zygmunt_marek_piechocki BLOG
O koncercie i pożegnaniu
Z cyklu: Wyimki z notatnika Marka P.
Piątek, 15 listopada 2013.
x x x
Dobieram znaki słowne
cyzeluję wersy
chcę napisać wiersz
i
żeby był doskonały
jak etiudy Chopina
więc
dokładam starań
myślom zawierzając kamień formy
fantasmagoriom otwieram furtkę
przestrzeni zmysłów
Kartka
pióro
ja
na żebrach
To tekst z czasów, kiedy jeszcze pisałem jakieś poezje. Owszem, sam nie wiem, czy to poezje. Ale wiem – często jest tak, że nie ma się ani pomysłu, ani sposobu na napisanie tego, co by się chciało objawić znakami liter. Nie znajduje się słów, którymi można napisać emocje, wrażenia, doznania… Na przykład, podczas słuchania Muzyki. Tak mam i dzisiaj. Po dzisiejszo wieczornym koncercie w Filharmonii Gorzowskiej.
Więc może tak: najpierw był dzień. Jesień już dosyć nabrzmiałą zastałem w lasach bezlistnych. Mglisto, a z nagich konarów krople wilgoci spadały na mnie jadącego pod nimi rowerem. Trzydzieści sześć kilometrów. Jeszcze kilkadziesiąt do normy rocznej mi zostało. Więc w dniach najbliższych zamknę pętlę zaplanowanych trzech tysięcy sześciuset sześćdziesięciu pięciu. Później to już takie dodatkowe, ponadplanowe, nieobarczone danym sobie słowem.
Obiad, po nim z szafy marynarkę, koszulę… szykowanie się do filharmonii. W duszy świątecznie. W foyer spotykanie znajomych, prognozowanie wykonania, miniploteczki. Więc już inaczej, jak na co dzień!
I Muzyka! Więc to, co wpływa na naszą psychikę, zachowania, pozwala – jeśli ta, którą lubimy – na zapomnienia się, oderwanie od pozostawionej gdzieś rzeczywistości, która tak często skrzeczy, budzi niezdrowe emocje, doskwiera.
Księga Rodzaju (Rdz 4,20-21) nazywa z imienia wynalazcę Muzyki. To Jubal, przodek tych, którzy grają na lirze lub flecie. Sądzę, że Muzyka od zawsze była dziedziną sztuki. Nie zawsze dostępna wszystkim równo. Wszak nie wszyscy mamy ten sam słuch, to samo poczucie piękna, zrozumienia abstrakcyjności przekazu.
A jednak dzisiejszy koncert tak wiele spotkanych osób oceniło nadzwyczaj pozytywnie i sądzę, że Jubal byłby także usatysfakcjonowany.
Mimo że przecież oddziaływanie Muzyki na każdego jest warunkowane zarówno wcześniejszymi doświadczeniami, nastrojem, słuchem, to dzisiaj byliśmy zgodni co do znakomitej jakości wykonania i wartości dzieł muzycznych, które pod dyrekcją Pana Tadeusza Strugały wykonała orkiestra Filharmonii Gorzowskiej. Utwory fortepianowe – Kołysankę i Allegro concertante zagrał na filharmonicznym Steinwayu Pan Maciej Grzybowski. Ależ to było wykonanie! Kołysanka kołysała, Allegro porywało. A wszystko w pięknych barwach, artykulacyjnie perfekcyjne, prawego pedału tyle, ile trzeba i bez niepotrzebnego epatowania zręcznością manualną. Z umiarem właściwym perfekcjonistom.
A Orkiestra w Uwerturze do opery Halka Stanisława Moniuszki i IV Symfonii c-mol Franciszka Schuberta? A Orkiestra jako tło fortepianisty?
W definicji słowa „muzyka”, jak już wspominałem, można między innymi przeczytać, że jest dziedziną sztuki, która wpływa na psychikę człowieka, jego świadomość. Owszem – podobnie cisza! I chyba nie tylko ja tak uważam!
Mnie akurat dzisiaj wieczorem (po ciszy lasów) była potrzebna Muzyka! Tej w najlepszej jakości, wykonaniu miałem do syta. I jeszcze kiedy te słowa piszę, ona we mnie. Poszczególne frazy, dźwięk instrumentów. Jakoś szczególnie obój i flety, prawa strona – wiolonczele, kontrabasy – jakże ciepłą jesienną barwą! Moja psychika, nastrój zyskały. Czy świadomość? Zapewne!
Sobota, 16 listopada 2013
Ci którzy otwierają zakładki z moim pisaniem, klikając w „Zanim do filharmonii”, proszę niech chwilę dobrze pomyślą o Autorze mojego zdjęcia, które tam – Piotrze M… Dzisiaj nad ranem odszedł do lepszego ze światów, do Pana. Miał 43 lata. Mój Przyjaciel.
I mogę śmiało napisać, cytując Cypriana Kamila Norwida:
Byłem u Ciebie w te dni przedostanie
Niedocieczonego wątku –
- Pełne, jak mit
Blade, jak świt…
- Gdy życia koniec szepce do początku:
„N i e s t a r g a m C i ę ja – n i e! – J a, u – w y d a t n i ę!...”
Bo oto w minioną środę zechciał, bym Mu do szpitala przywiózł Jego córkę. Więc jechaliśmy tamtego wieczora z Klaudią drogami lubuskiego i Wielkopolski. Dziewczyna została, ja – bo tak chciał – nawiedziłem Go, porozmawiałem i wróciłem do Gorzowa. Ze wspomnieniem delikatnego uścisku dłoni Piotra.
Więc to tak miało być!
17 listopada 2013 10:27, Marek Z. Piechocki
Dodaj komentarz:
Prezydent w ministerstwie
Prezydent Gorzowa w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
- Z doświadczenia wiem, że najważniejsze są relacje bezpośrednie. Ustalenia, które zapadają wtedy ...
<czytaj dalej>Tarasy jeszcze niedostępne
Woda w Warcie opada, odsłaniają się zalane tarasy. Niestety, ze względów bezpieczeństwa, nie mogą być jeszcze udostępnione.
Zdecydowała o tym ekspertyza ...
<czytaj dalej>Apel o pomoc w sprawie odbudowy AJP
W dramatycznej dla uczelni i miasta sytuacji potrzebne jest wspólne działanie. Dlatego prezydent miasta Jacek Wójcicki apeluje o pomoc w ...
<czytaj dalej>Rozmowa z komisarzem Wojciechowskim
Komunikat w sprawie rolników.
Zgodnie z wczorajszą rozmową telefoniczną z komisarzem rolnictwa Januszem Wojciechowskim przekazuję, że na najbliższym i ostatnim w ...
<czytaj dalej>