czwartek 28 marca 2024     Aniela, Sykstus, Joanna
eGorzowska - internetowy dziennik Gorzowskiej Agencji Dziennikarskiej
szukaj    szukaj szukaj
Hanna Kaup BLOG

« powrót
Miejsce, do którego coraz rzadziej zagląda człowiek
eGorzowska - 10778_ZDRqooU0UMLrpYNLkxdQ.jpg

- Niech pani pojedzie do Podjenina. Tam jest piękny kościółek, który widać z daleka, i spory poniemiecki cmentarz. Proszę go zobaczyć – powiedział do mnie kierownik Środowiskowego Domu Samopomocy w Krzyszczynce, miłośnik historii gminy Bogdaniec Rafał Deptuła. Pojechałam.

Wiosna tego roku kapryśna, więc wyłuskuję z kalendarza słoneczne dni jak ziarna spośród plew. 9 kwietnia wybrałam się do Podjenina. W słońcu obserwowałam szybujące pod niebem i żerujące na polach bociany, żurawie czy czaple. Przystawałam naprzeciwko szukających pożywienia saren, które bacznie mnie obserwowały, gotowe do ucieczki.

Do Podjenina można dotrzeć różnymi drogami. Ja z Gorzowa, przez Bogdaniec wjechałam do Kwiatkowic, przed mostkiem skręciłam w prawo i wkrótce widziałam już wieżę kościoła. „To tam” – pomyślałam.



Cmentarz

Auto postawiłam przy polnej drodze, między pastwiskami dla bydła. Mijając stary mur, zobaczyłam, że jest częściowo rozwalony. Jakiś rudy jegomość siedział tam w zaroślach i pożerał swoją zdobycz. Po chwili uciekł. Ruszyłam w tym kierunku. Przyroda jeszcze się nie rozszalała, więc poprzez otaczające kościół cmentarne chaszcze przedzierałam się w poszukiwaniu śladów tych, którzy zostali tu pochowani wiek czy dwa temu. Gdyby nie zieleń mchów i wiosennych kwiatów, miejsce wyglądałoby jak z filmu grozy.

Zadziwiła mnie spora liczba metalowych tablic pamiątkowych, które wciąż wiszą na wewnętrznych ścianach okalającego teren muru, a także liczne pozostałości charakterystycznych metalowych ogrodzeń poszczególnych kwater. Takich misternie kutych elementów już się prawie nie spotyka, bo w minionych latach nie tylko złomiarze zrobili swoje. Było przyzwolenie na rozkradanie tego, co zostawili tu po sobie niemieccy przodkowie.

Niestety, czas i natura nie próżnują. Dziś wiele grobów zapada się, z wielu wyrastają drzewa, rozsadzając kamienne tumby, ziemię przykrywają dywany bluszczu i kwitnących teraz szafirowych cebulic, a pasące się za murem bydło, niszczy go, ocierając się, czochrając i uderzając rogami.







Kościół

Nie liczyłam na to, że wejdę do kościoła, bo w ostatnim czasie tylko raz zdarzyło mi się trafić w zwykły dzień na otwarte drzwi świątyni. Było to w Czelinie, w gminie Mieszkowice, gdy z Marią i Bogdanem Gontami pojechaliśmy do Siekierek. Gdy jednak w starych drewnianych odrzwiach ujrzałam wystający z zamku równie stary klucz, wiedziałam, że nie może być tu przypadkiem. Był zaproszeniem do wejścia, więc weszłam, na wszelki wypadek zabierając go ze sobą, by jakiś żartowniś nie zechciał zrobić mi psikusa.



