zygmunt_marek_piechocki BLOG
„Fausty” Leszka Żulińskiego,
„Piąta” Franciszka Schuberta i Dyplomanci
Z cyklu: Moim zdaniem 53
Poeta, pisarz, krytyk literacki Leszek Żuliński o swojej książce „Ja, Faust”, o zawartych w niej wierszach mówi „moje Fausty”. A ja od kilku tygodni nie rozstaję się z tym tomem i jak ksiądz swój brewiarz, tak ja czytam codziennie te znakomite teksty. Identyfikuję się z ich treścią, uczę się siebie, jakiego znam, i tego, którego z wersów Poety odczytuję, a którego chciałbym znać nieco mniej. Czytam o swoich ciemnych i jasnych stronach. O pragnieniach, które nigdy niewysłowione. Bo brak odwagi, bo słów we mnie za mało do nazywania… A te jakże prawdziwe i… jakby moje:
Faust był lubieżnym smakoszem życia,
koneserem malarstwa, wykwintnego jadła,
zasłuchanym w muzykę melancholikiem,
który na upływ czasu i jazgot świata patrzył
poprzez amfilady sal w Prado, Luwrze, Albertinie,
Musée d’Orsay i innych galeriach świata,
ale równie dobrze w ogrodzie botanicznym
potrafił umierać ze wzruszenia nad listkiem miłorzębu lub
pierwszym kwietniowym pierwiosnkiem.
Jednak w gradacji zachwytów Faust
najwyżej stawiał jasność dnia… (wiersz „Jasność dnia”, str. 55)
„Jasność dnia”! Owszem, dalsze słowa wiersza są inne niż te, które ja myślę, które sobie podstawiam pod Faustową „jasność”. Sądzę, że każdy ma swoją intymną, nieodwołalnie związaną z tym, co i jak czujemy! „Jasność” kojarzę z prawdą, szczęściem, muzyką, poezją. Tym wszystkim, co w nas, w tych, którzy obok ,piękne jest, przejrzyste, prawdziwe. I trwa! Albo – chociażby – daje nadzieję! Dla mnie najbardziej jasne są dni, w których mogę obcować z przyrodą, swoją samotnością i muzyką. Wtedy moje trwanie Tutaj ma sens. I mniej bolą rany od ludzi, którym sens życia mija na kreowaniu SIEBIE bez innych. O, jakże obnażeni jesteście swoimi słowami, którymi lekceważycie innych! Nadzy!
A dla mnie odporanne święto, kiedy wiem, że wieczorem muzyka. Prawdziwa, z instrumentów!
Oto jadę do Filharmonii w Poznaniu, Zielonej Górze… oto siedzę na stopniach estrady w Filharmonii Narodowej w Warszawie. Bo nie bilet, a wejściówka. Warto było ją wypłakać w kasie, bo na scenie Mischa Maisky i Jego wiolonczela! Na widowni cisza, On czeka, czeka… wreszcie ten pierwszy dźwięk!
…
Teraz już Filharmonia w Naszym Mieście! Na inauguracji IX Symfonia d-moll op. 125 Ludwiga van Beethovena, a wczoraj „Piąta” Franciszka Schuberta. Po niej jeszcze występy dyplomantów Szkoły Muzycznej. Więc sporo różnych wrażeń, doznań. Obcowania z Muzyką!
Kilka lat wstecz, w felietonach do „Ziemi Gorzowskiej” o kobietach wielkich kompozytorów, tak
m. in. pisałem o wielkiej miłości Franciszka Schuberta, Teresie Grob: „Teresa ma 15 lat, Franciszek 18. Nie wiadomo, jakie nadzieje czyniła dziewczyna muzykowi. Zapewne miłość była jednostronna. Krępy, krótkowzroczny, o niezgrabnym wyglądzie – dla swojego wzrostu przez przyjaciół nazywany Grzybkiem – nieśmiały i małomówny, ożywiony i nieoceniony tylko wtedy, gdy siadał do fortepianu, zwłaszcza gdy grał do tańca, rzecz jasna nie wytrzymywał konkurencji ze swoimi rówieśnikami. Dobrze ubranymi, potrafiącymi prowadzić rozmowy, doskonałymi tancerzami... Nooo... i ten zawód – muzyk, nauczyciel. Przez trzy lata myśli Franciszek, że ożeni się z panną Teresą. Życie napisało jednak inny scenariusz: jej mężem został mistrz piekarski Bergmann. Zdaje się, że to nie jedyny przypadek, kiedy to piekarz zostaje mężem artystki: wielka włoska poetka Alda Merini też wyszła za piekarza. Marnie to się dla niej skończyło. Nie rozumieją się, nie zgadzają, co kończy się długoletnim pobytem poetki w szpitalach psychiatrycznych . Faktem jest, że najpiękniejsze wiersze stamtąd właśnie. Ale to inna historia”.
Wróćmy jeszcze na chwilę do Austrii i do Teresy. 19 października 1814 roku pisze Schubert pieśń, która otworzyła nowy rozdział w historii nowoczesnej pieśni artystycznej, „Małgorzatę przy kołowrotku” do słów Goethego. Piosenka Małgorzaty z „Fausta” – słowa, które oddają romantycznie słodki i bolesny niepokój, niepokój, ale i przecież nadzieje pierwszego uczucia. Słowa – iskry, słowa, które olśniły kompozytora. I mamy dzisiaj arcydzieło, bowiem pieśń ta stanowi szczyt pieśni romantycznej mimo swej prostoty i środków, jakich użył piszący nuty.
Więc i tutaj, przy Franciszku Schubercie, Faust się nam pojawia!
