Trzeci dzień XXVIII Gorzowskich Spotkań Teatralnych należał do „Polaków”.
Z przedstawieniem o tym tytule przyjechali do Gorzowa aktorzy Teatru Polskiego z Warszawy
Olgierd Łukaszewicz i
Radosław Krzyżowski.
Poprowadzili wyobrażony dyskurs o swojej ojczyźnie. Dyskurs, do którego nigdy nie doszło. Został on złożony przez
Rafała Kosewskiego z homilii prymasa Stefana Wyszyńskiego i „Dzienników” Witolda Gombrowicza tak, że tworzy ważną dla każdego z nas lekcję polskości. W tej lekcji widzimy dwóch pozornie nieprzystających do siebie i ulepionych z innej gliny Polaków.
Całe przedstawienie oparte jest na zasadzie kontrastu. Wielki, oddany Bogu, Maryi, Ojczyźnie i narodowi Prymas Tysiąclecia, który broni polskości jako katolickiej wspólnoty oraz egoistyczny, oddany myśleniu o sobie, domagający się wolności Witold Gombrowicz, który uważa, że polskość go ogranicza, pęta i więzi.
Spotykają się gdzieś. To „gdzieś” jest na peronie, w pociągu i w więzieniu, w miejscach, które w siebie wnikają i dzięki środkom teatralnego wyrazu grają różne role.
Polacy początkowo nawet na siebie nie reagują. Swoje kwestie wypowiadają w jakąś przestrzeń.
– Mamy jedną ojczyznę. Polska jest jednością, całością. Ważne jest to, co łączy, nie dzieli. Za miłość ku ojczyźnie płaci się sercem i krwią – mówi prymas.
– Polski światek jest dziecinny. Bóg zawsze prowadzi Polaka za rączkę. Pragnę zrujnować mu dzieciństwo. Chcę być konkretnym człowiekiem, indywiduum – ripostuje pisarz.
– Najważniejsze jest zawierzenie i oddanie Matce Bożej. Przez ofiarę i ciemność dochodzi się do chwały. Krew musi się lać.
– Spoczywam na olbrzymiej górze trupów. Jestem wynikiem mojej historii, tylko ten wynik mnie nie zadowala.
W czasie spektaklu pada wiele zdań o charakterze złotych myśli, wyrażających prawdę o Polsce, która – jak kawałek suchego chleba – łamie się na dwie części; i o Polakach, którzy nie wiedzą dziś, kim właściwie są.
Z czasem jednak widz dostrzega, że ci dwaj – na czarno ubrany, kochający ludzi prymas i na biało – zainteresowany sobą pisarz – choć nie spotkali się oko w oko, to na pewno w myśleniu o Polsce. Obaj przenikliwie czują człowieka. Obaj wiedzą, że rozum, szlachetność, zdolność rozwoju, swoboda uczuć, to każdy z nas nosi w sobie.
– Polska i Polacy, to wszystko musi zostać rozebrane do naga! – kończy Witold.
– Wszystko zależy od efektu, jaki wywoła – dodaje Stefan.
Lekcja polskości kończy się. Ale temat: Polacy - nie zostaje wyczerpany.
Tekst i foto Hanna Kaup
II etap prac
28 marca rozpocznie się II etap prac na skrzyżowaniu ulic: Słowiańskiej, Żwirowej, Roosevelta i Kosynierów Gdyńskich.
W czwartek (28 marca), na ...
<czytaj dalej>Wielki Tydzień
W Wielki Czwartek (28 marca) o godz. 10.00 w katedrze gorzowskiej bp Tadeusz Lityński będzie przewodniczył mszy św., podczas której ...
<czytaj dalej>Negocjacje rolników z rządem
Delegacja protestu rolników z S3 węzeł Myślibórz obejmującego trzy powiaty: gryfiński, myśliborski i pyrzycki brała udział wczoraj w negocjacjach pomiędzy ...
<czytaj dalej>Kalwaria Rokitniańska
W piątek 22 marca diecezjalne sanktuarium maryjne w Rokitnie zaprasza do udziału w nabożeństwie Kalwarii Rokitniańskiej urządzanym tradycyjnie w tygodniu ...
<czytaj dalej>