piątek 29 marca 2024     Wiktoryna, Cyryl, Eustachy
eGorzowska - internetowy dziennik Gorzowskiej Agencji Dziennikarskiej
szukaj    szukaj szukaj
zygmunt_marek_piechocki BLOG

« powrót
On jest cały w muzyce... czyli
Moim zdaniem 63
Na piątkowy (21 września 2012) wieczór w Filharmonii Gorzowskiej czekali wszyscy melomani. Bo oto na dwa dni przedtem można było na stronie internetowej przeczytać, że Czwartą Symfonią i Koncertem skrzypcowym Ludwiga van Beethovena będzie dyrygował pan Piotr Borkowski! Więc emocje te pozamuzyczne (nie miejsce tutaj o nich, a i przecież wszyscy wiedzą, jakie), ale i te dotyczące jakości wykonania Beethovenowej Muzyki, po oczywistym dla bywalców sal koncertowych dość marnym wykonaniu, zwłaszcza V Symfonii Piotra Czajkowskiego, na inauguracji sezonu muzycznego.
Czy orkiestra, po wakacjach, straciła swoją dotychczasową, będącą już jej marką, jakość? Czy też przyczyna tkwi gdzie indziej?

Otóż odpowiadam od razu: Gdzie indziej!

Oba zagrane utwory – IV Symfonia B – dur op. 60 i Koncert skrzypcowy D – dur op. 61 powstały tego samego 1806 roku. Roku, który był dosyć szczęśliwym dla Ludwiga van Beethovena – podróże,
przebywanie w towarzystwie arystokratów, bez zmartwień o byt. Stąd i liczne kompozycje i ich zawartość pełna jasnych barw, ciekawych, nowatorskich czasem żartobliwych pomysłów. Choćby ten powolny i na pozór ponury wstęp do Symfonii z dość nietypowymi zmianami harmonicznymi można traktować z przymrużeniem oka. Po nim nieoczekiwana zmiana nastroju – grane z werwą radosne Allegro vivace, po którym Adagio – łagodna melodia tematu niekiedy zagłuszana tym charakterystycznym motywem pukania – też ma charakter zabawny, dowcipny. Menuetto chyba nie ma nic wspólnego z tym tańcem, prezentacja tej części Symfonii ma raczej charakter rytmu pochodzącego z prowincji, ze wsi. No i beztroska radość części ostatniej z niezwykłym dla Ludwiga zakończeniu utworu: muzyka powoli cichnie, jakby zanikała – słuchacz sądzi, że tym decrescendo się zakończy – ale nie! Szybki i głośny pasaż kontrabasów i wiolonczeli – po nim niezwykle krótkie tutti!

Ja nie wiem, jakich słów użyć, żeby nie być posądzonym o egzaltację, więc może tylko tak: To było znakomite wykonanie IV Symfonii. Posłuchałem dźwięków, harmonii, brzmienia poszczególnych sekcji orkiestry, współbrzmienia – tych wszystkich kolejnych dialogów instrumentów, treści, które niosą i które bez trudu rozumiałem, czułem całym sobą. Czwarta „pod Borkowskim” została we mnie
jej kolorami, humorem i tym, co nieokreślone i nie do opisania, a przecież wywołuje ciary…
Moja córka, która nie jest melomanką, nie jest osłuchana z muzyką klasyczną, ale co któryś raz wybiera się ze mną na koncert, powiedziała, że zaczyna rozumieć, uczy się słuchać dzięki wpatrywaniu się w dyrygowanie – tutaj brawa dla pana Piotra Borkowskiego. – Tato – mówiła Monika – on jest cały w tej muzyce. Każdym wysublimowanym gestem rąk, palców, ciała. Ja nawet, mimo że stoi tyłem, wyobrażam sobie mimikę jego twarzy. Z tego wszystkiego odczytuję Muzykę, zaczynam ją rozumieć, czuć, słuchać tego co pokazuje muzykom.
Widownia chyba odebrała i wykonanie, i prowadzenie podobnie, wywołując Dyrygenta kilkakrotnie. Ba, słyszałem okrzyki aplauzu, co zdarza się niezwykle rzadko. Tak spontanicznie reagują tylko studenci – tu wspominam swoje bywania w Auli Nova w Poznaniu czy też Auli Akademii Muzycznej w Warszawie…

Owszem, nieco zmieniłem w swojej relacji kolejność, bo przecież na początek wieczoru Koncert skrzypcowy D – dur op. 61. Na skrzypcach pan Tomasz Tomaszewski, za pulpitem dyrygenckim
(o czym już wyżej) pan Piotr Borkowski.

