– Ustawa śmieciowa, a właściwie sposób jej przeprowadzenia w Gorzowie, to porażka władz miasta – mówią mieszkańcy.
W miniony wtorek na konferencji prasowej redakcja eGo pytała o harmonogram dostarczania pojemników na śmieci w Gorzowie. Usłyszeliśmy, że powinniśmy być cierpliwi, bo takiej operacji nie da się przeprowadzić w jeden dzień. Jednakże wypowiedź przedstawiciela firmy, że dopiero jutro lub pojutrze (a więc w środę lub czwartek) Związek Celowy Gmin otrzyma harmonogram do akceptacji, uświadomiła nam, co się będzie działo i że do soboty nie zmieni się nic, poza rosnącymi hałdami śmieci.
Jeszcze przed konferencją prasową do ZCG przychodzili ludzie, by zgłosić, że dawna firma kubły zabrała – niekoniecznie śmieci – a nowa się nie pojawiła. Jak na to reagowali nasi włodarze? Ze stoickim spokojem. Czas pokazał, że jednak dziennikarze mieli rację.
W piątkowe popołudnie zaktywizował się Wojewoda Lubuski i zwołał nadzwyczajne posiedzenie specjalnych służb. W tej sprawie jego zespół prasowy wystosował trzy wiadomości, by najpierw podkreślić (cytat): „luki w umowie miedzy miastem a odbiorcą odpadów, które mogły doprowadzić do obecnej sytuacji”, potem ogłosić, że zagrożenia epidemicznego nie ma, a wreszcie, że: „Są pierwsze efekty działań wojewody lubuskiego
Jerzego Ostroucha”. Oznacza to pojawienie się pojazdów rozwożących kubły od sobotniego poranka.
W tej samej wiadomości czytamy: „Pojemników owszem jest coraz więcej – zauważa wojewoda Jerzy Ostrouch, jednak wokół nich wciąż piętrzą się worki ze śmieciami. Apeluję zatem do mieszańców miasta, by worki powkładać teraz do podstawionych pojemników. Razem musimy zadbać o czystość, a w konsekwencji o bezpieczeństwo na terenie Gorzowa Wlkp. – powiedział wojewoda”.
Co na to mieszkańcy? Zapytaliśmy kilku.
– Ta ustawa śmieciowa, a właściwie sposób jej przeprowadzenia w Gorzowie, to porażka władz miasta. Teraz niech wojewoda z urzędnikami wezmą szufelkę, miotłę, zakaszą rękawy i zabiorą się do pracy – mówi pani
Alicja z Górczyna. – Dwa i pół roku na wprowadzenie ustawy to za mało? Teraz mamy być wyrozumiali i jeszcze cierpliwie czekać, a potem wykonać robotę za kogoś? Opłaty muszę wnosić systematycznie, bo jeśli nie, grozi mi jakieś postępowanie i nikt nie będzie cierpliwie czekał, jak się spóźnię. Nie ma mowy o sprzątaniu.
Podobnego zdania jest młode małżeństwo z Górczyna:
– Chyba sobie z nas żarty robią. To nasza wina, że nie ma kubłów? Niech przyjeżdżają, biorą łopaty i sprzątają.
Natomiast gromkim śmiechem na propozycję wojewody zareagowała młodzież.
Redakcja
Foto Hanna Kaup
Prezydent w ministerstwie
Prezydent Gorzowa w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
- Z doświadczenia wiem, że najważniejsze są relacje bezpośrednie. Ustalenia, które zapadają wtedy ...
<czytaj dalej>Tarasy jeszcze niedostępne
Woda w Warcie opada, odsłaniają się zalane tarasy. Niestety, ze względów bezpieczeństwa, nie mogą być jeszcze udostępnione.
Zdecydowała o tym ekspertyza ...
<czytaj dalej>Apel o pomoc w sprawie odbudowy AJP
W dramatycznej dla uczelni i miasta sytuacji potrzebne jest wspólne działanie. Dlatego prezydent miasta Jacek Wójcicki apeluje o pomoc w ...
<czytaj dalej>Rozmowa z komisarzem Wojciechowskim
Komunikat w sprawie rolników.
Zgodnie z wczorajszą rozmową telefoniczną z komisarzem rolnictwa Januszem Wojciechowskim przekazuję, że na najbliższym i ostatnim w ...
<czytaj dalej>