że mam jeszcze bardziej rozbujanÄ… wyobraźniÄ™. Teraz otworzyÅ‚ siÄ™ przede mnÄ… kolejny ocean możliwoÅ›ci. Niektórzy twierdzÄ…, że im wiÄ™cej siÄ™ wie, tym mniej siÄ™ wie. Ja bym to przetÅ‚umaczyÅ‚, że im wiÄ™cej wiem o muzyce, tym wiÄ™cej niewiadomych w niej przygód odnajdujÄ™ i rzeczy, które chciaÅ‚bym dla siebie odkryć. I chyba mam najbardziej fascynujÄ…cy czas w życiu: najwiÄ™kszÄ… ilość energii, spore zrozumienie tego, co robiÄ™ i jeszcze wiele rzeczy, które mnie fascynujÄ… i chcÄ™ je odkryć.
„The New Tradition” to tytuÅ‚ pÅ‚yty, która ukaże siÄ™ 30 maja w Programie II Polskiego Radia. PamiÄ™tam, że z tak zatytuÅ‚owanym koncertem wystÄ…piÅ‚eÅ› 3 maja 2013 r. w Gorzowie. Jak siÄ™ miaÅ‚ tamten projekt do pÅ‚yty, która ukaże siÄ™ wkrótce?
– Tamten projekt realizowaÅ‚ koncept odkrywania swojej tradycji i ja ten koncert postanowiÅ‚em zrealizować na pÅ‚ycie, ale w caÅ‚kiem innym zespole instrumentalnym. Tam byÅ‚ wielki chór i mnóstwo instrumentów, przeÅ‚ożona muzyka Å›redniowieczna i renesansowa na mój osobisty i wspóÅ‚czesny jÄ™zyk, próba zagrania tej muzyki i przefiltrowania jej przez swojÄ… osobowość. Natomiast nowa pÅ‚yta „The New Tradition” to poszerzony koncept tamtego koncertu. PÅ‚yta z jednej strony odnosi siÄ™ do mojej tradycji i próbuje jÄ… na nowo zdefiniować, a z drugiej strony utworem „Quo vadis” pytam, co dalej? Gdzie z tym dalej zajdÄ™, jeÅ›li robiÄ™ kreskÄ™ podsumowujÄ…cÄ… pewne rzeczy, pewne zrozumienie samego siebie. Dlatego zadajÄ™ to pytanie, gdzie dalej pójść? A jeÅ›li chcÄ™ gdzieÅ› iść, to muszÄ™ wyznaczyć dla siebie punkt, w którym jestem, żeby siÄ™ od niego odbić. No i nowa tradycja to Å›miaÅ‚a próba być może stworzenia czegoÅ›, do czego ktoÅ› kiedyÅ› bÄ™dzie siÄ™ donosiÅ‚. Każdy artysta marzy o pozostawieniu po sobie czegoÅ›, co stanie siÄ™ punktem wyjÅ›cia dla innych. Ja też próbujÄ™ stworzyć dla skrzypiec coÅ›, co być może zainspiruje kolejnych skrzypków, może nie tylko muzyków, do podążania pewnÄ… Å›cieżkÄ…. OczywiÅ›cie, to Å›miaÅ‚e próby, ale trzeba mierzyć jak najwyżej i spróbować z tym zajść jak najdalej.
W tamtym projekcie nie graÅ‚eÅ› z Yaronem Hermanem, który towarzyszy ci teraz. Tworzycie duet, który zadziwia muzyczny Å›wiat. Na pewno wiele razy zadawano ci to pytanie, ale powiedz również nam, dlaczego Yaron?
– Z przyjemnoÅ›ciÄ… odpowiem na to pytanie po raz kolejny. To jest niby proste. Wydaje siÄ™, że na Å›wiecie sÄ… tysiÄ…ce muzyków, wspaniaÅ‚ych artystów i osobowoÅ›ci, ale tak jak dwoje ludzi, tak samo dwoje artystów musi spotkać siÄ™, by zaistniaÅ‚o coÅ› magicznego. My, kiedy spotkaliÅ›my siÄ™ na scenie w Filharmonii BerliÅ„skiej, kiedy przyniosÅ‚em nuty, które już rysowaÅ‚y to, co chciaÅ‚em na pÅ‚ycie zawrzeć, to Yaron odczytaÅ‚ to w niesamowity sposób, bo z jednej strony zrozumiaÅ‚ mój koncept i potrafiÅ‚ go uszanować, i zagrać tak, bym osiÄ…gnÄ…Å‚ brzmienie, którego oczekujÄ™, z drugiej strony miaÅ‚ na tyle silnÄ… osobowość, by pokazać inne drogi, którymi można by pójść z tÄ… muzykÄ…. Kiedy gra siÄ™ w duecie, ta odpowiedzialność jest niezwykle wielka, bo tam nie ma czterech kolejnych muzyków, z których każdy może przejąć inicjatywÄ™. Tu trzeba być niezwykle skoncentrowanym, żeby budować muzykÄ™ od samego poczÄ…tku do koÅ„ca i nie rozproszyć siÄ™ nawet na sekundÄ™, bo nagle coÅ› znika i trzeba próbować od poczÄ…tku. To tak, jakby ktoÅ› przetrwaÅ‚ bardzo ważnÄ… rozmowÄ™. Wtedy traci siÄ™ wÄ…tek. Tak samo jest z muzykÄ…, szczególnie gdy gra siÄ™ we dwóch, a jeszcze szczególniej, gdy siÄ™ tÄ™ muzykÄ™ improwizuje i trzeba jÄ… stworzyć od poczÄ…tku do koÅ„ca. Duet to jest najbardziej wymagajÄ…ca forma, a duet fortepian – skrzypce to niezwykle klasyczny duet, który już zostaÅ‚ tak bardzo zdefiniowany przez kompozytorów i grajÄ…cych muzykÄ™ klasycznÄ…, że wiÄ™kszość artystów boi siÄ™ w ogóle do tego podejść, by w nim coÅ› odkryć, bo on jest już tak bardzo odkryty. My rzuciliÅ›my siÄ™ chyba na najgÅ‚Ä™bszÄ… wodÄ™, na której można pokazać coÅ›, co jest naszÄ… tradycjÄ… w nowoczesny sposób i znaleźć tam coÅ› Å›wieżego. To wielkie wyzwanie i Yaron miaÅ‚ osobowość, by temu wyzwaniu sprostać.
On jest szalenie dyskretny w twoim towarzystwie. Tworzy tÅ‚o, ale razem budujecie taki duet, w którym jednoczeÅ›nie sÅ‚ychać dodatkowe instrumenty, choć ich tam nie ma.
– MiÅ‚o to sÅ‚yszeć, bo uważam dokÅ‚adnie tak samo. Przez to, że sprowadziliÅ›my muzykÄ™ do poziomu detali, bardzo cienkiej granicy miÄ™dzy ciszÄ… a muzykÄ…, ludzie zaczynajÄ… odbierać jÄ… we wszystkim. Nagle szum smyczka czy delikatne drganie struny już niÄ… jest. Te detale tworzÄ… caÅ‚Ä… orkiestrÄ™. Nie potrzeba stu muzyków i caÅ‚ej tej pompy, by pokazać, że można orkiestrować. Tu posÅ‚ugujemy siÄ™ zupeÅ‚nie innymi detalami.
Rozmawiała Hanna Kaup
Cdn.