zygmunt_marek_piechocki BLOG
Wyimki z notatnika Marka P.
Poniedziałek, 30 września 2013.
Dzisiaj od rana – jeśli ranem można nazwać godzinę dziesiątą – w Filharmonii Gorzowskiej. Tam konferencja prasowa, w której zaproszony, udział wziąłem. Mówiono najpierw o programie koncertowym na wrzesień, o możliwości kupowania biletów przez smartfony. Ja miałem powiedzieć zdań kilka na temat zapowiadanych pierwszoczwartkowych spotkań melomanów, o których już w Aktualnościach na stronie głównej filharmonii poczytać można.
I jak zawsze, zamiast powiedzieć normalnie, nienerwowo, zdołałem zaledwie coś tam wydukać. Zdań kilka nieskładnych. Trudno, nie nadaję się do gadania – zwłaszcza jak kamera, mikrofon… Mogłem przeczytać z kartki, którą przygotowałem. Też jakoś się nie udało.
Po spotkaniu miałem iść do domu, później, jak zwykle rowerkiem do lasu. Ale usłyszałem z sali kameralnej Muzykę i zostałem. I nie żałuję! Bo oto audycja muzyczna dla dzieci. Ta dzisiejsza o twórczości Romów – bardziej swojsko – Cyganów! Ba, naszych gorzowskich!
W roli narratora – Przemek Kojtych – opowiadał o wędrówkach Cyganów, przytoczył bajkę cygańską o dwóch braciach – dobrym i złym. Zaznajamiał dzieciaki z instrumentami kwartetu, który muzykę Romów a także klasyczną prezentował. Tak to Łukasz Jaros (skrzypce), Agnieszka Wenda (skrzypce), Anna Szczepaniak (altówka) i Katarzyna Winkiewicz (wiolonczela) zagrali dzieciakom, ich opiekunom i mi kilka utworów gorzowskiego cygańskiego kompozytora Edwarda Dębickiego („Idź swoją drogą”, „Stary Rom”, „Za lasami” – to tytuły, które spamiętałem). Były też fragmenty muzyki Johannesa Brahmsa z cyklu „Tańce węgierskie” (I i V). Na zakończenie spotkania Marta Pastuszko w pięknym charakterystycznym dla Cyganek stroju zatańczyła ciekawy choreograficznie układ, oczywiście w stylu cygańskim. Dzieciaki klaskały rytm, podały się Muzyce. Więc fajnie.
I mnie się podobało. Wszystko. I prowadzenie, umiejętność nawiązania kontaktu z widownią przez prowadzącego, jakość wykonanej Muzyki przez Kwartet. I w ogóle cały pomysł świetny.
Pamiętam, jak do szkoły średniej, do której uczęszczałem, przyjeżdżała tzw. filharmonia. Z jednej strony cieszyliśmy się, bo nie było dwóch lekcji, z drugiej – ja osobiście i jedna z moich koleżanek – Basia K. (chodziła na fortepian do szkoły muzycznej) mieliśmy taką swoją wewnętrzną radochę – bo Muzyka! Na koniec roku był konkurs z tego, co się zapamiętało. Mam do dzisiaj książkę ze stosownym wpisem, którą wygrałem. To był 1962 rok. Sprawdziłem. A miejsce drugie.
Może warto także podczas spotkań z dzieciakami jakieś upominki za właściwe odpowiedzi? Dzisiaj bardzo rezolutnie odpowiadały na pytania prowadzącego.
Chyba zaproponuję szanownej dyrekcji.
Marek
30 września 2013 22:28, Marek Z. Piechocki
Dodaj komentarz:
Prezydent w ministerstwie
Prezydent Gorzowa w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
- Z doświadczenia wiem, że najważniejsze są relacje bezpośrednie. Ustalenia, które zapadają wtedy ...
<czytaj dalej>Tarasy jeszcze niedostępne
Woda w Warcie opada, odsłaniają się zalane tarasy. Niestety, ze względów bezpieczeństwa, nie mogą być jeszcze udostępnione.
Zdecydowała o tym ekspertyza ...
<czytaj dalej>Apel o pomoc w sprawie odbudowy AJP
W dramatycznej dla uczelni i miasta sytuacji potrzebne jest wspólne działanie. Dlatego prezydent miasta Jacek Wójcicki apeluje o pomoc w ...
<czytaj dalej>Rozmowa z komisarzem Wojciechowskim
Komunikat w sprawie rolników.
Zgodnie z wczorajszą rozmową telefoniczną z komisarzem rolnictwa Januszem Wojciechowskim przekazuję, że na najbliższym i ostatnim w ...
<czytaj dalej>
Anonim_8372:
ma doswiadczenie w firmie budowlanej poprawiania architektury na małą skalę
cele jakie moge podpowiedzieć
to centrum przesiadkowe
<czytaj dalej>
Anonim_3929:
"Ktoś biegł tą uliczką przed nami, miał jak my
wzrok zdjęty uczuciem;"
(Kamil Kwidziński, pierwszy wers wiersza Jotunheim<
<czytaj dalej>
Anonim_9617:
Ciekawe, że depresji nie mają ci, którzy ciężko pracują, którym brakuje do wypłaty, tym, którzy wyprzedają się tym, którzy starają się
<czytaj dalej>