Na drugim koncercie w historii Jazz Clubu Pod Filarami wystąpił w Gorzowie światowej sławy muzyk Richard Bona.
Koncert, który promował najnowszy solowy projekt artysty, odbył się tym razem w wypełnionej po brzegi sali Filharmonii Gorzowskiej i – jak przed czterema laty - został zorganizowany przez Bogusława Dziekańskiego w cyklu Gorzów Jazz Celebrations.
Ulubieniec muzycznej publiczności niemal całego świata, nazywany afrykańskim Stingiem, przyjechał do nas po sobotnim występie w wrocławskiej Synagodze.
W sali Filharmonii Gorzowskiej długo stroił instrumenty, dopasowywał mikrofony i odsłuchy. Były momenty nerwowe, kiedy zrezygnowany nie wiedział, co zrobić, by uzyskać brzmienie, na jakim mu zależało. Wreszcie się udało.
Kiedy krótko po 19.00 pojawił się na scenie, publiczność niemal zamarła. Bo zaczął tak, jak się nikt nie spodziewał: spokojnie, niemal szeptem, delikatnie muskając struny gitary i własnego głosu. To nie był ten sam Bona, co przed czterema laty. W dodatku wystąpił bez towarzystwa muzyków, ale świetnie poradził sobie z publicznością, którą czarował od początku do końca, którą ukołysał, rozbawił, a wreszcie - dyrygował.
Jak na Bonę przystało - natychmiast złapał kontakt ze słuchaczami, choćby tekstem o swoich podróżach:
- Jeżdżę po całym świecie. Gram w Japonii, Libanie, Niemczech, Francji, w Stanach. A kim ja jestem? Bona-ski z Pipidówki, Bona-ski z Pipidówki - powtarzał. I znów był nasz pol-ski. I gorzow-ski. Słowo "Pipidówka" okazało się wyjątkowym muzycznym materiałem, bo wielkorotnie wracało - niczym refren - w czasie koncertu. Oczywiście, Bona przypomniał też, że kocha polski żurek, pierogi, no i bigos. Że w ogóle kocha nasze jedzenie.
Ten multiinstrumentalista nie byłby sobą, gdyby nie zaprosił do śpiewania zgromadzonej w filharmonii - tu też wyraził zachwyt nad słowem - widowni.
- Albo śpiewacie, albo idźcie sobie do domu - groził. I Gorzów - głównie siłami chórzystek Sotirii - śpiewał tak, jak artysta intonował.
- Tak nieprawdopodobnie włączyłam się w to śpiewanie. Nie wiem, co on zrobił z moim głosem - mówiła zachwycona Agata Morawska. - Nie wiedziałam, że w taki sposób potrafię powielać czyjeś dźwięki i to takie. My śpiewamy zupełnie inną muzykę i nie byłyśmy do tego przygotowane. To jest magia, a Bona to magik dźwięku, bardzo głęboko związany z naturą. Choć był na scenie sam, w pewnym momencie usłyszałam cały chór, całą przyrodę. Głos, który nam zaprezentował, jest zupełnie doskonałym instrumentem. Trudno oddać słowem takie mistyczne przeżycie. Ten człowiek jest bogactwem dźwięków. Jeździ po świecie z dobrym humorem i fantastyczną, pełną radości życia muzyką. Jest genialny. Ja w pewnym momencie zamknęłam oczy i usłyszałam całą Afrykę, od świtu, przez gorące południe, zachód słońca, noc. Zamknęłam oczy i byłam w Afryce z jej wszystkimi dźwiękami.
- Głos mi drży, serce mi drży, wszystko mi drży, żeby podkreślić wartość muzyki, której wysłuchałam. Uważam, że to wszystko płynie od Boga i z powrotem do Boga - dodała jej koleżanka z chóru Marzena Rajchel.
Po niemal dwóch godzinach koncertu, w czasie którego Bona uczył gorzowską publiczność, by nie oglądała telewizji, bo ona oczywiście kłamie i traktuje odbiorcę jak jakiegoś kosmitę, po bisie z dyrygowaniem publicznością, po wyznaniach, że kocha ją i Gorzów, odebrał od Bogusia Dziekańskiego filarowe wydawnictwo z rozdziałem poświęconym sobie, a potem rozdawał autografy, uśmiechy i pozował do zdjęć z każdym, kto tego chciał.
Tak oto w niedzielę 6 listopada uczynił rzecz niewyobrażalną. Nie zagrał żadnego rockowego czy innego dynamicznego utworu, nie zagrał nawet tradycyjnej porcji jazzu, a zachwycił publiczność, która najpierw nagrodziła go wielkim aplauzem, a potem - dzieląc się emocjami - wracała do domów, czekając kolejnych jazzowych celebracji.
I takie rzeczy robił w Gorzowie Bona-ski z Pipidówki.
Tekst i foto Hanna Kaup
Więcej zdjęć w galerii eGo FOTO
http://www.egorzowska.pl/pokaz,galeria,0,0,2011-11-07_Bona1,
http://www.egorzowska.pl/pokaz,galeria,0,0,2011-11-07_Bona2,
http://www.egorzowska.pl/pokaz,galeria,0,0,2011-11-07_Bona3,
« | kwiecień 2024 | » | ||||
P | W | Ś | C | P | S | N |
1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 |
8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 |
15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 |
22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 |
29 | 30 |