To właściwie jedyny Koncert skrzypcowy Ludwiga van Beethovena. Na wiele lat przed rokiem 1806
napisał Koncert skrzypcowy C – dur. Niestety, zachowały się tylko fragmenty. Ten, którego słuchaliśmy zafascynowani wirtuozerią Wykonawcy, został skomponowany dla ówczesnego (pamiętamy – rok 1806) znanego skrzypka Franza Clementa – dodam, że pisał ten Koncert Beethoven, znając cechy gry skrzypka, jego umiejętności. Niestety, Koncert nie wzbudził ani entuzjazmu publiczności (wykonany został po raz pierwszy 23 grudnia 1806 roku), ani nie zdobył dobrego zdania krytyków. Przyczyną tychże była na pewno pewna opieszałość, niedbałość kompozytora. Nanosił bowiem poprawki na partyturze prawie do ostatniej chwili przed wykonaniem, tak że Clement grał prawie a vista.

Tutaj partyturę i skrzypek, i orkiestra mieli na czas. I wykorzystali go, jak sądzę, maksymalnie! To było słychać – zarówno w częściach wolnych, śpiewnych jak i momentach wirtuozowskich, w niezwykle szybkich wykonanych perfekcyjnie przez pana Tomaszewskiego przebiegach. Czułem wstrzymywanie oddechu przez słuchaczy. Skrzypek porywał orkiestrę, orkiestra skrzypka. Razem porywali nas. To było i widać i słychać, że gra sprawia im radość, że wiedzą, są świadomi tworzenia wartości ponad ten aktualny czas!

I jeszcze: bardzo się cieszę, że doczekałem w folderze-programie niewielkiej notatki o utworach, które zostaną zagrane. To nowa wartość. Jak ta, że można posłuchać, być na próbie generalnej. Ba,
w czasie „próbowej” przerwy, kiedy to muzycy idą na papieroska czy kawę, można z nimi, z panem dyrygentem porozmawiać. I tak mi się właśnie udało! Właściwy, przyjazny kontakt tych, którzy na scenie z tymi, którzy na widowni – też wielką pozytywną wartością!

Od piątku stałem się właścicielem podarowanej mi przez pana Piotra Borkowskiego płyty CD.
Na niej dwa koncerty skrzypcowe d – moll op. 47 Jeana Sibeliusa i D – dur op. 35 Piotra Czajkowskiego – solistką Soyoung Yoon, za nią Orkiestra Filharmonii Gorzowskiej, obok za pulpitem dyrygenckim Piotr Borkowski. Jeszcze nie słuchałem, jeszcze czekam na odpowiedni wieczór, noc…
Owszem, napiszę, jak było!

Aha! Jest jeszcze jedno novum w Filharmonii Gorzowskiej. Te jednak już nieco mniej udane. Myślę
o oracyjnych wystąpieniach pana Dyrektora Naczelnego przed rozpoczęciem koncertów. Nie spotkałem się w żadnej z filharmonii, w których bywałem, by ich zwierzchnicy tłumaczyli się przed widownią z tego, kto kogo zastępuje i dlaczego, i co jest napisane w ulotkach, zapowiadali następne wydarzenia ze swoim udziałem czy też wywoływali miejscowych notabli z widowni w celu zaznaczenia, że są… Jakoś, wydaje mi się to niezręczne.