W kościele było chłodno, wiatr co chwilę trzaskał drzwiami, wydawało mi się, że jeśli nawet nikt mnie nie śledzi, to przynajmniej jakiś ptak znalazł tu sobie schronienie. Chłód wzmagała stara posadzka. Wnętrze dość surowe, z neogotyckimi elementami rzeźb i architektury – kościół zbudowano w 1865 r. – na ścianach droga krzyżowa, a na podłodze prawdziwe cacko, które dziś zdarza się wyjątkowo rzadko – w dwóch rzędach numerowane ławki. Do tego sklepienie, obudowa organ i empora chóru – tak samo drewniane – a pod nim służące za zakrystię niewielkie pomieszczenie z podwójnym wyjściem, jednym bocznym, drugim – na wprost skromnego ołtarza, który tworzy figura Najświętszej Maryi Panny. Widać, że ktoś dba o to miejsce, bo wszędzie stoją świeże kwiaty.
Za przedsionkiem, z obu stron głównych drzwi schody. Prowadzą na chór. Tam drewniana podłoga z wyraźnymi ubytkami. Największe wrażenie robią organy – zdobione m.in. motywami uskrzydlonych głów aniołów (putta) – i ukryty za drzwiczkami stół gry. Nie wiem, czy ktoś jeszcze do niego zasiada, ale napisy na gałkach traktury wciąż w niemieckim gotyku. Z góry wnętrze kościoła wydaje się jeszcze skromniejsze.



Pani Henryka
Przez stare okna, w których brak witraży, dostrzegłam postać kobiety. Szła między rzędami przykościelnego cmentarzyka. Poznałyśmy się, gdy opuściłam wnętrze świątyni. 72-letnia Henryka Trzaskowska jest tu kościelną – tak o sobie mówi. Jej rodzice po II wojnie światowej zostali do Podjenina przesiedleni z Janowa Lubelskiego. Tam jeszcze urodził się jej starszy brat, który nie żyje, ale ona już w tej wsi, której nigdy nie opuściła. Jest samotna, bo młodszy brat też odszedł.
– Co tydzień tu przychodzę, a i w tygodniu idę sprawdzić, czy kwiatki nie zwiędły, czy wody dolać, a jak są święta, to w ogóle wszystko robię. Opiekuję się, bo ludzie nie wiedzą, jak przygotować kościół. Już może ze 30 lat tu służę, więc wiem wszystko. Miejscem pod samym krzyżem cały rok się opiekuję, bo trzeba posadzić kwiatki, trzeba podlać, a ludzie nie chcą tego robić ani sprzątać. Jakieś kolejki są, ale to tak z musu, a ja i tak potrzebuję wejść, by wiedzieć, jak co wygląda, jaki na święto ornat, jakie obrusy. Wszystko to już ja – relacjonowała. – Nasz kościół jest filialny. Msze odbywają się co sobotę, a w święta normalnie jak wszędzie po kościółkach. Proboszcz z Bogdańca przyjeżdża, ale on już biedny, trochę podupadł. No i teraz – jak ten wirus jest – to mało wiernych, bo ludzie się boją bardzo. A ja organizuję i Majowe, organizuję Gorzkie Żale, Drogę Krzyżową. Mam takiego chłopca Dawidka. Ile on ma? Chyba z 13 lat. Nie wiem, czy nie zostanie kapłanem, tak mi wszystko pomaga, taki fajny.

Pani Henryka z rozrzewnieniem wspomina odpusty filialne z 15 sierpnia.
– W Matki Boskiej Zielnej zawsze było tu pięknie. Teraz procesje są zabronione, a kiedyś byłam w zespole i cały zespół grał. I tyle tu ludu było w tym kościele. Teraz ciężko, ciężko, a ludzie się wystraszyli, nie chcą przychodzić. Proboszcz przyjeżdża, co sobotę, bo nie może więcej, ale też słabiutki już. Mamy kościół piękny, ale remontu nie ma. Wcześniej był (pierwszy w 1913, drugi w 2014 r. – dop. mój), wieża została przełożona, misterium nad tym zrobili, ale co z tego? Te okna i wszystko popękane. Ja patrzę, a w kościele wróbel lata po ławkach i trzeba to myć – mówi z troską w głosie.

