Kierowcy w Gorzowie wciąż narzekają na zbyt małą liczbę miejsc parkingowych. Szczególną bolączką jest ich brak w pobliżu placówek służby zdrowia.
Już wiadomo, że szpital wojewódzki w przyszłym roku doczeka się parkingu z prawdziwego zdarzenia, ale problemem jest znalezienie wolnego miejsca do zaparkowania także obok innych placówek służby zdrowia.
– Postawienie auta przed przychodnią przy ul. Piłsudskiego graniczy z cudem, choć bardzo wielu ludzi przyjeżdża tam nie tylko do lekarzy, ale też na zabiegi rehabilitacyjne – mówi starszy mężczyzna, który przed świętami przywiózł żonę na wizytę do specjalisty. – A tutaj, w miejscu, gdzie kiedyś była policja, to w ogóle jest samowolka. Ludzie robią, co chcą. Niech pani patrzy, jak zatrzymał się ten kierowca z czerwonego volkswagena.
Rzeczywiście, trudno było zrozumieć, dlaczego kierowca volkswagena na gorzowskich numerach rejestracyjnych zaparkował dokładnie na środku wjazdu, blokując możliwość swobodnego i bezpiecznego poruszania się innym pojazdom.
– Nie mogłem inaczej, bo na drodze stał ciągnik – odpowiedział mężczyzna i wcale nie uznał swojej decyzji za niewłaściwą. Za to kiedy inny kierowca zwrócił mu uwagę, że utrudnia przejazd, rzucił pod jego adresem kilka mocnych słów.
Nie minęło pół godziny, a kolejny gorzowianin – tym razem z granatowego volkswagena – dokładnie tak samo postawił swoje auto, choć tym razem żadnego ciągnika na parkingu nie było.
W sprawie zachowania kierowców poprosiliśmy o komentarz rzecznika Komendy Wojewódzkiej Policji
Sławomira Koniecznego.
– Policjanci znają sprawę, lecz przy obecnym stanie oznakowania możemy jedynie pouczać kierowców. Ci jednak z uporem twierdzą, że nie mają gdzie parkować i wracają do przedstawionych na zdjęciach nawyków – odpowiedział. – Sytuacja wynika z faktu, że wskazany plac nie jest drogą, lecz terenem nadzorowanym przez zarządcę nieruchomości. Nadzorujący nie ustawił na nim żadnych znaków drogowych, nie określił liczby miejsc parkingowych, nie wytyczył linii czy granic parkingu. W takim układzie pod względem prawnym nie mamy do czynienia z parkingiem, lecz z placem, który każdy z kierowców wykorzystuje na swój własny sposób. Policjanci nie mogą w tym wypadku karać kierowców mandatami, a odpowiedzialność za ten stan rzeczy spoczywa na zarządzającym wskazanym terenem. W innym wypadku, jeśli plac spełniałby normy parkingu, mundurowi mogliby egzekwować przepisy ruchu drogowego – zakończył S. Konieczny.
Wypada nam jedynie apelować do zdrowego rozsądku właścicieli aut.
Drodzy kierowcy! Myślcie! Nie jesteście jedynymi użytkownikami dróg, parkingów czy nawet placów. Wykazujcie się odrobiną logiki i życzliwości. To, że policja nie może Was ukarać, nie oznacza, że obowiązuje zasada „wolnoć Tomku w swoim domku”, bo domek nie „swój” a wspólny, więc najwyższy czas nauczyć się myślenia nie tylko o sobie.
Tekst i foto Hanna Kaup
Prezydent w ministerstwie
Prezydent Gorzowa w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
- Z doświadczenia wiem, że najważniejsze są relacje bezpośrednie. Ustalenia, które zapadają wtedy ...
<czytaj dalej>Tarasy jeszcze niedostępne
Woda w Warcie opada, odsłaniają się zalane tarasy. Niestety, ze względów bezpieczeństwa, nie mogą być jeszcze udostępnione.
Zdecydowała o tym ekspertyza ...
<czytaj dalej>Apel o pomoc w sprawie odbudowy AJP
W dramatycznej dla uczelni i miasta sytuacji potrzebne jest wspólne działanie. Dlatego prezydent miasta Jacek Wójcicki apeluje o pomoc w ...
<czytaj dalej>Rozmowa z komisarzem Wojciechowskim
Komunikat w sprawie rolników.
Zgodnie z wczorajszą rozmową telefoniczną z komisarzem rolnictwa Januszem Wojciechowskim przekazuję, że na najbliższym i ostatnim w ...
<czytaj dalej>