Z. Marek Piechocki

24 września 2012 22:01, Marek Z. Piechocki
« powrót
Dodaj komentarz:

Twoje imię:
 
Komentarze:


To prawda, mistrz Borkowski ma muzykę w sobie. On ją czuje. A obserwacja jego dyrygowania to osobna przyjemność. Gorzów ma szczęście, że trafił mu się taki dyrygent. Szkoda, że czasy chude:(
Anonim_2571, 25.09.2012, 10:34, 77.114.96.23 ##

Szkoda .że nie udało mi się dotrzeć na ten koncert,bo z tego co czytam było naprawdę warto.Tym bardziej żałuję ,bo z tego co można wyczytać ze strony Filharmonii to mamy jakiegoś nowego dyrygenta,Czy coś się zmieniło?Bo chyba mnie coś omineło.
bolek i lolek, 27.09.2012, 22:09, 89.228.129.89 ##

Nasza Fiharmonia ma nowego dyrektora naczelnego, a nie nowego dyrygenta - jest nim pan Krzysztof Świtalski.
Anonim_2386, 27.09.2012, 23:38, 81.190.175.227 ##

"Orkiestra Filharmonii Gorzowskiej pod batutą Krzysztofa Świtalskiego." po co nam dwaj dyrygenci?
Anonim_8753, 28.09.2012, 10:24, 78.8.211.124 ##

"Orkiestra Filharmonii Gorzowskiej pod batutą Krzysztofa Świtalskiego." po co nam dwaj dyrygenci?
Może żeby było weselej? A tak naprawdę to rzeczywiście - PO CO ??? A będzie raczej smutniej... czas objawi!
Anonim_2386, 28.09.2012, 15:56, 81.190.175.227 ##

Pięknie napisane!
Czy wyobraża Pan sobie koncert z Zakharem Bronem pod K.Ś.? A Symfonie szkocką? ha ha ha .
Anonim_1739, 29.09.2012, 20:58, 89.228.129.122 ##

"...mimo że stoi tyłem, wyobrażam sobie mimikę jego twarzy..." - a może to była "mimika pleców"?... albo trochę nizej?
Anonim_6236, 29.09.2012, 23:02, 78.8.23.143 ##

