W kampanii informacyjno-promocyjnej "Możemy, bo chcemy, czyli niepełnosprawni o niepełnosprawnych" prezentujemyTwarze Lubuskiej Niepełnosprawności. Dziś druga część artykułu o strzeleckim Teatrze na Patyku.
Pierwszą część historii strzeleckiego teatru, który tworzą osoby z Warsztatów Terapii Zajęciowej pod okiem Alicji Bieniek przeczytasz tu: http://www.egorzowska.pl/pokaz,czlowiek,6307,
Dziś część druga:
Teatralne okno na świat
Choć animacja sceniczna to dla aktorów ze Strzelec ogromy wysiłek, jednak na scenie nie tylko chodzą, ale też biegają, tańczą, podają rękę i rozdają całusy. W rolę narratora w "Czerwonym Kapturku" wcielił się Rafał Ossowski, muzyką zarządza DJ Jakub Celniak. Główną bohaterką animuje Weronika Dąbrowska, tańczącą babcią - Mariola Łapo, bohaterskim gajowym - Piotr Dąbrowski, matką Czerwonego Kapturka - Jolanta Dąbrowska. Większy od prawdziwego wilk szaleje na scenie za sprawą Pawła Dąbrowskiego. W przedstawieniu występują też: animowany przez Bartka Szczepaniaka bocian, Klaudię Hyży - kot, Grzegorza Wilka - Leśny Strach, a Romana Janika i Adama Dąbrowskiego - Duch Lasu. Co ważne, w przygotowaniach grupę wspomógł aktor z Teatru im. J. Osterwy w Gorzowie Jan Mierzyński.
"Czerwony Kapturek" to niejedyne przedstawienie Teatru na Patyku. - Wcześniej, łącząc animację lalek z teatrem cieni, pokazaliśmy "Romka i Julkę" (niewtajemniczonym wyjaśniamy, że chodzi o adaptację dramatu W. Shakespeare "Romeo i Julia" - dop. mój HK), "Józefa i Józefinę" według własnej adaptacji czy "Jacka i Agatkę" jako występ dwóch aktorów - wylicza Alicja Bieniek. - Tu wystąpili w wielkich łbach Jackowych i Agatkowych i musieli mieć podłożone głosy, bo nie dało się w tych maskach mówić. Było też przedstawienie "Okno na świat", które opowiadało historię lalkowej rodziny. Tworzyli ją: ojciec biurokrata, matka gospodyni domowa wciąż oglądająca - będącą na piedestale - telewizję i trójka niesfornych dzieci. W pewnym momencie telewizor się psuje i nie ma okna na świat. Pojawia się pustka, smutek, marazm, rodzina nie wie, co ze sobą zrobić. Z letargu budzi ich do życia Anioł dotknięciem róży. Zaczynają słyszeć, że ptaki śpiewają, dostrzegać, że istnieje miłość, że można wspólnie zjeść posiłek, że są inne wartości. Ostatecznie telewizor zostaje naprawiony, ale rodzina funkcjonuje już po nowemu.
A co ma w najbliższych planach teatr ze Strzelec? Już buduje nowe lalki. Będzie ich w sumie 13 do historii o "Siedmiu krasnoludkach". Ze wszystkim, czyli również z próbami i nagraniem trzeba zdążyć do końca roku, bo przedstawienie zostanie wysłane do Fundacji Anny Dymnej na kolejny konkurs. - Oni się w ten sposób realizują i rozwijają - podkreśla opiekunka grupy.
Kochać i być aktorem
A o czym marzą i czego pragną podopieczni Alicji Bieniek? - Boże, jak ja ich słabo znam - wzdycha instruktorka, ale zaraz dodaje: - Ja wiem, co oni by chcieli. Zakładać rodziny. Bo oni potrzebują miłości, chcą kochać. No i potrzebują pracy, tego, by ktoś ich zauważył i docenił, powiedział, że to Piotr Dąbrowski wystąpił na scenie, że to Klaudia Hyży zagrała. Mają wiele marzeń, ale potężną walkę toczą z emocjami. Narrator z "Czerwonego Kapturka" Rafał Ossowski tak bardzo marzy o byciu aktorem na wielkich scenach, że mawia: - Nawet jak mam 30 stopni, to występuję (oczywiście chodzi o 40 stopni - dop. mój HK)
Kiedy rozmawiamy, do pokoju puka Paweł Dąbrowski. Ma ze sobą scenicznego Wilka. Wszystkim opowiada, że zaraz będzie udzielał wywiadu. W zespole jest od początku i wszystko dobrze pamięta. Ma tylko problemy z jąkaniem. Ale przyznaje, że od razu chciał być w zespole aktorskim, że swoją rolę pamięta cały czas, mówi o przygotowaniach do spektaklu, o obozie polsko-niemieckim, o pomocy aktora Jana Mierzyńskiego i o tym, co kocha najbardziej - o piłce nożnej.
- Gram od 13 lat. Teraz jestem w drużynie okręgowej Nietoperz Gardzko na ataku. Strzeliłem z 15 bramek. Jak gramy u siebie, to występujemy w zielonych, a jak na wyjeździe, to w żółtych strojach - podkreśla.
W Warsztatach Terapii Zajęciowej - jak mówi - nauczył się dużo: - Szycia, plecenia koszyków z wikliny, ceramiki czy pracy w sekcji kulinarnej. A które przedstawienie najbardziej mu odpowiadało? No przecież, że o miłości: - Najfajniejsze było "Romek i Julia" - odpowiada bez zastanowienia.
Hanna Kaup
foto Michał Kapuściński
Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć
Projekt otrzymał dofinansowanie ze środków PFRON przy wsparciu Województwa Lubuskiego – Regionalnego Ośrodka Polityki Społecznej w Zielonej Górze i jest realizowany przez Fundację Ad Rem oraz portal prasowy www.egorzowska.pl od lipca do grudnia 2015 r.
« | kwiecień 2024 | » | ||||
P | W | Ś | C | P | S | N |
1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 |
8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 |
15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 |
22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 |
29 | 30 |