Pomysłowość oszustów nie zna granic. Nie tylko próbują wmówić komuś stłuczkę, ale też podają się za pracowników CBŚ, prokuratury czy policji.
W ostatnim tygodniu w Gorzowie doszło do kilku prób oszustwa. W jednym przypadku policjanci z Komendy Miejskiej Policji w Gorzowie zatrzymali podejrzanego 21-latka. W drugim - mężczyzna około 20-30 lat - odjechał po nieudanej próbie wymuszenia.
We wtorek, 21 kwietnia, 63-letnia gorzowianka odebrała telefon. - W słuchawce usłyszała męski głos. Osoba po drugiej stronie podawała się za członka jej rodziny. Twierdziła, że potrzebne są jej pieniądze w kwocie 15 tysięcy złotych dla dziecka, które w wyniku wypadku komunikacyjnego zostało poważnie ranne - informuje
Marcin Maludy z zespołu prasowego policji.
Aby uwiarygodnić przedstawianą przez siebie historię, podał do słuchawki dwóch kolegów. Jeden z nich wystąpił w roli prokuratora, drogi - policjanta. 63-latka nie uwierzyła w przedstawioną historyjkę. Nie dała jednak tego do zrozumienia rozmówcom. Kiedy jeden z nich podjeżdżał po pieniądze pod jej blok, kobieta skontaktowała się z gorzowską policją , a po przyjeździe osobowej hondy zrobiła zdjęcia auta i kierowcy.
Nieoznakowany policyjny patrol zauważył sprawcę na ulicach miasta i próbował zatrzymać mężczyznę do kontroli. 21-latek z południa regionu próbował uciekać, ale bezskutecznie. Następnego dnia w Prokuraturze Rejonowej w Gorzowie usłyszał zarzut usiłowania oszustwa.
Druga sytuacja miała miejsce tuż przy przychodni na ul. Piłsudskiego. Kobieta, która podjechała na zabiegi, postawiła auto w luce między innymi samochodami. Wykonując manewr parkowania, zauważyła, że stojący przed nią suzuki vitara ma uszkodzone, zardzewiałe prawe tylne światło i porysowany zderzak. Kiedy wysiadła, z suzuki wysiadł też łysy mężczyzna w dresie, z kolczykiem w uchu i w nosie. Podszedł do kobiety i cicho powiedział:
- No i co, stuknęła mnie pani? Kobieta uznała to za żart, ale kiedy po kilkakrotnym pytaniu usłyszała potwierdzenie, że kierowca mówi serio, rzuciła: - To niech pan dzwoni po policję - i poszła, spiesząc się na rehabilitację. Zrobiła jeszcze zdjęcia aut i mężczyzny. Kiedy wróciła, śladu po nim nie było.
- Takiego przypadku nie znamy - powiedział rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie
Sławomir Konieczny. - Słyszeliśmy już o ustawkach na rondach, ale żeby w ten sposób ktoś chciał naciągnąć na odszkodowanie, jeszcze nie. Prawdopodobnie mężczyzna liczył, że kobieta powie "O, przepraszam, to może się jakoś dogadamy bez policji" i da mu kilka stówek.
Apelujemy więc o ostrożność i uwagę. Nie dajmy się nabrać żadnym zapewnieniom. Nie przekazujmy nikomu pieniędzy, bo ich odzyskanie może okazać się niemożliwe.
redakcja
foto KWP
Pielgrzymki
Tegoroczna piesza pielgrzymka powołaniowa odbędzie się w sobotę w sobotę 27 kwietnia.
Wyjście pielgrzymki na trasę z Paradyża do Rokitna nastąpi ...
<czytaj dalej>Prezydent w ministerstwie
Prezydent Gorzowa w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
- Z doświadczenia wiem, że najważniejsze są relacje bezpośrednie. Ustalenia, które zapadają wtedy ...
<czytaj dalej>Tarasy jeszcze niedostępne
Woda w Warcie opada, odsłaniają się zalane tarasy. Niestety, ze względów bezpieczeństwa, nie mogą być jeszcze udostępnione.
Zdecydowała o tym ekspertyza ...
<czytaj dalej>Apel o pomoc w sprawie odbudowy AJP
W dramatycznej dla uczelni i miasta sytuacji potrzebne jest wspólne działanie. Dlatego prezydent miasta Jacek Wójcicki apeluje o pomoc w ...
<czytaj dalej>