Hanna Kaup BLOG

A może się uda

30X2020.


Kiedy w piątkowe południe znalazłam na stacji benzynowej te trzy banknoty (patrz zdjęcie) i kiedy nie udało się nam rozpoznać na monitoringu osoby, która je zgubiła, zostawiłam ekspedientce swój numer telefonu i powiedziałam. – Jak nikt do mnie nie zadzwoni, kupię jakieś kwiaty i zaniosę na cmentarz.

Późnym popołudniem premier Mateusz Morawiecki ogłosił, że od soboty do poniedziałku włącznie zamykają nekropolie. Tego jeszcze w historii tego kraju nie było. Co prawda, ludzie wcześniej niż zwykle przygotowywali groby, by nie tłoczyć się 1 listopada, ale to, co zdarzyło się wieczorem w piątek, świadczyło o tym, jak wiele osób miało zamiar być na cmentarzach jeszcze dziś.

- Co tu się działo wczoraj, to świat nie widział. Przez cały tydzień było super. Ludzie spokojnie przyjeżdżali, nie tłoczyli się jak co roku jednego dnia, ale jak poszła wiadomość, że jednak cmentarze będą zamknięte, ludzie po prostu ruszyli szturmem. Każdy chciał zdążyć – mówił pan Darek, który sprzedaje kwiaty przed główną bramą przy ul. Żwirowej i pokazuje mi piękne białe chryzantemy, które pójdą na zniszczenie. – Mnie najbardziej żal tych producentów – podkreśla. – Bo my sprzedawcy jakoś sobie damy radę, ale oni? Przecież pracowali na to pół roku. Dziś od rana cały czas ktoś dzwoni, że odda nawet po cenach hurtowych, ale co ja z tym zrobię, kiedy tu nie ma chętnych do kupna.

Przy Żwirowej w Gorzowie zostali tylko pojedynczy sprzedawcy, licząc na tych, którzy będą uczestniczyć w uroczystościach pogrzebowych, bo im na teren cmentarza wejść wolno. Pan Waldemar, który wpiął sobie kwiaty chryzantem w kapelusz, starał się nie tragizować, ale jego postawa nie była poparta nadzieją, że coś się zmieni. – Widzi pani, próbuję reklamować kwiaty, ale nie ma dla kogo? – mówił z uśmiechem goryczy.

I choć wśród ludzi poszła wieść, by na zasadzie solidarnej pomocy kupować kwiaty choćby do swoich domów czy ogrodów, to za wielu chętnych nie było. Ja spotkałam Roberta Rossowskiego z Azylu Mironice, który od producentki spod Chwalęcic kupił 10 doniczek chryzantem.
– Po co panu tyle? – spytała.
– A przystroję sobie restaurację – odparł.
– Przecież są zamknięte – ciągnęła.
– No to sam sobie popatrzę.
– A ja głosowałam na tych skur…w – zamknęła dyskusję kobieta.

I ja, za te znalezione pieniądze kupiłam od niej kwiaty, a potem pojechałam do Kłodawy, zapytać, jak czują się inni producenci.
- Jesteśmy w czarnej… nie dokończę – zaczęła Iwona Kowalska. – Rząd postawił nas przed takim faktem, że po prostu szok. I nie liczy się z tym, że zamknął cmentarze już od soboty. Łatwo im pisać na papierze, a co z nami producentami? Namioty mamy jeszcze praktycznie pełne. Każdy się nastawił na tę sprzedaż: sobota, niedziela. Nawet ludzie tak myślą. Nie oszukujmy się, że rozłożenie w czasie coś dało. Te ostatnie dwa dni, sobota, niedziela, to jest dla wszystkich najważniejszy czas na handel – mówiła. – Stoimy pod cmentarzem, a raczej staliśmy. Dzisiaj wszystko zabraliśmy. Wszyscy pozabierali. Co to jest za pomysł, że trzeciego otworzymy? Trzeciego ludzie już nie pójdą. To jest pierwszy listopada. Pierwszy jest podstawą, nie trzeci, nie 10., nie 15. Pierwszy. Chryzantema nie jest kwiatem, który sprzedajemy miesiąc czy dwa. Jest produkowana na ten okres, tydzień, trzy dni przed. Produkujemy go pół roku. Zaczyna się w maju i co? I na dzień dzisiejszy wyrzucamy.

Mąż pani Iwony Adam zdradził, że zostało im około 1500 sztuk.
- To średnio około 30 tys. zł w plecy – podkreśla kobieta.

