Zwracanie uwagi osobom, które reprezentują ważne instytucje kultury, że popełniają rażące błędy, wywołuje we mnie zażenowanie. Mówiąc krótko, to mi ubliża. Uważam bowiem, że placówki kultury mają obowiązek dochować największej dbałości w stosowaniu języka polskiego, nawet jeśli publikują posty na portalach społecznościowych i za cel obierają sobie dotarcie do każdego odbiorcy. Słowem: każdego.
Do rzeczy. Administrator facebookowej strony Muzeum Lubuskiego im. J. Dekerta w Gorzowie opublikował 6 października o 9.05 informację następującej treści:
"Niedawno odwiedzili nas wyjątkowi goście. Z Posłanką Krystyną Sibińską i W-ce Prezydentem Radosławem Sujak rozmawialiśmy o historii oraz przyszłości naszego Muzeum" - i dodał do tego trzy fotografie. Na nich głównie: rzeczona "Posłanka", rzeczony "W-ce" i rzeczona p.o. dyrektora "Muzeum".
Pod udostępnionym postem, który opatrzyłam podpisem, że jestem mocno zmieszana, wywiązała się dyskusja. Padały nie tylko pytania, o co chodzi, ale i rzeczowe odpowiedzi, wskazujące na popełnione błędy.
Mirosław Twarogal napisał: "Z Radosławem Sujak, czy z Radosławem Sujakiem? Pytam z ciekawości i bez złych intencji. Wg reguł języka polskiego, tam gdzie jest to możliwe, zwłaszcza nazwiska polskie, to je odmieniamy. Ponieważ nazwisko Sujak jest polskie (od soja, sojka, sójka "ptak z rodziny krukowatych"), więc w pełni podlega polskim regułom gramatycznym." I podał link, w którym regułę można sprawdzić:
http://www.stankiewicze.com/index.php?kat=44&sub=827
W moim przekonaniu wpis uczyniony przez administratora facebookowej strony Muzeum Lubuskiego im. J. Dekerta w Gorzowie, a więc instytucji kultury o randze wojewódzkiej, to skandal. Zastanawia mnie, kiedy wreszcie i kto położy kres szerzącemu się wszem i wobec dyletanctwu? Kiedy wreszcie w oficjalnych komunikatach zapanuje norma językowa, umiar i zasada, że jeśli przy nazwisku piszemy tytuł czy stanowisko, to tylko małą literą. Dużej powinniśmy użyć ewentualnie z grzeczności, gdybyśmy tekst kierowali bezpośrednio do osoby zainteresowanej, a nie jak w przypadku cytowanego wpisu, do powszechnego odbiorcy.
Swoją drogą, gdybym była na miejscu
Radosława Sujaka, obraziłabym się i oczekiwała przeprosin za to, co silący się na nadzwyczajną przymilność autor wpisu zrobił z zapisem słowa "wiceprezydent". No nie rozumiem, jak można wymyślić coś tak kompromitującego, jak nieistniejący skrót "W-ce". Czy ten ktoś, kto zapewne został wynajęty do prowadzenia fanpage'a gorzowskiego i jednocześnie wojewódzkiego muzeum, nie zadał sobie prostego pytania, co ten dziwoląg oznacza i dlaczego - zamiast "i" wstawia "-"? Co to za skracanie, jeśli liczba znaków jest identyczna w pełnym wyrazie i w skrócie? Na moje pytanie, co to jest "W-ce"? Piotr Steblin-Kamiński odpisał: "water closet". Może i złośliwie, ale z pewnością celnie. I za takie skrótowe potraktowanie wiceprezydenta żądałabym wyciągnięcia przez zleceniodawcę konsekwencji, by autor wpisu nauczył się raz na zawsze nie kompromitować instytucji kultury takiej rangi.
Do tego ten bijący megalomanią zapis "naszego Muzeum". A cóż to za nadzwyczajne odniesienie? Co uzasadnia wielką literę w słowie "muzeum" i to pisaną przez kogoś z instytucji? Nie wiem. Wiem natomiast, że Muzeum Lubuskie im. J. Dekerta w Gorzowie powinno zabrać głos w sprawie tej kompromitacji. Dopiero co publikowaliśmy informację o powstałym programie naprawczym dla gorzowskiej jednostki. Pełny tekst przeczytasz tu:
http://www.egorzowska.pl/pokaz,z_pierwszej_reki,8096,program_naprawczy_dla_gorzowskiego_muzeum,
Wśród celów krótkoterminowych jest (cytuję): "poprawa wizerunku instytucji zarówno jako pracodawcy, jak i instytucji kultury w otoczeniu zewnętrznym".
To ja proponuję p.o. dyr.
Ewie Pawlak, by przyjrzała się facebookowemu wpisowi i zareagowała, bo minęło już kilka dni, a informacja w najlepsze widnieje bez jakiejkolwiek zmiany - o wyjaśnieniu i przeprosinach nie wspomnę. Mam rozumieć, że musi swoje odleżeć, by można było ją po czasie odkopać niczym muzealny artefakt? Mnie to ubliża. Jak w tym kierunku mają iść zmiany, to ja dziękuję.
I tak jeszcze mimochodem na zakończenie stawiam pytania: Co dalej z Domem Historii Miasta? Po co były wcześniejsze spotkania? Po co powierzono prace nad jego powołaniem
Robertowi Piotrowskiemu? I dlaczego od jakiegoś czasu nic się w tej kwestii nie dzieje? Ktoś może zajął jego miejsce? To ważne dla gorzowian pytania, na które oczekuję w ich imieniu odpowiedzi. Z pewnością i wiceprezydent Radosław Sujak i p.o. dyr. Ewa Pawlak są najlepiej w tej sprawie zorientowani. Czekam na odpowiedzi.
Hanna Kaup
redaktor naczelna/wydawca
foto Facebook/Muzeum Lubuskie im. J, Dekerta
Prezydent w ministerstwie
Prezydent Gorzowa w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
- Z doświadczenia wiem, że najważniejsze są relacje bezpośrednie. Ustalenia, które zapadają wtedy ...
<czytaj dalej>Tarasy jeszcze niedostępne
Woda w Warcie opada, odsłaniają się zalane tarasy. Niestety, ze względów bezpieczeństwa, nie mogą być jeszcze udostępnione.
Zdecydowała o tym ekspertyza ...
<czytaj dalej>Apel o pomoc w sprawie odbudowy AJP
W dramatycznej dla uczelni i miasta sytuacji potrzebne jest wspólne działanie. Dlatego prezydent miasta Jacek Wójcicki apeluje o pomoc w ...
<czytaj dalej>Rozmowa z komisarzem Wojciechowskim
Komunikat w sprawie rolników.
Zgodnie z wczorajszą rozmową telefoniczną z komisarzem rolnictwa Januszem Wojciechowskim przekazuję, że na najbliższym i ostatnim w ...
<czytaj dalej>