Po ogłoszeniu wyników konkursu dla organizacji pozarządowych, na projekty w zakresie działalności kulturalnej, rozpętała się kolejna awantura.
Urząd Miasta – jak co roku – ogłosił konkurs dla organizacji pozarządowych na projekty w zakresie działalności kulturalnej. Niedawno opublikował listę przyjętych propozycji. Nie znalazł się wśród nich – ze względów formalnych – m.in. Festiwal Romane Dyvesa. Wzbudziło to niezadowolenie
Edwarda Dębickiego, który w komentarzu dla gorzowskiego radia powiedział, że podziękuje Gorzowowi i będzie się realizował gdzie indziej.
Informacja wywołała żywą dyskusję także wśród gorzowian. Wymiana zdań miała miejsce również na Facebooku. Pojawiły się opinie, że taka decyzja wydziału kultury jest skandaliczna i przeczy idei ogłoszonego niedawno w Gorzowie Roku Wielokulturowości.
– Jakoś tak się w naszym mieście dzieje, że tych "błędów formalnych" mamy bez liku. I zamiast się rozwijać, okrajamy, likwidujemy, niszczymy. I fakt ten nie dotyczy tylko kultury – pisał
Bronisław Mierzwa.
– Był konkurs, jest wymóg. Trzeba go wypełnić. To w ogóle nie powinno podlegać dyskusji. A obrażanie się pana Dębickiego jest nie na miejscu. Czytałam protokół i widziałam wiele projektów, które odrzucono z tych właśnie względów. M.in. świetny projekt Smaki Gorzowa. Braki są brakami – komentowała
Hanna Kaup.
– Zasad nie kwestionuję, muszą obowiązywać wszystkich, także i pana Dębickiego. Uważam jednak, że sprawdzanie i weryfikacja prawidłowości wypełnienia odpowiednich rubryczek winna odbywać się z chwilą składania wniosku - ripostował B. Mierzwa.
– Ten, kto decyduje się na złożenie dokumentu – tym bardziej, że nie robi tego pierwszy raz – powinien dokładnie czytać, co go obowiązuje. A zasady są publicznie ogłaszane. Wystarczy sprawdzić - kontrowała Hanna Kaup.
– Także czytałem protokół. I przeraziła mnie prostacka, bezduszna motywacja – powody odrzucania wniosków: tu brakuje podpisów, tam odpisu z KRS, gdzie indziej jeszcze brak określonego przedmiotu działalności , gdzie indziej jeszcze brak określonego przedmiotu działalności pożytku publicznego oferenta... Typowe bezduszne, urzędnicze czepianie się. W Wydziale Kultury pracuje parę osób. I to on ogłosił konkurs. Czy Pani Anna Rystwej (specjalistka od wymogów formalnych dot. składanych wniosków) nie mogła przysiaść i przyjmować przez parę dni wniosków, aby już na etapie ich przyjmowania wskazywać popełnione (duperelne w sumie i do poprawienia od zaraz) błędy formalne? Chcesz konkretów? Dobrze - będzie konkretnie. Skąd się wziął np. powód odrzucenia 4(!) wniosków Stowarzyszenie Twórców i Przyjaciół Kultury Cygańskiej im. Papuszy – bo nie było podpisów wszystkich członków zarządu? A ja nie jestem pewien, czy do reprezentowania Stowarzyszenia na zewnątrz jest to (zgodnie z zatwierdzonym przez KRS statutem) wymagalne... Ktoś to sprawdził, analizował Statut Stowarzyszenia? Wątpię... Najprościej odrzucić wniosek i mieć spokój. A gdzie się podziało poczucie służebności Urzędu w stosunku do mieszkańców? Uleciało już, rozwiało się jak sen nasz złoty, czy schowało się za sławetnymi "słupkami" pani dyrektor Wydziału? – dorzucił swoje zdanie
Andrzej Trzaskowski.
Dyskusja trwała jeszcze długo. W czwartek po południu na redakcyjną skrzynkę mailową przyszło stanowisko dyr. wydziału kultury
Ewy Pawlak, która szczegółowo wyjaśnia zasady i przebieg postępowania konkursowego.
