Åšroda, 4 kwietnia 2012 roku. Tuż przed dziewiÄ™tnastÄ… – sÄ…dzÄ™ – najwierniejsi bywalcy Filharmonii Gorzowskiej zapeÅ‚niajÄ… jej SalÄ™ KameralnÄ…. PrzyznajÄ™, jestem tutaj po raz pierwszy. Podoba mi siÄ™ wystrój – surowość ceglanych Å›cian, kolorystyka. Również to, na co narzekajÄ… poniektórzy, że nie rzÄ™dy fotelików, a krzesÅ‚a. JakoÅ› ja czujÄ™ siÄ™ mniej skrÄ™powany tym nieurzÄ™dowieniem. ZresztÄ…, dla Muzyki tutaj, nie dla przesiadywania!
Przed nami fortepian, cztery krzeseÅ‚ka, tyleż pulpitów do nut. Koncert Kameralny. WiÄ™c jakaż wojna, wojowanie? Czyżby na instrumenty? Nie! Wojennymi, naznaczonymi takimi czasami, sÄ… utwory, które zostanÄ… przedstawione dzisiejszego wieczoru już to przez troje wykonawców, już to przez kwartet.
Na poczÄ…tek Igora StrawiÅ„skiego „Historia żoÅ‚nierza”. Tutaj mam maÅ‚Ä… pretensjÄ™ do osoby, która pisaÅ‚a Program – wypadaÅ‚o pod nazwiskiem kompozytora, tytuÅ‚em utworu dopisać jedno sÅ‚owo „fragmenty”, bo być może niektórzy spodziewali siÄ™ caÅ‚oÅ›ci! A „Historia żoÅ‚nierza” ani na kameralne warunki, ani na same instrumenty… tym bardziej na trio.
Różnie jest nazywany ten utwór: burleska, balet, przedstawienie teatralne z muzykÄ…, taÅ„cem… W każdym bÄ…dź razie dzieÅ‚o „wojenne”. Napisali je Igor StrawiÅ„ski (muzyka) i Charles Ramuz (teksty) pod koniec I wojny Å›wiatowej i miaÅ‚o stanowić przede wszystkim swoistÄ… trampolinÄ™ od biedy, ba, ubóstwa obydwu autorów zrujnowanych w czasach tamtej zawieruchy. Kompozytor straciÅ‚ caÅ‚y majÄ…tek podczas rewolucji w Rosji. „Historia” grana „objazdowo po Europie” miaÅ‚a być utworem, który na siebie zarabia. Jest zabawna, wiÄ™c przyciÄ…gnie publiczność. Posiada również ważne przesÅ‚ania – prowokuje do refleksji nad moralnymi wyborami. PomiÄ™dzy dobrem a zÅ‚em. WiÄ™c i dla bardziej wybrednych. Ma także zachwycać muzykÄ…, ruchem scenicznym, dialogami. Sam Igor StrawiÅ„ski nazywaÅ‚ takie utwory, spektakle (bo nie tylko „Historia żoÅ‚nierza”, jeszcze np. „Pietruszka”, „ÅšwiÄ™to wiosny”) commedia dell arte, opera buffo czy burleska choreograficzna. W partyturze „Historii” bardzo ciekawie, można usÅ‚yszeć motywy muzyki rosyjskiej, pobrzmiewa argentyÅ„skie tango, hiszpaÅ„skie paso doble, wiedeÅ„ski walc czy amerykaÅ„ski ragtime. WiÄ™c bardzo ciekawie, zajmujÄ…co. A tekst? Historia tytuÅ‚owego żoÅ‚nierza? Wraca z wojny, spotka po drodze staruszka (diabÅ‚a), który proponuje mu wymianÄ™ – swojej niezwykÅ‚ej książki na wojakowe skrzypce. ZamieniajÄ… siÄ™. Niestety, żoÅ‚nierz książki nie rozumie, zamieszkuje u staruszka, by jÄ… pojąć. Po trzech dniach go opuszcza i stwierdza, że minęły trzy lata. Jego narzeczona wyszÅ‚a już za mąż, przyjaciele nie poznajÄ…, uciekajÄ…, myÅ›lÄ…c, że jest duchem. W koÅ„cu wyrzuca książkÄ™, udaje mu siÄ™ zdobyć fortunÄ™, żeni siÄ™ z królewnÄ……
W Kameralnej posÅ‚uchaliÅ›my piÄ™ciu epizodów „Historii żoÅ‚nierza” w doborowej obsadzie tria: na skrzypcach Kaja Danczowska, na klarnecie Michel Lethiec, na fortepianie Yeol Eum So. I byÅ‚o to znakomite wykonanie, uwiodÅ‚o tak, jak chciaÅ‚ Igor StrawiÅ„ski. Tylko MuzykÄ…. Bo może jeszcze dodam – niekiedy to dzieÅ‚o wykonywane jest przez zespóÅ‚ muzyczny wspomagany tekstami sztuki czytanymi przez narratora. W Polsce jest sporo wÅ‚aÅ›nie takich prezentacji.