Drogi Marku i mili czytelnicy Marka.
Spóźniony jestem ze sowim komentarzem z powodu odcięcia od Internetu. Na koncercie byłem i słuchałem.
To miło, że cofamy się w czasie i po Rachmaninowie, Czajkowskim czas przyszedł na Beethovena. Owego pamiętnego dnia 21 września 2012 r. filharmonicy gorzowscy zaprezentowali melomanom dobrze wykonane dwa utwory Ludwiga von Beethovena: Koncert Skrzypcowy D-dur i IV Symfonie B-dur.
Dobór utworów ciekawy. Oba napisał kompozytor będąc u szczytu swojej sławy. Oba napisał w okresie kiedy już wiedział, że głuchnie. Oba napisał w niezwykłym pośpiechu lub jeśli ktoś woli w krótkim czasie.
Dlaczego tak się spieszył? Podaje się dwa powody.
Po pierwsze chciał zdążyć zanim wykryta w 1801 choroba uniemożliwi mu dalszą pracę. Pierwszy powód potęguje fakt, że Beethoven wiedząc o swojej wielkości odczuwał, że jego życiową misją, jego obowiązkiem wobec świata jest tworzenie muzyki. Tak, tak nie traktował komponowania wprost jako tylko pracę, przyjemność, ale jako powinnoś wobec innych ludzi.
Po drugie spływające zamówienia. Na koncert skrzypcowy zamówienie spłynęło od kolegi Franza Clementa. A propos był to wirtuoz skrzypiec tamtych czasów. Anegdota mówi, że ów muzyk uwielbiał się popisywać i podczas pierwszego wykonania koncertu popisywał się przed publiczności między innymi swoją genialną pamięcią. Ostentacyjnie otworzył partyturę zajrzał, zamknął i grał z pamięci. Prawda była taka, że w znacznej części znał kompozycję. Próbował ją a nawet udzielał wskazówek kompozytorowi podczas jej tworzenia. Po koncercie krytyka nie zostawiła suchej nitki na kompozytorze. Beethoven modernizował koncert ok. 1807-9 roku. Okrzyknięto go nawet niewykonalnym z powodu wprowadzonych utrudnień. Jednak do końca jego życia ów utwór uważany był za bardziej niż kiepski – dłużyzny, powtórzenia itd. Doczekał się aplauzów dopiero po śmierci kompozytora.
Na IV symfonie zamówienie spłynęło dzięki polskiemu arystokracie. Kompozytor w tym czasie pisał dwie inne symfonie. Potem nadano im numery V i VI. Wcisnął między nie dobrze opłacone zamówienie i tak w miesiąc powstała IV.
Jak zagrali to nasi filharmonicy? Naprawdę dobrze. Brawa.
Porównując dwa wystąpienia filharmoników gorzowskich w tym roku artystycznym muszę szczerze powiedzieć, że drugie było doskonalsze. Czy sprawa leżała w tym, że utwory Beethoven były prostsze od Czajkowskiego i Rachmaninowa, a może muzycy już je znali z wcześniejszych wykonań, czy w tym , że orkiestra z większym entuzjazmem grała pod batutą Pana Piotra Borkowskiego, a może w tym ,że nasza orkiestra jest z każdym dniem coraz lepsza? Tak czy inaczej było dobrze. Świetnie grał solista Pan Tomasz Tomaszewski. Pewien starszego pokolenia muzyk siedzący obok mnie Pan Marian Klaus (26 rocznik) nie mógł się nachwalić skrzypków naszej orkiestry „ pierwsze i drugie skrzypce to doskonali muzycy, pozostali w sekcji też dobrzy”. W końcu sam był skrzypkiem.
Ogromną klasę pokazał dyrygent Pan Borkowski. Jego mowa ciała była nie tylko wyrazista, zachwycająca ale wręcz powalająca. Niech Pan więcej nam nie choruje! Orkiestra pod Jego batutą żyła niczym fale oceanu, emanowała z nich radość muzyki i radość grania. Świetny odbiór.
A co się działo wśród widowni. Jak zawsze pojawiły się koszulki flanelowe, sweterki, dżinsy, czapeczki itd. To jeszcze długa droga edukacyjno-kulturalna. Dwa przykłady.
Przede mną usiadła młoda para ok. 30 lat. Dżinsy i koszulki flanelowe. Kobieta widząc pozostają część widowni wyraźnie wstydziła się swojego stroju. Siedzące obok mnie dziecko szepnęło do swojego rodzica „ to jacyś biedni ludzie, nie stać ich na lepsze ubrania”. W tym momencie ów meloman w dżinsach wyciągnął komórkę iPada chyba nawet piątkę. Po prostu był to gościu któremu brak nie pieniędzy ale kindersztuby.
Nie daleko mojego miejsca usiadł w stanie wskazującym na spożycie znany gorzowski muzyk stosunkowo młodego pokolenia. Cześć koncertu przespał a czasami wykonywał jakieś ruchy Browna. Po koncercie jedna ze słuchaczek zwraca mu uwagę „ nie wypada muzykowi w takim stanie przychodzić na koncert”. Na to pada przesympatyczna odpowiedź dobra do menelików Daukszewicza „artyście się zdarza”.
To był dobry koncert.


Rafał K., 03.10.2012, 20:44, 83.20.129.252 ##

Rafale - ):-) posyłam dziękczyny za dobre i mądre słowa!
Z.M.P.
Anonim_2386, 03.10.2012, 21:25, 31.61.230.84 ##

Serwis www.egorzowska.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są wyłączną własnością ich autorów.

