W Archiwum Państwowym w Gorzowie 1 grudnia odbyło się spotkanie osób zainteresowanych nazwą Gorzów Wielkopolski.
Spotkanie poprowadził były prezydent i senator zwolennik likwidacji przymiotnika "Wielkopolski"
Henryk Maciej Woźniak. Prelekcje wygłosili m.in. dyr. archiwum, historyk prof.
Dariusz Rymar i rektor PWSZ prof.
Elżbieta Skorupska-Raczyńska. Do Gorzowa przyjechała również przewodnicząca rady miasta Stargard Szczeciński
Agnieszka Ignasiak, która przedstawiła szczegóły sześcioletnich starań o skrócenie nazwy.
Henryk Maciej Woźniak rozpoczął od przypomnienia, jak to przed 20 laty zwrócił się z listem do Towarzystwa Przyjaciół Archiwum i Pamiątek Przeszłości o historyczne uzasadnienie dla nazwy Gorzów Wielkopolski i jak odpowiedź nie pozostawiała wątpliwości, że nie ma tego uzasadnienia. Przyniósł też mapę Polski z ok. 1930 r. - drukowaną w Instytucie Kartograficznym im. E. Romera we Lwowie - na której widnieje tylko Gorzów.
Podobnych argumentów użył prof. Dariusz Rymar. Zaprezentował dokumenty, w których nigdy wcześniej nie pojawiał się sporny przymiotnik, za to wystąpiła nazwa Kobyla Góra.
Z szacunkiem odniósł się do uwag wielu mieszkańców, którzy chcieliby najpierw wyremontować chodniki i drogi, ale zaznaczył, że takie rzeczy powinny toczyć się równoległe. Podkreślił też, że rozumie sentyment do nazwy Gorzów Wielkopolski, ale jego zdaniem już "Siedziba Urzędu Województwa Lubuskiego w Gorzowie Wielkopolskim" brzmi niepoważnie. Zmiana będzie więc miała wpływ na budowanie wizerunku miasta. Argument o dużych kosztach operacji jest też nieaktualny, o czym przekonuje Stargard. Wreszcie prof. Rymar zaznaczył, że od 1257 r. nasze miasto nigdy nie było związane z Wielkopolską.
Do tego argumentu odniosła się prof. Elżbieta Skorupska-Raczyńska i podjęła się próby wyjaśnienia przymiotnika od strony lingwistycznej. Zaznaczyła, że Wielka Polska oznaczała w przeszłości starą Polskę, a Mała Polska - nową, czyli młodą. Dlatego - jak wskazała - z dużą dozą prawdopodobieństwa dodanie w 1946 r. przymiotnika "Wielkopolski" do nazwy Gorzów miało na celu właśnie podkreślenie polskości tych ziem, a nie odróżnienie naszego Gorzowa od Gorzowa Śląskiego. Dodała, że w komisji do spraw nazwy na pewno zasiadali patrioci i na takim właśnie podkreśleniu przynależności im zależało. Przypomniała, że wówczas m.in. i Trzebiszewo, i Przytoczna posiadały przymiotnik "Wielkopolski", które z czasem, na mocy decyzji gmin, pozbyły się go.
Przewodnicząca rady Stargardu Szczecińskiego Agnieszka Ignasiak potwierdziła, że koszt wymiany pieczątek czy szyldów nie powinien przekroczyć 50 tys. zł. Obciąży miasto oraz firmy, ale z wyłączeniem osób indywidualnych, bowiem wszystkie dokumenty - łącznie z aktami notarialnymi - zachowują swoją ważność.
Co więc na takie argumenty gorzowianie? Czy są gotowi do merytorycznej dyskusji na temat skrócenia nazwy naszego miasta?
tekst i foto Hanna Kaup
Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć
Tarasy jeszcze niedostępne
Woda w Warcie opada, odsłaniają się zalane tarasy. Niestety, ze względów bezpieczeństwa, nie mogą być jeszcze udostępnione.
Zdecydowała o tym ekspertyza ...
<czytaj dalej>Apel o pomoc w sprawie odbudowy AJP
W dramatycznej dla uczelni i miasta sytuacji potrzebne jest wspólne działanie. Dlatego prezydent miasta Jacek Wójcicki apeluje o pomoc w ...
<czytaj dalej>Rozmowa z komisarzem Wojciechowskim
Komunikat w sprawie rolników.
Zgodnie z wczorajszą rozmową telefoniczną z komisarzem rolnictwa Januszem Wojciechowskim przekazuję, że na najbliższym i ostatnim w ...
<czytaj dalej>Zmiana na stanowisku prezesa GIM
Objęcie funkcji prezesa spółki zajmującej się realizacją miejskich inwestycji, jest kolejnym wyzwaniem, które postawił przed Agnieszką Surmacz - byłą wiceprezydent ...
<czytaj dalej>