Pamiętacie tę tragedię, która zdarzyła się na rondzie przy ul. Wyszyńskiego? Niemal dziesięć lat temu motocyklista, 27-letni gorzowianin zginął w zderzeniu z osobowym fiatem. Do dziś na słupie przy drodze wisi kask, a na ziemi stoją znicze. Mają ostrzegać innych kierowców przed zbyt agresywną jazdą.
Okazuje się, że to swoiste ostrzeżenie nie na wszystkich działa.
Pamiętacie to zdjęcie?
Przypomnijmy. Do wypadku doszło w lipcu 2007 r. Był wieczór. Motocyklista wjechał na rondo Wyszyńskiego od strony ul. Roosevelta i uderzył w lewy bok samochodu jadącego ulicą Wyszyńskiego. Zginął na miejscu. Prawdopodobnie jechał za szybko i nie zachował odpowiedniej ostrożności.
Dlaczego o tym piszę niemal dziesięć lat później?
W środę około 20.30 jechałam lewym pasem ul. Roosevelta w kierunku ronda, by skręcić w Wyszyńskiego. Mniej więcej w połowie odcinka od skrzyżowania z ul. Mieszka I zobaczyłam, że "siedzi" mi na tyle i niecierpliwie naciska ciemnozielony samochód typu van z gorzowską rejestracją (znam jego numery, zaczynają się od FG 29...). Zaniepokojona powiedziałam o tym siedzącej obok mnie osobie.
Po chwili, tuż przed rondem, jadący za mną kierowca nagle skręcił na prawy pas, ostro dodał gazu i z ogromną prędkością wpadł na rondo. W tym czasie z ul. Wyszyńskiego wjeżdżał na nie inny samochód. Usłyszeliśmy pisk opon i zobaczyliśmy kłęby dymu. Nie wiem, co czuł kierowca auta jadącego po ul. Wyszyńskiego, ale nas sytuacja zmroziła. Kierowca starego vana - który w dodatku rozmawiał przez komórkę - wyhamował w ostatniej chwili, lecz swąd palonych opon ciągnął się za nami jeszcze do Górczyńskiej.
Ułamki sekund zdecydowały, że nikomu nic się nie stało, ale to zdarzenie nie pozwala o sobie zapomnieć i wciąż atakuje wyobraźnię myślą o tym, co by się stało, gydyby tej sekundy zabrakło. Każdy kierowca popełnia jakieś błędy, ale to, co zrobił jadący vanem, jest po prostu niedopuszczalne.
- Musimy karać takich szaleńców, by na drogach nie ginęli ludzie - powiedział mi nadkomisarz gorzowskiej drogówki
Marek Waraksa.
Nie umiem otrząsnąć się po tym zdarzeniu. Nie umiem pojąć, jak bezmyślnym trzeba być, by tak igrać z życiem nie tylko swoim, ale innych. Każdego dnia na drogach trwa walka. Każdego dnia ktoś ginie.
Dokładnie w takiej samej sytuacji, w tym samym miejscu dziesięć lat temu stracił życie motocyklista. Piszę o tym, by ostrzec przed brawurą i bezmyślnością. Piszę, bo codziennie jestem świadkiem niewłaściwych zachowań kierowców. Rondo przy Wyszyńskiego ma złą sławę. Może warto byłoby zamontować tam jakiś monitoring.
Inne niebezpieczne miejsce, na którym codziennie łamany jest przepis o ruchu drogowym, to odcinek od ronda przy Castoramie w kierunku ul. Wyszyńskiego. Wielu kierowców, kórym się spieszy, jedzie lewym pasem prosto, podczas gdy prowadzi on do skrętu w ul. Wróblewskiego. Ileż to razy o mały włos nie doszło i tam do tragedii.
Przed nami ciepłe miesiące. Policyjne statystyki mówią, że najwięcej tragicznych zdarzeń dzieje się na drogach właśnie w słoneczne dni
. Bądźmy ostroźni. Tak szybko można stracić życie.
Hanna Kaup
foto KMP Gorzów
Komunikacja miejska w święta
Miejski Zakład Komunikacji w Gorzowie Wielkopolskim informuje o funkcjonowaniu komunikacji miejskiej w okresie Świąt Wielkanocnych.
30 marca (sobota):
linie tramwajowe nr 1, ...
<czytaj dalej>II etap prac
28 marca rozpocznie się II etap prac na skrzyżowaniu ulic: Słowiańskiej, Żwirowej, Roosevelta i Kosynierów Gdyńskich.
W czwartek (28 marca), na ...
<czytaj dalej>Wielki Tydzień
W Wielki Czwartek (28 marca) o godz. 10.00 w katedrze gorzowskiej bp Tadeusz Lityński będzie przewodniczył mszy św., podczas której ...
<czytaj dalej>Negocjacje rolników z rządem
Delegacja protestu rolników z S3 węzeł Myślibórz obejmującego trzy powiaty: gryfiński, myśliborski i pyrzycki brała udział wczoraj w negocjacjach pomiędzy ...
<czytaj dalej>