Salon w reklamowej szpetocie
Kiedy mowa o reklamie – o gorzowskiej reklamie – wszystkie ostre narzędzia otwierają mi się same. Gorzów to miasto wojewódzkie, w którym nikt nie panuje nad tym handlowo-informacyjnym śmietnikiem.
Na dodatek, z rozmowy z plastyk miejską wynika, że samowolę uprawiają nie tylko zwykli ludzie, ale także… spółdzielnie mieszkaniowe. Okazuje się bowiem, że np. Spółdzielnia Budowlani, która przy rondzie na Piłsudskiego stworzyła reklamowe getto, zrobiła to bez jakichkolwiek uzgodnień z miastem. Podobnie działają na Górczynie. Ich reklamowe getto powstaje wokół ronda przy Castoramie.
Najbardziej wkurzające jest to, że nasze wojewódzkie miasto przez tyle dziesiątków lat nie stworzyło żadnych regulacji prawnych, dzięki którym można by było nie tylko sprawować nadzór nad całym tym bałaganem, ale też egzekwować kary za naruszenie porządku.
Niedawno miasto ogłosiło konkurs na Szyld i Szy(l)derę. Nie bardzo rozumiem tego działania, bo tak naprawdę nie mamy czym się pochwalić. Jest trochę przyzwoitych miejsc z nienachalną reklamą, ale i tak giną w całej tej – cuchnącej jeszcze stęchłą komuną – wstydliwej stylistyce wyklejanek, malowanych niemal odręcznie szyldów, koślawych czcionek, wiejskiej kolorystyki i wszelkiej maści odrapanych szkarad, które nie należą do nikogo, a jak już należą, to trudno się z nim skontaktować.
Jeszcze lepiej jest z ekranem przy Letniej. Jak mówi plastyk miejski – nikt nie wydał na jego budowę zgody. Zgoda była jedynie na remont słupa informacyjnego, który stał tam od lat. Jakiś spryciarz „wyremontował” więc sobie słup informacyjny wg własnego widzimisię, i nie dość, że teraz potężny ekran szpeci miejsce, to jeszcze powoduje zagrożenie w ruchu drogowym. Jak długo tam pozostanie? Tego nikt nie wie. Miasto prawdopodobnie ma iść z właścicielem do sądu.
Ale i nasi włodarze nie są bez winy.
Może to, co dzieje się po lewej stronie bulwaru, czystą reklamą nie jest, ale daje świadectwo o Gorzowie. W całym tym misz-maszu tylko dziada z babą brakuje. A już szczytem jest ni to fontanna, ni to bajorko, w którym taplają się dzieci, urządzają sobie przystanki rowerzyści, pewnie coś tam załatwiają pieski, no i pod osłoną nocy ci, którzy wracają po kilku piwkach.
Nie ma w tym żadnej logiki ani estetyki. A teraz jeszcze – ku uciesze gawiedzi – pojawią się tam zniewolone ptaki.
I w tę rzeczywistość miasto zaprosiło specjalistów od reklamy zewnętrznej. Mają nam powiedzieć, jak ją tworzyć, by nie psuła wizerunku miasta.
Nie przewiduję, by na Salonie pojawiły się tłumy. Obym się myliła. I oby wreszcie Gorzów zerwał z tą reklamową szpetotą.
Hanna Kaup
redaktor naczelny/wydawca
26 maja 2011 22:40, Hanna Kaup
Dodaj komentarz:
Komentarze:
"...wszystkie ostre narzędzia otwierają mi się same..." - sformułowanie godne gorzowskiej reklamy!
Anonim_8413, 26.05.2011, 23:08, 89.79.182.49 ##
Serwis www.egorzowska.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są wyłączną własnością ich autorów.
200 lat dla pani Zofii
Nieczęsto zdarza się, aby tradycyjnie śpiewane „sto lat”, z racji chwili, modyfikowano w sekwencji życzeń na lat „dwieście”. Tak właśnie ...
<czytaj dalej>Oni tu zostają
„Zostaję!” to hasło nowej kampanii promującej Gorzów, która ma zwrócić uwagę na zalety naszego miasta, dzięki którym jest ono doskonałym ...
<czytaj dalej>Pielgrzymki
Tegoroczna piesza pielgrzymka powołaniowa odbędzie się w sobotę w sobotę 27 kwietnia.
Wyjście pielgrzymki na trasę z Paradyża do Rokitna nastąpi ...
<czytaj dalej>Prezydent w ministerstwie
Prezydent Gorzowa w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
- Z doświadczenia wiem, że najważniejsze są relacje bezpośrednie. Ustalenia, które zapadają wtedy ...
<czytaj dalej>
Anonim_6779:
Zlikwiduje się wszelkie dyktaty i nakazy unijne, cofnie się unijne imunitety, bo za dużo zasłaniają. Generalnie unia przestanie mieć cokowliek
<czytaj dalej>
Marek z Rybakowa:
Jedni mówią , że życie zaczyna się po "pięćdziesiątce", a inni że dopiero po drugiej.
Wszystkiego dobrego Pani Zofio ...
<czytaj dalej>
Anonim_3351:
Język taki a nie inny dla podkreślenia bezsilności. Mam dokładnie takie samo zdanie. Zakleilismy się w skorupie narodowej martylologii i nie wyle
<czytaj dalej>
Anonim_3351:
Jeżeli zapotrzebowanie na takie odruchy "narodowościowe" rośnie, znaczy że w społeczeństwie coś się psuje. Staje się sfrustrowane,
<czytaj dalej>