Spektaklem "Iluzje"
Iwana Wyrypajewa ruszyły w poniedziałek XXVIII Gorzowskie Spotkania Teatralne.
O 19.00, przy pełnej widowni, dyr. Teatru im. J. Osterwy
Jan Tomaszewicz, dziesiąty raz otworzył w Gorzowie spotkania z Melpomeną. Na scenie wystąpili aktorzy Teatru Na Woli w Warszawie:
Dominika Ostałowska,
Dorota Landowska,
Krzysztof Stroiński i
Łukasz Lewandowski.
Tekst (wyreżyserowany przez
Agnieszkę Glińską) i - jak zaznaczyli po spektaklu aktorzy - jego "realizacja" (to ważne słowo), odnosił się do tego, co w naszym życiu najważniejsze. Mówił o miłości. Właśnie mówił. Nie krzyczał. Nie korzystał z jakichś fejerwerków. I dlatego wymagał od widza myślącego skupienia. A zaczęło się tak.
Na scenie stół, cztery butelki z wodą, srebrne fotele i kanapa. Z boku instrumenty muzyczne. W tle panoramiczne okno, odpowiednio podświetlane. Wchodzą cztery osoby. Dwie kobiety i dwóch mężczyzn. Siadają.
– Dzień dobry. Chciałbym opowiedzieć państwu o… - zaczyna jeden z nich i – wbrew oczekiwaniom – akcja się nie rozwija. Ona się opowiada. Tak jak opowiada się jakieś historyjki w czasie towarzyskiego spotkania. Tyle że ta opowieść dotyka nie tego, co człowieka fizycznie otacza, ale uczuć, które w nim żyją… albo tylko mu się tak wydaje.
Na scenie aktorzy wchodzą w swoje i nieswoje role, opowiadają siebie i nie siebie. W czterech częściach prezentacyjnych i ostatniej – wyjaśniającej. Nie, nie to, czym jest miłość, choć tę definiują na różne sposoby, ale ostateczne sytuacje poszczególnych bohaterów, czyli... momenty ich śmierci.
Sandra i Dany oraz Margaret i Albert to małżeństwa z ponad 50-letnim stażem. U schyłku swojego życia targają nimi sprzeczne uczucia i wyobrażenia o nich. Kochają i wątpią czy naprawdę tych, z którymi są. Ich wątpliwości dotyczą miłości, którą znają od ponad 50 lat, a jednak u progu życia szukają jej ponownie. Szukają, jak się okazuje, iluzji.
Tekst Wyrypajewa jest wyjątkowy. Zmusza do słuchania i myślenia. Sam autor zadziwia tzw. znajomością przedmiotu. Jako 37-latek zaskakuje głęboką świadomością psychologii ludzkiego wnętrza, niezwykle wnikliwą obserwacją i błyskotliwie prowadzonymi frazami. I choć każe swoim postaciom wielokrotnie i pozytywnie definiować miłość (ona jest pracą, odpowiedzialnością, wdzięcznością, wzajemnością, poświęceniem, które niczego nie wymaga, o nic się nie ubiega, ona jest siłą, która występuje z brzegów…), choć każe tworzyć laurkę na temat wartościowo przeżytego życia i być przy tym dowcipnymi, po ludzku śmiesznymi, to sądzę, że przede wszystkim ma na celu otwarcie naszych odczuć tu i teraz, w teatrze, razem z aktorami na scenie, by później, w normalnym życiu, nie tracić czasu na wątpliwości, a przede wszytskim, by razem z tymi wątpliwościami nie ranić bliskich. By przeżyć swoiste katharsis i zrozumieć, że… ideał jest iluzją.
Tekst i foto Hanna Kaup
Prezydent w ministerstwie
Prezydent Gorzowa w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
- Z doświadczenia wiem, że najważniejsze są relacje bezpośrednie. Ustalenia, które zapadają wtedy ...
<czytaj dalej>Tarasy jeszcze niedostępne
Woda w Warcie opada, odsłaniają się zalane tarasy. Niestety, ze względów bezpieczeństwa, nie mogą być jeszcze udostępnione.
Zdecydowała o tym ekspertyza ...
<czytaj dalej>Apel o pomoc w sprawie odbudowy AJP
W dramatycznej dla uczelni i miasta sytuacji potrzebne jest wspólne działanie. Dlatego prezydent miasta Jacek Wójcicki apeluje o pomoc w ...
<czytaj dalej>Rozmowa z komisarzem Wojciechowskim
Komunikat w sprawie rolników.
Zgodnie z wczorajszą rozmową telefoniczną z komisarzem rolnictwa Januszem Wojciechowskim przekazuję, że na najbliższym i ostatnim w ...
<czytaj dalej>