Mayday to – według encyklopedii – komunikat o bezpośrednim zagrożeniu życia, używany w łączności radiotelefonicznej i teletekstowej. Wywodzi się z francuskiego m’aidez oznaczającego „pomocy”. Odpowiednik sygnału SOS w radiotelegrafii.
I rzeczywiście, tego zawołania, sygnału potrzebował uwikłany w bigamię bohater sztuki teatralnej, której próbę generalną miałem okazję zobaczyć wczorajszego wieczora. „Mayday” to polski (?) tytuł komedii, którą napisał Roy Cooney, angielski uznany i ceniony autor sztuk teatralnych, określany mistrzem fars. W oryginale sztuka nosi tytuł „Run for your Wife”. Ale owe „pomocy”, ”pomocy” jest jak najbardziej uzasadnione treścią przedstawienia!
Kiedyś widziałem inną sztukę tego autora (co zachęciło do pójścia na „Mayday”), a mianowicie „Okno na parlament”, graną w Teatrze „Kwadrat” w Warszawie ze znakomitą rolą
Pawła Wawrzeckiego. Kipiało humorem, zabawnymi scenami, gagami – wszak parlamentarzyści to zawsze figury komediowe (i może nie tylko u nas w Polsce) – w tamtym czasie, kiedy grano „Okno”, w naszym Parlamencie była głośną sprawa niejakiej Anastazji P. – jakże aktualnie wybrzmiewały niektóre kwestie spektaklu. Więc „radocha” widowni pełna!
A jak było na „Maydeyu” u Osterwy?
Scenografia pomyślana jako jednakowe urządzenie dwóch mieszkań głównego bohatera. Jednakowe, bo i gust przecież ten sam. Może tylko nie zadbano o szczegóły. Choćby o telefony nieco starsze, niż te współczesne bezprzewodowe. Mojemu koledze, artyście plastykowi, nie podobały się napisy z nazwami ulic – nie to liternictwo, nie ten styl spotykany w Londynie… ale może się czepiamy!
Podobały się kostiumy. Stosowne do postaci, ich ról, charakterystyczne.
W sztuce, jak to u tego autora, mnóstwo komicznych scen, gagów, nieprzewidzianych sytuacji. Sądzę, że wszyscy aktorzy poradzili sobie ze swoimi prezentacjami. Owszem, bardziej podobała mi się druga odsłona sztuki. Zagrana z większą brawurą, ale może to i tak jest – część pierwsza wprowadza w intrygę taksówkarza bigamisty, druga ją rozwiązuje, więc i więcej emocji. A aktorzy nie mieli łatwego zadania! Niesamowita ilość tekstu do wypowiedzenia, dialogi, które nie pozwalały na chwilę wytchnienia. Tutaj nie było miejsca na jakąkolwiek pomyłkę, przejęzyczenie – mogłoby to zaburzyć rytm, wartkość dialogów. Sądzę, że zarówno kwestie, jak i ich ogranie, było w dobrym wydaniu. Kilkakrotne brawa widowni to potwierdzały. A to przecież jedna z prób przed przedstawieniem premierowym, kiedy to inaczej „niesie się” sztukę.
Podobały mi się wszystkie kreacje. Ten kto wybierał aktorów do poszczególnych ról, dokonał właściwego wyboru. Każdy odnalazł się ze swoimi zdolnościami w kreowaniu postaci z londyńskiego city. Jakże przecież różnych mentalnie, osobowościowo, fizycznie. Od bigamisty, do geja. Od policjanta fajtłapy z karteluszkami do notowania, do policjanta z laptopem. Od żony „szprychy”, do żony w bamboszkach…
Więc chyba wypada mi wymienić wszystkich Aktorów spektaklu, który polecam na uśmiechnięcie się po trudach mijających dni, tygodni – rękojmią znakomity scenariusz i świetna, pełna aktorskich pomysłów na role, gra. Dobrą zabawę zapewnili reżyser
Grzegorz Chrapkiewicz i aktorzy:
Adrianna Góralska, Ania Łaniewska, Iwona Hauba, Przemysław Kapsa, Jaś Mierzyński, Artur Nełkowski, Krzysztof Tuchalski i Cezary Żołyński.
W niektórych spektaklach występować będzie
Grażyna Wolszczak.
PS
Grażyna Wolszczak zagrała w spektaklu premierowym, po którym nie tylko w czasie rozmów kuluarowych słychać było zachęcanie, by na "Mayday" iśc dwa razy.
- To trudne, kiedy robi się dubler, który z oczywistych względów był u nas konieczny. Ten, kto zobaczył w roli Głównej Grażynę Wolszczak, powinien obejrzeć spektakl także z Adrianną Góralską - powiedział po premierze dyr. teatru
Jan Tomaszewicz. (
dop. Hanna Kaup)
Z. Marek Piechocki
Foto z premiery 14 kwietnia Hanna Kaup
15 kwietnia 2012 13:45, Marek Z. Piechocki
Prezydent w ministerstwie
Prezydent Gorzowa w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
- Z doświadczenia wiem, że najważniejsze są relacje bezpośrednie. Ustalenia, które zapadają wtedy ...
<czytaj dalej>Tarasy jeszcze niedostępne
Woda w Warcie opada, odsłaniają się zalane tarasy. Niestety, ze względów bezpieczeństwa, nie mogą być jeszcze udostępnione.
Zdecydowała o tym ekspertyza ...
<czytaj dalej>Apel o pomoc w sprawie odbudowy AJP
W dramatycznej dla uczelni i miasta sytuacji potrzebne jest wspólne działanie. Dlatego prezydent miasta Jacek Wójcicki apeluje o pomoc w ...
<czytaj dalej>Rozmowa z komisarzem Wojciechowskim
Komunikat w sprawie rolników.
Zgodnie z wczorajszą rozmową telefoniczną z komisarzem rolnictwa Januszem Wojciechowskim przekazuję, że na najbliższym i ostatnim w ...
<czytaj dalej>