Kto z młodych pamięta pisarza i poetę Mirona Białoszewskiego? Kto pamięta jego „Karuzelę z Madonnami” mistrzowsko zinterpretowaną przez
Ewę Demarczyk?
Dla przypomnienia nagranie z 1970 roku do odsłuchania tutaj:
http://www.youtube.com/watch?v=2c4P5WWwl14
Tak, to już historia minionego wieku. Ale historia lubi się powtarzać i dziś znów zawirowała nam karuzela z madonnami oraz… spadochroniarzami. Ci ostatni, co prawda, zdają się nawet orientować w sprawach Polski zachodniej, ale lokalny patriotyzm domaga się naszych reprezentantów. Czy to dobrze, nie wiem, dlatego dziś zajmę się głównie madonnami.
Ich bryki, co prawda nie sześcio-, ale przynajmniej stukonne, wypasione i całkiem nieperyferyjne, a one same „w Leonardach min” zdają się naiwnie natchnione, karuzelowo lub – jeśli kto woli – jak zadarta płyta powtarzające te same teksty o niezaprzeczalnej wartości. A powtarzają je, gdzie się da, nie omijając żadnej nadarzającej się okazji: a to na otwarciu przyszpitalnego lądowiska, a to na zorganizowanym przedwyborczym spacerze wśród ludu, a to znów w szpitalu na kolejnym otwarciu.
Mistrzynią karuzelowego słowa w obecnej kampanii do Europerlamentu jest Madonna Bożenna, która przez ostatnie lata pojawiała się w Gorzowie, gdy już nie miała innego wyjścia. Kiedy została niemal jedynką na liście (bo pan Rosati jest tu jednak spadochroniarzem), w grodzie nad Wartą zawitała ze trzy razy w ciągu jednego tygodnia – jakieś karuzelowe zawirowanie?
8 maja pięknie siedziała w pierwszym rzędzie sali Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej na święcie bibliotekarzy. Właściwie to czekała na swoje przedwyborcze wystąpienie, w czasie którego powiedziała jakieś trzy zdania. Poza wyrażeniem uniżonej radości, wszechogarniającego szczęścia z powodu swojej obecności na tak ważnym wydarzeniu oraz poszanowania pracy bibliotekarza, dorzuciła swoje „ale”: „Ale nie każdy docenia i szanuje waszą pracę. Ja bardzo szanuję waszą pracę i chciałabym, żeby wszyscy was szanowali” – powiedziała, po czym głos zabrał marszałek Maciej Szykuła, a Madonna Bożenna wymknęła się z sali. Zaraz bowiem czekała karuzela wyborcza w innym miejscu. Za to Szykuła – też kandydat – powiedział kilka konkretnych zdań, bez silenia się na zbędną słodycz i pewnie więcej zyskał niż straciła Bożenna.
Zadziwia mnie ten przedwyborczy lunapark, to robienie z siebie cyrkowych wesołków i traktowanie ludzi jakby nie mieli rozumu czy choćby odrobiny pamięci. Zadziwiają mnie te bulwarowe parady czy przedkatedralne wystąpienia z uściskami dłoni przypadkowych przechodniów. Do 25 maja Gorzów niemal każdego dnia będzie wesołym miasteczkiem z udziałem wesołych VIP-ów, którym zależy na każdym głosie.
Jeśli jest jak jest, jeśli wciąż głosując na konkretnego kandydata, pozwalamy wygrywać innym, choćby prezentowali jedynie natchnione miny, każda metoda jest dobra. Nieważne, że po tej karuzeli pozostaje jedynie uczucie mdłości.
Mam nadzieję, że majowy obywatelski miniegzamin pokaże, że nasze społeczeństwo swój rozum ma i wie, że nie jest ważne, kto z jakiej partii pochodzi, ale co sobą reprezentuje, kim jest, co potrafi i co już dla tego kraju zrobił.
Hanna Kaup
redaktor naczelna/wydawca
PS
Przeczytajcie, jak wybierają Belgowie
http://www.egorzowska.pl/pokaz,unia_europejska,5172,
Prezydent w ministerstwie
Prezydent Gorzowa w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
- Z doświadczenia wiem, że najważniejsze są relacje bezpośrednie. Ustalenia, które zapadają wtedy ...
<czytaj dalej>Tarasy jeszcze niedostępne
Woda w Warcie opada, odsłaniają się zalane tarasy. Niestety, ze względów bezpieczeństwa, nie mogą być jeszcze udostępnione.
Zdecydowała o tym ekspertyza ...
<czytaj dalej>Apel o pomoc w sprawie odbudowy AJP
W dramatycznej dla uczelni i miasta sytuacji potrzebne jest wspólne działanie. Dlatego prezydent miasta Jacek Wójcicki apeluje o pomoc w ...
<czytaj dalej>Rozmowa z komisarzem Wojciechowskim
Komunikat w sprawie rolników.
Zgodnie z wczorajszą rozmową telefoniczną z komisarzem rolnictwa Januszem Wojciechowskim przekazuję, że na najbliższym i ostatnim w ...
<czytaj dalej>