Aktywności i zgody we wspólnym działaniu mieszkańcom okolic Fyrtla mogą pozazdrościć mieszkańcy innych osiedli. Trzy lata temu zaczęła się tam społeczna inicjatywa zagospodarowania terenu przy parku Słowiańskim. Pojawiły się skrzynie z kwiatami, rabaty, ławki i domek dla dzieci, który w marcu tego roku spłonął.
O inicjatywie obywatelskiej na tzw. Fyrtlu pisaliśmy już trzy lata temu przy okazji Ogrodowego wyzwolenia
http://www.egorzowska.pl/pokaz,miasto,6019,
oraz w marcu, gdy doszło do pożaru:
http://www.egorzowska.pl/pokaz,interwencja,8444,
Niemal natychmiast po ugaszeniu ognia na portalu społecznościowym pojawiła się kolejna inicjatywa mająca na celu odbudowę domku. Potrzeba znalezienia sprawcy okazała się tak duża, że ludzie deklarowali też wpłaty pieniędzy na nagrodę. Do dziś nie udało się nikomu postawić zarzutu podpalenia. Za to ruszyła akcja odbudowy.
Ponieważ park jest traktowany jako miejsce publiczne, zażądano mapy do celów projektowych oraz uzgodnienia z konserwatorem zabytków. - Ponadto wydział urbanistyki i architektury zażyczył sobie uzgodnienia z wydziałem nieruchomości, a ten zwrócił się o to uzgodnienie do architekta miasta, który działa w ramach wydziału urbanistyki i architektury i taką drogę przeszły wszystkie dokumenty. W międzyczasie udało nam się pozyskać mapę do celów projektowych, której wytworzenie i koszty administracyjne pokrył Marek Zawadzki z firmy DRAFT - informuje
Marta Bejnar-Bejnarowicz.
Choć ludzie gotowi byli do działania niemal natychmiast, musieli odłożyć na około półtora miesiąca termin odbudowy domku dla dzieci, który zaprojektowała i wszelkie formalności z miastem załatwiała właśnie radna Marta Bejnar-Bejnarowicz. Pomagał jej
Adam Radczuk, a konstrukcją zajął się
Aleksander Kołpowski z Ferrum. Materiały pochodziły z Castoramy i składu drzewa z ul. Walczaka 29.
Ostatecznie w sobotę 19 maja od 9.00 przy budowie pracowali głównie:
Dawid Gdula,
Piotr Siuda i
Kamil Góra, który dostarczył palety. Kolejne dowoził FixCar. Koło południa trwało jeszcze mierzenie oraz cięcie elementów drewnianych, a także przygotowanie podłoża.
- To najważniejsze prace, które zajęły sporo czasu. No i zgłosiło się znacznie mniej osób, niż deklarowało - mówili mężczyźni.
Ponieważ nie wszystko udało się zrobić w sobotę, więc w poniedziałek po południu nastąpi ciąg dalszy. Potem panie - z
Agnieszką Kosacką na czele - zajmą się malowaniem domku. Wkrótce będzie cieszył najmłodszych.
Tekst i foto Hanna Kaup
Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć
Tarasy jeszcze niedostępne
Woda w Warcie opada, odsłaniają się zalane tarasy. Niestety, ze względów bezpieczeństwa, nie mogą być jeszcze udostępnione.
Zdecydowała o tym ekspertyza ...
<czytaj dalej>Apel o pomoc w sprawie odbudowy AJP
W dramatycznej dla uczelni i miasta sytuacji potrzebne jest wspólne działanie. Dlatego prezydent miasta Jacek Wójcicki apeluje o pomoc w ...
<czytaj dalej>Rozmowa z komisarzem Wojciechowskim
Komunikat w sprawie rolników.
Zgodnie z wczorajszą rozmową telefoniczną z komisarzem rolnictwa Januszem Wojciechowskim przekazuję, że na najbliższym i ostatnim w ...
<czytaj dalej>Zmiana na stanowisku prezesa GIM
Objęcie funkcji prezesa spółki zajmującej się realizacją miejskich inwestycji, jest kolejnym wyzwaniem, które postawił przed Agnieszką Surmacz - byłą wiceprezydent ...
<czytaj dalej>