Ślub Teresy z piekarzem Bergmannem odbył się 21 listopada 1820 roku. Więc można powiedzieć, że kilka lat kompozytor łudził się nadzieją ułożenia sobie życia z kobietą. Tak się nie stało. Ale tymczasem jest w miarę szczęśliwy (1814-1820, a „Piąta” to jesień 1816 roku),udziela się towarzysko, bywa w kawiarniach, gdzie jest osobą rozpoznawalną. Gra do tańca, śpiewów. Popija się w te wieczory tęgo. Bohema wiedeńska bawi się.
Dlaczego o tym piszę? Sądzę, że Symfonia nr 5 B-dur jest zapisem tych wesołych niezobowiązujących zabaw, spotkań. Doskonała w swojej formie bawi słuchacza trochę naiwnym, jakby niewinnym wdziękiem. Już pierwsze takty wprowadzającego Allegra przenoszą (w każdym bądź razie mnie) w czas radosnych, swobodnych, pogodnych wieczorów przy lampce wina. Ku rozbawionemu towarzystwu. Taka jest ta muzyka. I tak ją gorzowscy filharmonicy zagrali. Lekko, z wyczuciem formy. Było kolorowo, ale nie pstrokato. Uwiodła mnie część druga – Andante con moto – pięknie poprowadzona romantyczna pieśń. To wznosząca się, to opadająca swoimi modulacjami, współbrzmieniami. Taka, bez mała, nokturnowa. Potem już rozbawiony, wesoły, roztańczony menuet i na zakończenie Allegro vivace – skrzące tony, jak lusterkowe zajączki zachęcające do zabawy. Tutaj jednak niewielkie potknięcia Orkiestry.
Po przerwie występy dyplomantów Szkoły Muzycznej. Kwartet akordeonowy (Piotr Latka,
Michał Mazur, Dawid Rydz, Kacper Trębacz) – bardziej przez publiczność aplauzowany za „Jabłoczko” Bortjankowa niż za Jana Sebastiana Bacha Preludium i fugę e-moll BWV 533.
Po akordeonowych popisach postawiono fortepian. Orkiestra zasiadła na swoich miejscach. Przy klawiaturze najpierw Mariusz Wasilewski z Jana Sebastiana Bacha Koncertem fortepianowym A-dur BWV 1055. Całkiem niezłe wykonanie. Z utrzymaniem temp, właściwymi barokowi modulacjami, „ograniczonym” prawym pedałem. Po Bachu Piotr Sawicki – również w koncercie fortepianowym. Edwarda Griega a-moll op. 16. Niestety, tylko w jednej jego, pierwszej, części - Allegro molto moderato - zagranej brawurowo, dynamicznie, z odwagą. Obaj fortepianiści wykazali dojrzałość estradową i muzyczną. Owszem, nie obyło się bez małych wpadek, rozjechań pomiędzy solistami a orkiestrą – te znakomicie potrafił opanować gestami rąk, pałeczką prowadzący całość pan Piotr Borkowski. A przecież ileż to razy zdarzyło mi się słyszeć, widzieć całkowite zamarcie muzyki przez maleńki błąd solisty, czy złe wejście jakiegoś instrumentu.
Na zakończenie może jedna uwaga do piszących programy występów w Filharmonii. Proszę ją wybaczyć i nie poczytywać za złośliwość. Po prostu chciałbym, aby Programy „idące w świat” nie przynosiły „nam” wstydu! Otóż dane kompozytorów, wykonawców pisze się pełnymi imionami. Dobrze jest również, kiedy informacja o utworze, kompozytorze jest z imieniem i nazwiskiem wykonawcy. Żeby czytający od razu wiedział, kogo, co i kto będzie grał.
Tutaj, w programie na 28 maja 2011 roku była zgadywanka. Przed początkiem koncertu czytaliśmy go i jedynie mogliśmy się domyślać połączenia danego utworu z wykonawcą.
Z. Marek Piechocki
31 maja 2011 21:17, Marek Z. Piechocki
Dodaj komentarz:
Komentarze:
Też tam byłam i podzielam uwagi Pana Marka - z serdecznościami czekam na kolejne o kulturze Pana Zdanie
Anonim_2869, 31.05.2011, 22:08, 79.184.133.79 ##
"...którym sens życia mija na kreowaniu SIEBIE bez innych. O, jakże obnażeni jesteście swoimi słowami, którymi lekceważycie innych! Nadzy!"
Może maja rację?
Czasami ubiór maskuje pustke...
Anonim_8413, 31.05.2011, 22:46, 89.79.182.49 ##
Serwis www.egorzowska.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są wyłączną własnością ich autorów.
II etap prac
28 marca rozpocznie się II etap prac na skrzyżowaniu ulic: Słowiańskiej, Żwirowej, Roosevelta i Kosynierów Gdyńskich.
W czwartek (28 marca), na ...
<czytaj dalej>Wielki Tydzień
W Wielki Czwartek (28 marca) o godz. 10.00 w katedrze gorzowskiej bp Tadeusz Lityński będzie przewodniczył mszy św., podczas której ...
<czytaj dalej>Negocjacje rolników z rządem
Delegacja protestu rolników z S3 węzeł Myślibórz obejmującego trzy powiaty: gryfiński, myśliborski i pyrzycki brała udział wczoraj w negocjacjach pomiędzy ...
<czytaj dalej>Kalwaria Rokitniańska
W piątek 22 marca diecezjalne sanktuarium maryjne w Rokitnie zaprasza do udziału w nabożeństwie Kalwarii Rokitniańskiej urządzanym tradycyjnie w tygodniu ...
<czytaj dalej>