Trio e-moll op. 67 Dimitr Szostakowicz. Dedykowane przyjacielowi, znawcy muzyki Iwanowi SollertyÅ„skiemu. Rok powstania 1944. Tak wiÄ™c też czas bardzo wojenny. Jakże ważny dla Rosji. Europy. To przecież rok odwrotu armii niemieckich (luty 1943 to już klÄ™ski stalingradzkie, lipiec to Kursk…). To także czas chwilowej sÅ‚awy i przywilejów Kompozytora (VII Symfonia „Leningradzka” ), które utraciÅ‚, ponieważ nie skomponowaÅ‚ żadnego znaczÄ…cego dzieÅ‚a chwalÄ…cego oręż zwyciÄ™skiej Armii Czerwonej. Nieco poprawiÅ‚ sobie image w 1949 roku napisanÄ… kantatÄ… „Pieśń lasu”, gdzie Stalin sÅ‚awiony byÅ‚ jako „wielki ogrodnik”. Tak wiÄ™c i „wojennie” i nieprzyjemnie.
Za to trio bardzo, bardzo… jak mówi mój wnuk! I to sÅ‚owo powtórzone nie musi być uzasadniane. WiÄ™c siÄ™ posÅ‚ugujÄ™. Nie tak dawno ktoÅ› mi powiedziaÅ‚: „o muzyce siÄ™ nie pisze, muzyki siÄ™ sÅ‚ucha”! WiÄ™c tylko: uwiodÅ‚a mnie wiolonczela – na niej graÅ‚ Edgar Moreau; zachwyciÅ‚o wspóÅ‚granie wszystkich trojga, widoczna radość wspólnego muzykowania. Część trzecia – Largo – piÄ™kna!
Najbardziej wojennie jednak u Oliviera Messiaena, w jego „Kwartecie na koniec czasów”. Jest rok 1940. Olivier Messiaen zmobilizowany muzyk, wiÄ™c żoÅ‚nierz – dostaÅ‚ siÄ™ do niewoli niemieckiej. Razem z innymi jeÅ„cami zostaÅ‚ przewieziony na ÅšlÄ…sk i osadzony w obozie w Zgorzelcu. MiaÅ‚ tu zostać ponad rok. Jakże ważny dla historii muzyki. Bo to tutaj, w obozie, w chÅ‚odzie i gÅ‚odzie (tak o gÅ‚odzie pisaÅ‚ później: ”byÅ‚em jeÅ„cem, brak pożywienia powodowaÅ‚ kolorowe wyobrażenia: widziaÅ‚em tÄ™czÄ™, AnioÅ‚a na niebie i różne kombinacje kolorów miÄ™dzy sobÄ…”) napisaÅ‚ swój niedoÅ›cigniony muzycznie kwartet zainspirowany – jedni piszÄ… wizjami gÅ‚odnego, inni że zjawiskowym zachodem sÅ‚oÅ„ca, który jak anioÅ‚ z tÄ™czÄ… wokóÅ‚ gÅ‚owy wirowaÅ‚ nad Olivierem.