Ton głosu pani Henryki nie jest tonem skargi, a z jej oczu bije ciepło i dobro. Kiedy słyszy te słowa ode mnie, odpowiada: – Kochanie, bo tak mówią o mnie, a ja po prostu łaski mam bardzo wielkie u Boga. On jest miłosierny. Ludzie mnie proszą o modlitwę, o pokój w domach. Ja nie wiem, ale wysłuchana zawsze jestem, bo ja oddałam się Maryi i Jezusowi od młodych lat. I to prawda, że: „Przez (dziś „bez” – dop. mój HK) Boga ani do proga”. Żeby człowiek miał złoto, ono na nic, jak zdrowia nie ma. A ludzie tego nie doceniają – podkreśla.



Przeszłość

Henryka Trzaskowska dogląda też grobów bliskich, które z innymi tworzą już polski cmentarz na niewielkiej części terenu przy kościele. Wokół wiele poniemieckich śladów. Kobieta pamięta to miejsce z czasów dzieciństwa.
– Inaczej cmentarz wyglądał. Dawno to było. Tak jakoś jeszcze za księdza Zdzisława Wenka – on w Rokitnie pochowany – to wiesz, kochana, jak to ludzie, a to może bramkę wezmą, a może to i tak dzisiaj zostało. Nie ma komu o to zadbać – kończy.

I dlatego, że brak ręki gospodarza, wszystko powoli niszczeje i zarasta. Niektóre metalowe ogrodzenia wżarły się w pnie drzew i pozostaną tam, dopóki te nie zmurszeją. Na ścianach muru można jeszcze odczytać niektóre inskrypcje na pamiątkowych tablicach. Po prawej stronie od bocznego wejścia rzuca się w oczy jedyna nienaruszona, upamiętniająca młodą dziewczynę.



Stoję w tym miejscu i wyobrażam sobie, że 96 lat temu, w mroźny poniedziałek 28 grudnia 1925 r., rodzina 15-letniej Erny przeżywała tragedię jej śmierci, a potem żegnała ją w bólu, być może w ostatnim dniu roku, by nie przenosić nieszczęścia na kolejny. Widzę kondukt żałobników, pochylonych w bólu rodziców i czuję ten przenikający smutek żałoby. Z widniejącej do dziś tablicy odczytuję tekst, który w wolnym tłumaczeniu brzmi: „Tu spoczywa w Bogu nasza jedyna, pełna pokładanych w nią nadziei córka, moja wierna siostra, Erna Müller. Byłaś podporą dla rodziców i brata, naszą dumą i radością. Ale Bóg pokochał cię bardziej. DO WIDZENIA pociesza rozdarte serca.”

Kończy się moja wizyta w Podjeninie w ten piękny kwietniowy dzień. Wręczam jeszcze pani Helenie najnowsze wydanie „Wieści z Bogdańca” i odjeżdżam wypełniona myślami o niestałości świata tego, a jednocześnie w nadziei, że jeszcze kiedyś zobaczę tę samotną strażniczkę miejsca ukrytego wśród łąk i pól, do którego coraz rzadziej zagląda człowiek.

Tekst i foto Hanna Kaup

Więcej zdjęć starego cmentarza i jego otoczenia zobaczysz tu:
http://www.egorzowska.pl/pokaz,galeria,0,0,2021-04-12_Podjenin_1,

Więcej zdjęc z kościoła zobaczysz tu:
http://www.egorzowska.pl/pokaz,galeria,0,0,2021-04-12_Podjenin_2,

 


12 kwietnia 2021 10:07, Hanna Kaup
« powrót
Dodaj komentarz:

Twoje imię:
 
