Na niecałe dwa lata przed śmiercią Fryderyka Chopina została jego protektorką, opiekunką, pielęgniarką. Niektórzy sądzą, że kochanką, co w rzeczywistości stanu zdrowia, a także jego do niej i jej siostry Erskine nastawienia, nie wydaje się możliwe. Jednak dzięki niej, czas choroby, powolnego odchodzenia z tego świata nie był tak uciążliwy już choćby dlatego, że nie musiał martwić się o doczesne sprawy. Zwłaszcza finansowe. Wiele wskazuje na to, że większość rachunków z ostatnich miesięcy kompozytora zapłaciła ona. Ale też i inni, np. księżna Natalia Oberskow – połowę czynszu za przedostatnie mieszkanie na Rue Chaillot 74 na wzgórzach Passy. Rzecz jasna, Chopin nie wiedział o kulisach finansowania swojego bytowania albo w swojej dumie, o której tak ładnie napisał Berlioz, i melancholii ostatnich miesięcy rozmawiać nie chciał. Trochę się jednak izolował od świata. Tego materialnego. Od ludzi nie. I całe rzesze mu oddanych wokół niego były do końca. Prym wiodła ta, której winniśmy wdzięczność i szacunek za to, co zrobiła dla Fryderyka nie tylko za jego życia, ale też i po śmierci.
Jane Wilhelmina Stirling i – należy tutaj dodać – jej starsza siostra Erskine, wdowa, „moje bogate Szkotki”, jak o nich mówił, odegrały znaczącą rolę w życiu Fryderyka Chopina. Rzecz jasna, ta pierwsza bardziej, ale że często w swojej korespondencji wymieniał obie (np. z Anglii, gdzie go fetowały, ochraniały, leczyły, bawiły, organizowały recitale, ba, nawet nauczały z Biblii aż „do znudzenia”, wspominam i Erskine).
Jane, starsza od Fryderyka Chopina o sześć lat, zamożna najmłodsza córka edynburskiego bankiera, pojawiła się w Paryżu w 1832 roku. Jej jednostronna i dozgonna miłość do Fryderyka wtedy miała swój początek. W roku 1843 została jego uczennicą. Uczucie, którym zapałała, nigdy nie zostało odwzajemnione, ba, wiele razy można wyczytać w listach muzyka, że męczył go niekiedy ten nadmiar zainteresowania, pomocy, dbania o niego, co oczywiście nie przeszkadzało mu korzystać ze wszystkich ofiarowywanych dobrodziejstw. Szczególnie podczas pobytu w Anglii i Szkocji, gdzie nawet papier listowy, nutowy ze swoimi inicjałami na biurku zastawał. Można powiedzieć, że marzenie Jane o co najmniej byciu obok Chopina spełniło się. Czekała na nie 15 lat, cierpliwość została nagrodzona i „miejsce” po George Sand zajęła ona – Jane Stirling. Owszem, roli Sand nie przejęła (pomijając oczywiście zajęcia czysto pielęgniarskie, do których obie miały zdolności i dzięki którym jakoś funkcjonował). Jej taktowne, ale i nieodstępne towarzystwo stało się powodem plotek o ich planowanym małżeństwie. Kiedy pytano o to Chopina, odpowiadał rozbawiony, mając na myśli swój fizyczny wtedy stan, że „równie dobrze mogłaby śmierć poślubić”, a z powodu jej do niego podobieństwa – oboje mieli podobną budowę nosów – „jakże się z sobą samym całować”.
Nie wiadomo, jakimi kryteriami kierował się Fryderyk Chopin, dedykując swoje utwory. Niektórzy twierdzą nawet, że dedykacje miały na celu osiąganie korzyści, np. towarzyskich, niekiedy były przypieczętowaniem przyjaźni lub podziękowaniem. Nigdy miłość. George Sand nigdy nie dostąpiła takiego wyróżnienia. Dlatego zapewne dziwi fakt, że już w 1844 roku, a więc po dość krótkiej znajomości, najpierw w styczniu daje Chopin autograf na tekście Nokturnu Es-dur op. 9 nr 2 (napisanego w 1831 roku) i jeszcze w tym samym 1844 dedykował Jane Stirling dwa przepiękne, bardzo sentymentalne nokturny wydane w opusie 55. Oba napisane czwartego lata w Nohant: f-mol i Es-dur stały się relikwiami adoratorki kompozytora. Czyżby to jakże wczesne wywdzięczenie się, podziękowanie za późniejszą opiekę, zadbanie o to wszystko, co zostawił?
Na dwa dni przed śmiercią Chopin miał powiedzieć Augustowi Franchomme’owi, że George Sand „obiecała mi, że umrę w jej ramionach”.
Cdn.
Zygmunt Marek Piechocki
21 listopada 2011 20:21, Marek Z. Piechocki
200 lat dla pani Zofii
Nieczęsto zdarza się, aby tradycyjnie śpiewane „sto lat”, z racji chwili, modyfikowano w sekwencji życzeń na lat „dwieście”. Tak właśnie ...
<czytaj dalej>Oni tu zostają
„Zostaję!” to hasło nowej kampanii promującej Gorzów, która ma zwrócić uwagę na zalety naszego miasta, dzięki którym jest ono doskonałym ...
<czytaj dalej>Pielgrzymki
Tegoroczna piesza pielgrzymka powołaniowa odbędzie się w sobotę w sobotę 27 kwietnia.
Wyjście pielgrzymki na trasę z Paradyża do Rokitna nastąpi ...
<czytaj dalej>Prezydent w ministerstwie
Prezydent Gorzowa w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
- Z doświadczenia wiem, że najważniejsze są relacje bezpośrednie. Ustalenia, które zapadają wtedy ...
<czytaj dalej>