Niektórzy mówią, że to lans. Dla mnie żenada. Młody wiekiem i stażem prezes Gorzowskiego Rynku Hurtowego
Mariusz Domaradzki zajeździ nam gorzowski cud, czyli bulwar nad Wartą.
Na bulwarze przywróconym miastu dzięki unijnym środkom, bywam ostatnio dość często. Lubię przysiąść przy filiżance kawy, podyskutować, odpocząć. Niestety, nie ma dnia, by po miejscu przeznaczonym do spacerów i odpoczynku, nie jeździły jakieś samochody. A bo to komuś trzeba naprawić klimatyzator, a to dowieźć towar, a to coś zabrać. Nie sprzyja to atmosferze odpoczynku i powinno być jakoś uregulowane. Na całym świecie są takie miejsca, ale ruch kołowy jest tam prowadzony w wyjątkowych sytuacjach i w wyznaczonych godzinach. Tak można również u nas. Wystarczy pomyśleć.
Ale jeśli jestem w stanie zrozumieć którąś z wyżej wymienionych wyższych konieczności, tak nie pojmę, dlaczego sam prezes GRH Mariusz Domaradzki urządza sobie przejażdżki po bulwarze swoim białym autem. Kiedy w czwartek zadałam mu pytanie, dlaczego jeździ po terenie, który nie jest przeznaczony do ruchu kołowego, z naiwnością dziecka powiedział, że robi to trzy razy dziennie, bo musi pilnować pracowników, a potem jeszcze jechać pod cmentarz i że w ogóle ma tyle roboty z tym pilnowaniem, że nie ogarnia. Trochę mi to przypomniało dowcip z robotnikiem, który biega z pustą taczką, bo nie ma kiedy załadować.
Pan prezes próbował jeszcze żartować ze swojej masy ciała, którą musi jednak wozić i nawet nie próbował zrozumieć, że bulwar to nie tor samochodowy ani rozległy obszar, którego nie mógłby pokonać na własnych nogach w jakieś maksymalnie trzy do pięciu minut.
Mnie zostało pokiwać głową w niedowierzaniu, że młody człowiek i prezes daje taki przykład. Niestety, nie pojmę tej jego wyższej konieczności. Ktoś z dziennikarzy rzucił, że to lans. Trudno się z tym nie zgodzić, bo pan prezes po krótkiej wymianie zdań, wsiadł do auta, podjechał pięć metrów, znów postał i wreszcie ruszył. Jakiego pracownika pilnował? Nie mam pojęcia, ale co najmniej dziwne wydaje mi się, że trzy razy dziennie musi robić jakieś samochodowe gonitwy po bulwarze. Czy to nie przesada?
Jak już musi Pan tam jeździć, Panie prezesie, niech Pan postawi stojak z rowerami do wypożyczania i trzy razy dziennie promuje taki sposób spędzania czasu.
I oficjalnie bardzo Pana proszę, niech Pan skończy z rozjeżdżaniem bulwaru. Rozumiem, że pańskie oko konia tuczy, ale dlaczego zaraz ten koń musi być mechaniczny?
Tekst i foto Hanna Kaup
Prezydent w ministerstwie
Prezydent Gorzowa w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
- Z doświadczenia wiem, że najważniejsze są relacje bezpośrednie. Ustalenia, które zapadają wtedy ...
<czytaj dalej>Tarasy jeszcze niedostępne
Woda w Warcie opada, odsłaniają się zalane tarasy. Niestety, ze względów bezpieczeństwa, nie mogą być jeszcze udostępnione.
Zdecydowała o tym ekspertyza ...
<czytaj dalej>Apel o pomoc w sprawie odbudowy AJP
W dramatycznej dla uczelni i miasta sytuacji potrzebne jest wspólne działanie. Dlatego prezydent miasta Jacek Wójcicki apeluje o pomoc w ...
<czytaj dalej>Rozmowa z komisarzem Wojciechowskim
Komunikat w sprawie rolników.
Zgodnie z wczorajszą rozmową telefoniczną z komisarzem rolnictwa Januszem Wojciechowskim przekazuję, że na najbliższym i ostatnim w ...
<czytaj dalej>