Komunikacja miejska w święta

Miejski Zakład Komunikacji w Gorzowie Wielkopolskim informuje o funkcjonowaniu komunikacji miejskiej w okresie Świąt Wielkanocnych. 30 marca (sobota): linie tramwajowe nr 1, ... <czytaj dalej>
II etap prac
28 marca rozpocznie się II etap prac na skrzyżowaniu ulic: Słowiańskiej, Żwirowej, Roosevelta i Kosynierów Gdyńskich. W czwartek (28 marca), na ... <czytaj dalej>
Wielki Tydzień
W Wielki Czwartek (28 marca) o godz. 10.00 w katedrze gorzowskiej bp Tadeusz Lityński będzie przewodniczył mszy św., podczas której ... <czytaj dalej>
Negocjacje rolników z rządem
Delegacja protestu rolników z S3 węzeł Myślibórz obejmującego trzy powiaty: gryfiński, myśliborski i pyrzycki brała udział wczoraj w negocjacjach pomiędzy ... <czytaj dalej>
Przeglądaj cały katalog lub dodaj swoją firmę
Dettoma Ewa Usługi Kosmetyczne

ul. Armii Krajowej 45, Gorzów Wlkp.
tel. 95 729 92 86
branża: Kosmetyczne salony, gabinety <czytaj dalej>
"Logos" Sp.j.

ul. Zaułek 1, Gorzów Wlkp.
tel. 95 720 03 63
branża: Komputery - sprzedaż <czytaj dalej>

Kalendarium eventów
« marzec 2024 »
P W Ś C P S N
    
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
dodaj: imprezy@egorzowska.pl
Mała wielka sprawa
eGorzowska - adminfoto_admin.jpg
admin ego:
Piękna inicjatywa w brzydkim mieście
Znany gorzowski lekarz Ireneusz Czerniec zaprosił w niedzielę kandydatów do Rady Miasta, dziennikarzy oraz mieszkańców na spacer ulicami śródmieścia. „Porozmawiajmy i zobaczmy, cóż dobrego możemy zrobić dla naszego miasta, w celu ... <czytaj dalej>
Bez korzeni nie zakwitniesz
Archiwa Państwowe oraz Ministerstwo Edukacji Narodowej zapraszają uczniów klas 4-7 <czytaj dalej>
Kto zdobędzie mural dla szkoły
Murale Pamięci „Dumni z Powstańców” to ogólnopolski konkurs dla szkół <czytaj dalej>

aktualnie nie ma żadnej czynnej sondy
Robisz zdjęcia? Przyślij je do nas foto@egorzowska.pl
eGorzowska - aaa.jpg
admin ego:
Wielkanoc w Danii
Wielkanoc (Påske) trwa w Danii już od wczoraj. Nie, żeby ... <czytaj dalej>
admin ego:
Szkoła wymaga zmian
Jak dobrze, że nie jesteśmy maturzystami. Pisze do mnie nauczycielka akademicka, ... <czytaj dalej>
admin ego radzi:
Filiżanka kawy lub dwie
Czy wiesz, że filiżanka kawy może zdziałać więcej niż tylko ... <czytaj dalej>
admin ego radzi:
Wystarczą dane
Oszuści nie muszą wcale kraść portfela. Wystarczy, że zdobędą Twoje ... <czytaj dalej>
Blogujesz? Rób to lokalnie!
Wystarczy jedno kliknięcie w egoBlog
Masz problem?
Napisz do eksperta egoEkspert
Żadna sprawa nie zostanie bez odzewu. Daj znać na eGo Forum
Anonim_4788:
Ci radni są do d..y wszyscy <czytaj dalej>
Anonim_4788:
Słusznie odjęto punkty. Cyjanek to nie morfina. Pisać o czymś czego się nie wi to zwymyślanie i brak wiedzy więc punkty jak najbardziej uzasadn <czytaj dalej>
Anonim_2329:
Zgadzam sie z oceną radnych.. Jestem emerytem, ale takiego bałąganu nie było, takiego tumiwisizmu. Ci radni powinni się wstydzic, że nie pilnowa <czytaj dalej>
FFFF:
Czy Ci bezRadni nie widzieli, nie chcieli widzieć jakości prac w centrum, parku Róż, dmuchania biurokracji w Urzedzie i spółkach, przedłużanyc <czytaj dalej>
Anonim_4777:
Wszyscy ci kandydaci......porownywac nazwiska, KRS i z własnych źródeł. To jest skok na kasę, dlatego głosujmy na .....niewidocznych. <czytaj dalej>
 
eGorzowska.pl - e-gazeta Gorzowskiej Agencji Dziennikarskiej