Kiedy 9 października o 21.00 pojawiły się pierwsze sondażowe wyniki wyborów, jedni wyrażali euforyczną radość, inni – łzawy smutek. Wszystko wskazuje na to, że czeka nas nowa stara koalicja PO i PSL.
Według sondażu TNS OBOP, największym zaskoczeniem jest wysoki wynik Ruchu Palikota i niski – SLD. Polacy, którzy poszli 9 października do wyborów, dali sygnał, że w kraju nie dzieje się najlepiej i że ich potrzeby nie do końca są realizowane, że oczekują zmian w polityce.
Wejście Ruchu Palikota i trzeci przewidywany wynik w wyborach nie oznacza jednak, że RP będzie brany pod uwagę w tworzeniu koalicji. Politycy, którzy mają doświadczenie w rządzie, uważają, że nie ma na to szans, bo tak naprawdę za samym Palikotem nie stoi nikt.
W wyborczy wieczór rozmawialiśmy z gorzowskimi politykami, którzy w swoich klubach na gorąco komentowali wyniki sondażowe.
– Wynik jest zadowalający, bo partie rządzące są surowiej oceniane przez wyborców. Nie zdarzyło się dotychczas powtórzyć koalicji - mówił starosta gorzowski
Józef Kruczkowski. - Wydaje się, że jeśli odstępstw nie będzie, to tym razem koalicja może się powtórzyć. Wtedy myślę, że w sytuacji, w jakiej znajduje się i Europa, i świat, lepsza będzie stabilizacja i twarde stanie na nogach od próby realizacji obietnic, które nie mają pokrycia w możliwościach państwa. W powiecie mam nadzieję na rozwiązanie zadłużenia szpitala, którego problem został zawieszony z uwagi na same wybory. Liczę, że rząd, w którym będzie moja partia, ułatwi rozmowy, by jak najszybciej i ostatecznie rozwiązać ten problem.
Przewidywany sondażowy wynik, który daje przewagę PO i szansę na stworzenie koalicji z PSL, przekłada się również na kontynuację sytuacji politycznej w województwie:
– Pozwoli to na dalszą stabilną, przewidywalną i skuteczną władzę oraz wzmocnienie się koalicji w samorządzie wojewódzkim. Łatwiej będzie nam rządzić – dodał wicemarszałek
Maciej Szykuła, który podkreślił, że największym zaskoczeniem tegorocznych wyborów jest bardzo dobry wynik Palikota i bardzo zły SLD.
Jeszcze wam pokażemy
Kiedy na telebimie pojawiły się pierwsze wyniki wyborów z całej Polski i prawie 40-procentowe poparcie dla PO, w gorzowskim sztabie rozległy się głośne brawa i skandowanie „Do-nald Tusk, Do-nald Tusk”. Zaraz potem przyszedł czas na pierwsze refleksje.
– Cieszymy się, że PO ma dalej takie poparcie, że dalej prawdopodobna jest koalicja z PSL. Mamy nadzieję, że to się przełoży na nasze zwycięstwo w województwie lubuskim. Dziękujemy wszystkim, że nas wspierali, pokażemy też, że potrafimy rządzić skutecznie – mówiła wojewoda lubuski
Helena Hatka.
Natomiast przewodnicząca Rady Miasta
Krystyna Sibińska skupiła się na podziękowaniu skierowanym do zaangażowanych.
– Chciałam wam wszystkim podziękować za ciężką pracę. Bez was sami byśmy nic nie zrobili. Jest to dobra wiadomość, bo następne cztery lata, to lata spokoju i naprawdę ciężkiej pracy – dodała.
– Jesteśmy razem i będziemy razem, bo to jest dla nas najważniejsze, ważna jest też północna część województwa i Gorzów – uzupełnił poseł
Witold Pahl. – Przede wszystkim PO chce kończyć to, co zaczęło. Dla nas tak dobry wynik to dalsza motywacja do pracy. Chcemy mieć swojego prezydenta, wojewodę i zobaczymy, co dalej. Dzisiejsze spotkanie to pokaz naszej większości i wspólnoty. Chcę dziś pokazać wszystkim, którzy rzucali nam kłody pod nogi, jedno: Nie damy się i jeszcze wam wszystkim pokażemy.
Będą rozwalać skamieliny PO
W sztabie niezależnego kandydata do Senatu
Władysława Komarnickiego od początku panowała radosna atmosfera. Lokal wypełnili znani ludzie. Wśród nich pojawili się: mistrz świata na żużlu
Tomasz Gollob, prezydent Gorzowa
Tadeusz Jędrzejczak z małżonką czy mistrz olimpijski w wioślarstwie
Tomasz Kucharski. Był tort, szampan i cygara. W sztabie nerwowość odczuło się około północy, kiedy zaczęły napływać pierwsze wieści o przegranej z Heleną Hatką w Witnicy czy Drezdenku.
– Od początku nie była pewna wygrana Komarnickiego, ale jego osoba i kampania, i zasługi dla miasta i regionu, ale przede wszystkim to, jakim jest człowiekiem, to gwarancja dobrego senatora dla ziemi lubuskiej i Gorzowa – mówił prezydent Tadeusz Jędrzejczak.
– Jestem przekonany, że prezesowi Komarnickiemu się uda. Jest to człowiek, który wiele zrobił ogólnie dla sportu, miasta i kraju. Jestem przekonany, że będzie na pierwszym miejscu, a mandat mu się należy, gdyż ma dużo energii i chce dużo jeszcze zrobić. Jego zaangażowanie to duża chęć budowania lepszej przyszłości – zapewniał Tomasz Gollob.
– W Gorzowie spodziewałem się wygranej, a jak będzie dalej, trudno mi powiedzieć. Bez względu na wynik plusowy czy minusowy, jestem zadowolony z tego, co widzę i przede wszystkim z kampanii i z ludzi, z którymi się zobaczyłem. Jestem niezwykle poważnym człowiekiem i nie składam deklaracji, tak jak robiła to moja konkurentka. Ja starałem się rozmawiać z ludźmi, bo wiem, co to jest ciężka praca i obowiązki. Mam dużą świadomość jako działacz gospodarczy. Będę szukał momentu do uderzenia, bo będę starał się pomóc swojemu okręgowi. Nie dziwi mnie wynik Ruchu Palikota. Cieszy mnie on i pokazuje głupotę w naszej polityce. On będzie rozwalał te skamieliny szczególnie w PO. Luksus PO się skończył w momencie wejścia Palikota do polityki – przekonywał Władysław Komarnicki.
Oficjalne wyniki wyborów mają być znane we wtorek wieczorem.
Hanna Kaup. Maciej Niklas