II etap prac
28 marca rozpocznie się II etap prac na skrzyżowaniu ulic: Słowiańskiej, Żwirowej, Roosevelta i Kosynierów Gdyńskich. W czwartek (28 marca), na ... <czytaj dalej>
Wielki Tydzień
W Wielki Czwartek (28 marca) o godz. 10.00 w katedrze gorzowskiej bp Tadeusz Lityński będzie przewodniczył mszy św., podczas której ... <czytaj dalej>
Negocjacje rolników z rządem
Delegacja protestu rolników z S3 węzeł Myślibórz obejmującego trzy powiaty: gryfiński, myśliborski i pyrzycki brała udział wczoraj w negocjacjach pomiędzy ... <czytaj dalej>
Kalwaria Rokitniańska
W piątek 22 marca diecezjalne sanktuarium maryjne w Rokitnie zaprasza do udziału w nabożeństwie Kalwarii Rokitniańskiej urządzanym tradycyjnie w tygodniu ... <czytaj dalej>
Przeglądaj cały katalog lub dodaj swoją firmę

Kalendarium eventów
« marzec 2024 »
P W Ś C P S N
    
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
dodaj: imprezy@egorzowska.pl
Mała wielka sprawa
eGorzowska - adminfoto_admin.jpg
admin ego:
Piękna inicjatywa w brzydkim mieście
Znany gorzowski lekarz Ireneusz Czerniec zaprosił w niedzielę kandydatów do Rady Miasta, dziennikarzy oraz mieszkańców na spacer ulicami śródmieścia. „Porozmawiajmy i zobaczmy, cóż dobrego możemy zrobić dla naszego miasta, w celu ... <czytaj dalej>
Bez korzeni nie zakwitniesz
Archiwa Państwowe oraz Ministerstwo Edukacji Narodowej zapraszają uczniów klas 4-7 <czytaj dalej>
Kto zdobędzie mural dla szkoły
Murale Pamięci „Dumni z Powstańców” to ogólnopolski konkurs dla szkół <czytaj dalej>

aktualnie nie ma żadnej czynnej sondy
Robisz zdjęcia? Przyślij je do nas foto@egorzowska.pl
eGorzowska - 1f.jpg
admin ego:
Szkoła wymaga zmian
Jak dobrze, że nie jesteśmy maturzystami. Pisze do mnie nauczycielka akademicka, ... <czytaj dalej>
admin ego:
Duńska wiosna z historią i nami w tle
Duńska wiosna wygląda na onieśmieloną, albo nie do końca jeszcze ... <czytaj dalej>
admin ego radzi:
Filiżanka kawy lub dwie
Czy wiesz, że filiżanka kawy może zdziałać więcej niż tylko ... <czytaj dalej>
admin ego radzi:
Wystarczą dane
Oszuści nie muszą wcale kraść portfela. Wystarczy, że zdobędą Twoje ... <czytaj dalej>
Blogujesz? Rób to lokalnie!
Wystarczy jedno kliknięcie w egoBlog
Masz problem?
Napisz do eksperta egoEkspert
Żadna sprawa nie zostanie bez odzewu. Daj znać na eGo Forum
Anonim_2329:
Zgadzam sie z oceną radnych.. Jestem emerytem, ale takiego bałąganu nie było, takiego tumiwisizmu. Ci radni powinni się wstydzic, że nie pilnowa <czytaj dalej>
FFFF:
Czy Ci bezRadni nie widzieli, nie chcieli widzieć jakości prac w centrum, parku Róż, dmuchania biurokracji w Urzedzie i spółkach, przedłużanyc <czytaj dalej>
Anonim_4777:
Wszyscy ci kandydaci......porownywac nazwiska, KRS i z własnych źródeł. To jest skok na kasę, dlatego głosujmy na .....niewidocznych. <czytaj dalej>
Anonim_9349:
Emeryci i ciemięgi tłumnie o idą głosować bo tak media każą nie widzą na kogo ale trzeba to wybiorą dając mięjsce pracy jakiemuś cielakowi <czytaj dalej>
Anonim_9349:
Na żadnego z tych ujow na plakatach nie zamierzam głosować!!
Maj miasto i region wygląda każdy widzi
Bo siermiegi takie tam siedzą od <czytaj dalej>
 
eGorzowska.pl - e-gazeta Gorzowskiej Agencji Dziennikarskiej