Czy mają nadzieję, że jakoś to uda się sprzedać?
- Będziemy próbować sprzedawać po cenach hurtowych, ale wiadomo, ludzie nawet teraz jak kupują przed dom, to jedną, dwie sztuki. Raz na godzinę ktoś przyjedzie i kupi dwie doniczki. Na cmentarzu ruch był, ludzie szli, a teraz nic. Do domu to mało kto przyjedzie i kupi. Cały rok płacimy za miejsce przy Żwirowej, a praktycznie stoimy tylko tydzień przed Wszystkimi Świętymi – żali się pan Adam. – Fajnie by było, jakby tak się u nas stało jak w Zielonej Górze, żeby po cenach hurtowych ktoś od nas odkupił. Każdy z producentów by chciał chociaż wziąć za swoją robociznę, za sadzonkę i ziemię, którą tam włożyliśmy. Ja nie mówię już o zarobku, ale o wyrównaniu kosztów, które ponieśliśmy w związku z tym.

- Zielona Góra bardzo ładnie się zachowała i bardzo szybko zareagowała. Brawa dla Zielonej Góry. To wspaniały gest – podkreśla Iwona Kowalska, a jej mąż dodaje: – Przedsiębiorcy od razu wiedzieli, co mają z tym zrobić. Nie zostali sami na lodzie. Całą noc praktycznie człowiek nie spał, tylko myślał, co jutro zrobić. Rano zwieźliśmy wszystko, bo to bez sensu było trzymać trzy dni i jeszcze płacić za pilnowanie. A dobrze byłoby wiedzieć, że miasto coś zrobi w tej sprawie, że odkupi od nas te kwiaty. W takiej sytuacji człowiek śpi spokojnie i nie myśli tak dużo. A nas zostawili samych sobie.

W miarę swoich możliwości i u państwa Kowalskich zakupiłam kwiaty. Teraz są na balkonie i ogrodzie. Postaram się zawieźć je tam, gdzie powinny stać w listopadzie.

Hanna Kaup

Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć

Dodaj komentarz:

Komentarze:

Tarasy jeszcze niedostępne

Woda w Warcie opada, odsłaniają się zalane tarasy. Niestety, ze względów bezpieczeństwa, nie mogą być jeszcze udostępnione. Zdecydowała o tym ekspertyza ... <czytaj dalej>

Apel o pomoc w sprawie odbudowy AJP

W dramatycznej dla uczelni i miasta sytuacji potrzebne jest wspólne działanie. Dlatego prezydent miasta Jacek Wójcicki apeluje o pomoc w ... <czytaj dalej>

Rozmowa z komisarzem Wojciechowskim

Komunikat w sprawie rolników. Zgodnie z wczorajszą rozmową telefoniczną z komisarzem rolnictwa Januszem Wojciechowskim przekazuję, że na najbliższym i ostatnim w ... <czytaj dalej>

Zmiana na stanowisku prezesa GIM

Objęcie funkcji prezesa spółki zajmującej się realizacją miejskich inwestycji, jest kolejnym wyzwaniem, które postawił przed Agnieszką Surmacz - byłą wiceprezydent ... <czytaj dalej>

«	kwiecień 2024					»
P	W	Ś	C	P	S	N
1	2	3	4	5	6	7
8	9	10	11	12	13	14
15	16	17	18	19	20	21
22	23	24	25	26	27	28
29	30

Piękna inicjatywa w brzydkim mieście

aktualnie nie ma żadnej czynnej sondy

Blogujesz? Rób to lokalnie!
Wystarczy jedno kliknięcie w egoBlog

Masz problem?
Napisz do eksperta egoEkspert

Żadna sprawa nie zostanie bez odzewu. Daj znać na eGo Forum

"Ktoś biegł tą uliczką przed nami, miał jak my
wzrok zdjęty uczuciem;"
(Kamil Kwidziński, pierwszy wers wiersza Jotunheim< <czytaj dalej>

Ciekawe, że depresji nie mają ci, którzy ciężko pracują, którym brakuje do wypłaty, tym, którzy wyprzedają się tym, którzy starają się <czytaj dalej>

Powinni ci chatę zablokować w ramach protestu. <czytaj dalej>

Do 5964: noo, najlepiej to zorganizować jakieś obozy pracy przymusowej. Bić i nie dać jeść! Może brukwiową zupę, jak w Auschwitz... Ogarnij s <czytaj dalej>

Na depresję najlepszy lek to kijem po plecach i do roboty.
Jak ktoś się nudzić to ma tylko dwpresje <czytaj dalej>