Pisze m.in.: „W uchwale określono tryb powoływania i zasady działania komisji konkursowych ds. opiniowania ofert w otwartych konkursach ofert. Z § 15 pkt. 7 wprost wynika, że komisja konkursowa dokonuje oceny ofert w dwóch etapach. W pierwszym etapie dokonuje oceny formalnej, m.in. „ustala, które z ofert zawierają błędy formalne i odrzuca je”, następnie dokonuje oceny merytorycznej według określonych w uchwale kryteriów. Projekt uchwały był konsultowany z organizacjami pozarządowymi w październiku 2012 roku: był ogłoszony w BIP-ie oraz został wysłany drogą mailową do wszystkich stowarzyszeń współpracujących z Miastem. Każda organizacja pozarządowa mogła wówczas zgłosić uwagi. Wszystkie konkursy ofert dla organizacji pozarządowych, organizowane przez Miasto (na zadania w sporcie, w sferze społecznej, w kulturze) są realizowane na podstawie tych samych przepisów prawa.
Złożona w konkursie oferta Stowarzyszenia Twórców i Przyjaciół Kultury Cygańskiej im. Papuszy na organizację festiwalu Romane Dyvesa zawierała błędy formalne, co zgodnie z wyżej cytowanymi przepisami prawa wykluczyło ją z dalszego postępowania.”
Dyr. Pawlak podkreśla, że Festiwal Romane Dyvesa jest imprezą priorytetową, ale wymaga też ogromnego nakładu pracy, która trwa cały rok. Składają się na nią: „Przygotowanie programu artystycznego Festiwalu, dopełnienie wszelkich formalności związanych np. z pozwoleniami na organizację imprezy masowej, aplikowanie o środki w ramach programów ministerialnych, rozliczanie pozyskanych środków”.
Z tego też powodu: „Miasto zaproponowało, by współorganizatorem Festiwalu było Miejskie Centrum Kultury – administrator Amfiteatru – głównego miejsca wydarzeń festiwalowych”.
Jakie jest uzasadnienie tej propozycji współpracy? Cytujemy:
„MCK mogłoby wówczas zaplanować, w porozumieniu ze Stowarzyszeniem, środki finansowe z przeznaczeniem na organizację Festiwalu. Instytucja jako współorganizator odpowiadałaby bezpośrednio za organizację, finansowanie oraz rozliczenie Festiwalu. Wysokość dotacji dla instytucji na dany rok jest znana już w grudniu, po uchwaleniu uchwały budżetowej. Stowarzyszenie nie musiałoby wówczas brać udziału w konkursie, który zawsze wiąże się z niepewnością co do tego, czy dana oferta uzyska dofinansowanie. Festiwal organizowany byłby zatem wspólnie: przez Stowarzyszenie i Instytucję, z poszanowaniem wypracowanego dorobku, tradycji, profilu artystycznego, dobrych praktyk, praw autorskich, ale także z otwartością na rozwój Festiwalu i dbałością o jego kontynuację.
Przykładem podobnego rozwiązania jest już funkcjonująca formuła organizacji Regionalnego Przeglądu Wykonawców Piosenki Kresowej „Kresoviana”. W roku 2013 Miejskie Centrum Kultury, w porozumieniu z Towarzystwem Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich, zapisało w planie działalności merytorycznej organizację tego przedsięwzięcia. Oznacza to, iż stowarzyszenie nie musiało ubiegać się w konkursie ofert o środki.
Do zastosowania powyższego rozwiązania konieczne jest jednak porozumienie pomiędzy Miejskim Centrum Kultury a Stowarzyszeniem Twórców i Przyjaciół Kultury Cygańskiej im. Papuszy. Propozycja współorganizacji Festiwalu wraz z MCK jest wciąż aktualna”.
Wydział kultury informuje też, że z przyczyn formalnych dofinansowania nie dostały inne organizacje pozarządowe, ale jeszcze w lutym zostanie ogłoszony kolejny konkurs na zadania wpisujące się w Rok Wielokulturowości.
„Wyrażam nadzieję, że tym razem nie zostaną popełnione błędy formalne i Festiwal „Romane Dyvesa” będzie mógł się odbyć jak każdego roku z towarzyszącą mu pozytywną energią, walorami artystycznymi i promocją bezcennych wartości” – kończy dyr. Ewa Pawlak.
Redakcja
foto archiwum redakcji