W obozie spotkaÅ‚ innych muzyków. MiÄ™dzy innymi byli tam: wiolonczelista Etienne Pasquier, skrzypek Jean Le Boulaire i klarnecista Henri Akoka. I na takie instrumenty kwartet zostaÅ‚ napisany. OÅ‚ówkiem na przyniesionym przez niemieckiego oficera papierze. Prawykonanie caÅ‚oÅ›ci utworu odbyÅ‚o siÄ™ w obozie 15 stycznia 1941 roku przy temperaturze minus 27 stopni w obecnoÅ›ci czterystu kilkudziesiÄ™ciu jeÅ„ców i ich strażników. Wiolonczela miaÅ‚a tylko trzy struny, pianino bez repetycji klawiszy… Zagrano! Osiem części! Czyli caÅ‚ość! Podobnie w Sali Kameralnej naszej Filharmonii! Kolega, obok którego siedziaÅ‚em, uznany meloman, westchnÄ…Å‚ tylko po skoÅ„czeniu i powiedziaÅ‚: „Cudo”! MówiÅ‚ i o Kwartecie i o wykonaniu. Wiem to, bo czuÅ‚em podobnie! Przeniesiony MuzykÄ… w naprawdÄ™ jakieÅ› odlegÅ‚e pozawerbalne rejony, w których tylko dźwiÄ™ki… I żeby tutaj jakoÅ› „nieochować”, to przytoczÄ™ kilka zdaÅ„ wybitnego polskiego muzykologa Jerzego Stankiewicza. NapisaÅ‚ tak: „Kwartet na koniec Czasu” to jedno z najgÅ‚Ä™bszych i najbardziej porywajÄ…cych dzieÅ‚ w muzyce XX stulecia. To arcydzieÅ‚o muzyczne, które w historii muzyki nie ma precedensu, zachwyca piÄ™knem, nakÅ‚ania do kontemplacji, mistycznej refleksji nad kresem, owym niewyobrażalnym koÅ„cem czasu, oraz podniesionym przez kompozytora do rangi symbolu „przejÅ›ciem do WiecznoÅ›ci”. ZawartÄ… w tej muzyce potężnÄ… siÅ‚Ä™ wewnÄ™trznego napiÄ™cia, przejmujÄ…cego liryzmu, niebiaÅ„skÄ… wizjÄ™ spokoju wyzwoliÅ‚o w duszy mÅ‚odego kompozytora zetkniÄ™cie z wypadkami wojny”.
Dodam, że w 1941 roku Olivier Messiaen miaÅ‚ 33 lata, a obóz opuÅ›ciÅ‚ w maju. WróciÅ‚ do Paryża, gdzie zostaÅ‚ wykÅ‚adowcÄ… harmonii w Konserwatorium Paryskim.
Z. Marek Piechocki
foto Filharmonia Gorzowska
14 kwietnia 2012 14:14, Marek Z. Piechocki
Pielgrzymki
Tegoroczna piesza pielgrzymka powołaniowa odbędzie się w sobotę w sobotę 27 kwietnia.
Wyjście pielgrzymki na trasę z Paradyża do Rokitna nastąpi ...
<czytaj dalej>Prezydent w ministerstwie
Prezydent Gorzowa w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
- Z doÅ›wiadczenia wiem, że najważniejsze sÄ… relacje bezpoÅ›rednie. Ustalenia, które zapadajÄ… wtedy ...
<czytaj dalej>Tarasy jeszcze niedostępne
Woda w Warcie opada, odsÅ‚aniajÄ… siÄ™ zalane tarasy. Niestety, ze wzglÄ™dów bezpieczeÅ„stwa, nie mogÄ… być jeszcze udostÄ™pnione.
Zdecydowała o tym ekspertyza ...
<czytaj dalej>