Odkąd los sprawił, że większość wolnego czasu – ba, prawie cały – spędzam w Łośnie, jego okolicach, mam ochotę mieszkającym tam ludziom oddać nieco siebie, pokazać, że miastowy też jest coś wart. Tak więc rozdawałem poznanym wioskowym swoje tomiki wierszy, gdzie mogli przeczytać strofy o swojej wsi, miejscu, które im los wyznaczył. A którego często nie rozpoznają, jak winni…
Z cyklu: W moim Łośnie
1.
Biały Ptak
zostaje tutaj
kiedy muszę do miasta
Jaką bowiem garścią
nasypałbym ziaren
gdyby nie te złotówki
które
zdobyte pracowicie
znaczą zakupy
w łośnieńskim sklepiku
gdzie pani Tereska albo Grażynka pytają:
- Na zeszyt czy za gotówkę?
Jeszcze za gotówkę
2.
Jednam się
z wszystkim co Tutaj żyje
Darowuję życie komarowi
i z sągu drewna
w którym mieszka zielony zaskroniec
bierwion nie zabieram na nocne ognia palenie
Tak Tu trwam teraz
A na wszystko
deszcz i słońce końca sierpnia
3.
Noc,
księżyc zabłąkany pomiędzy chmurami
W trawach kwartety
Stąpam ostrożnie wsłuchany
w improwizacje
na temat
„Noc w Łośnie”
Kilka lat wstecz pojawili się inni miastowi. Pobudowali domy, zamieszkali… Teraz, kiedy już wrastają w to miejsce, podobnie jak ja – tyle, że bardziej wyraziście, spektakularnie i dynamicznie – pokazują, że to miejsce jest już także ich miejscem. Założyli Stowarzyszenie Rozwoju Wsi w Łośnie i… chce im się chcieć… Nie moim zadaniem opisywać i Stowarzyszenie, i kto w nim, i co… Ja chciałbym o minionej niedzieli (15 lipca 2012), o jej popołudniowym czasie, który najpierw pod nową, później w i pod starą świetlicą zgromadził kilkudziesięciu mieszkańców Łośna…
Bo oto, już na kilka dni wcześniej można było przeczytać na tablicach ogłoszeniowych, że przedstawienie teatralne „Magia czasu” wystawionym zostanie. I zostało! Aktorami dzieciaki z Łośna, Lip… ich koleżanki z Gorzowa.
Zagrały znakomicie! Wciągając widownię w narrację i akcję! Wykorzystano wszystkie atrybuty i konwencję teatrzyków ulicznych. Proste, niewyszukane słownictwo, tekst zrozumiały nawet przez najmłodszych – autorką sztuki napisanej wg powieści Michaela Endego, wydanej w 1971 roku o bardzo długim tytule „Momo, czyli osobliwa historia o złodziejach czasu i dziecku, które zwróciło ludziom skradziony im czas” jest Iwona Kusiak! Brawo!
Treść sztuki podaje widzowi, słuchaczowi receptę na lepsze, mniej asertywne życie, na bycie dobrym, uśmiechniętym, potrzebnym… a więc przesłanie o miłość! O akceptację drugiego człowieka. Mierzy się z pojęciem czasu, jego dobrym albo złym wykorzystaniem!
Dialogi napisane tak, że są komunikatywne, łatwo przyswajalne, wpadające w ucho, jak dobra muzyka! Młodzi aktorzy dodali do nich gesty, mimikę, ogranie rekwizytów.
Z dzieciakami grali: mieszkanka Łośna, aktorka Karolina Miłokowska-Prorok i gorzowianin, aktor Cezary Żołyński, którzy spektakl również wyreżyserowali. Pan Czarek w prawdziwy, niewyszukany, naturalny i empatyczny sposób nawiązał kontakt z publicznością. Czarował! Zresztą i treść sztuki jakby wymuszała udział widzów w spektaklu. Co się świetnie udało. Bawiliśmy się setnie!
Bardzo pomysłowe, dopasowane do treści sztuki kostiumy, maski, rekwizyty zaprojektował i wykonał również prawie mieszkaniec Łośna – artysta plastyk Michał Bajsarowicz („Ten, co to starą szope kupił” – jak mówią miejscowi).
No właśnie! W spektaklu bierze udział zespół muzyczny. Chłopaki i dziewczyny na czele z
Emilianem Prorokiem przygrywali na własnoręcznie zrobionych instrumentach. Proszę zobaczyć na zamieszczonych fotkach, jakie to wymysły! Najbardziej podobał mi się bas. Z jedną struną, którego pudłem rezonansowym było wiadro. Przypomniało mi się zdarzenie z życia Fryderyka Chopina, kiedy to jako młody chłopak będąc na wiejskim weselu, złapał basetlę i przygrywał tańczącym…
Tak więc ożywa moje Łośno! Kulturalnie i artystycznie! Bo planów Stowarzyszenie ma sporo. W najbliższym czasie będzie wystawa prac Michała Bajsarowicza, a i dzieciaki domagają się następnych pomysłów. Bo im też się chce.
A w spektaklu m.in. zagrali: w świetnej kreacji Katarzyna Czerniawska jako Momo (to ta ubrana na kolorowo dziewczynka na drabince), narratorem był Krystian Merkel, Szarych Panów zagrali Radek Milewski i Dominik Korbik, fryzjera – Kuba Kubczyk, Beppo – Adrian Stasiszyn, Kasjopeję – Alicja Potapczuk, Lalkę Bebe – Alicja Kowalak.
Jedna z mieszkanek Łośna, odchodząc spod starej świetlicy – gdzie zakończenie sztuki wypuszczeniem balonów z podwieszonym afiszem z przesłaniem (vide foto) – powiedziała:
„To było piękne popołudnie, nawet deszczowe chmury się rozeszły”. I ja tak sądzę! Że było i ciekawie, i pięknie, i radośnie! A ileż niewymuszonych uśmiechów, przyjaznych gestów!
Miastowo-wioskowych…
Z. Marek Piechocki
Więcej zdjęć w galerii eGo FOTO:
http://www.egorzowska.pl/pokaz,galeria,0,0,2012-07-17_%C5%81osno,
« | marzec 2024 | » | ||||
P | W | Ś | C | P | S | N |
1 | 2 | 3 | ||||
4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 |