Drogi Piotrze.
Minął rok od kiedy Ciebie nie ma… Został po Tobie, w moim komputerze, zbiór felietonów, w których starałeś się opisywać i naprawiać świat wokół nas. Ten nasz, gorzowski, Tobie i nam najbliższy. Ale spoglądałeś i dalej, kiedy szczególniej zabolało.
Byłeś jednym z ostatnich, którzy uparcie, „analogowo” widzą i opisują rzeczywistość wokół nas. Bo sam dobierałeś sobie współrzędne spojrzenia w czasach, kiedy wystarczy pstryk w najprostszym nawet, dostępnym każdemu „cyfrowo” działającym rejestratorze zdarzeń.
Ktoś napisał przed paroma dniami do mnie zdanie, które by Ciebie obruszyło: „DAJ SIĘ KOCHAĆ!!!! Doradzaj, podpowiadaj... Zobacz jak śp. Piotr Steblin-Kamiński był lubiany, bo taki fajny, wesoły, ale i srogi. Jest kogo naśladować”.
Zawsze przestrzegałeś, że w komplementowaniu trzeba zachować umiar, a i ja wolałbym, żeby mnie wspominano inaczej, a niekoniecznie jako „fajnego” wtedy, kiedy już „przyjdzie także po mnie Zegarmistrz światła purpurowy”!
Pamiętam, jak kiedyś, po którejś - niedokończonej jak zwykle - terapii, przyszedłem do Ciebie pełen najlepszych chęci, już pozornie uporany z naszymi słabościami, aby namawiać Ciebie do wspólnych prób ulżenia innym. Bo przecież wiemy, skąd się to niechciane bierze i jak temu zaradzić. Milczałeś… Cały Ty. Wiedziałeś wtedy już więcej, widziałeś szerzej, „analogowo”?
Spełniam Twoje życzenie. Chcę upamiętnić miejsce, w którym toczyłeś boje ze światem, spierałeś się z Hirkiem (Świerczyńskim), z Mietkiem (Rzeszewskim), z innymi. Czasem w słusznej sprawie, a czasem ot tak, z przekory, pod wpływem…
Klub Myśli Twórczej „LAMUS”, miejsce, w którym wielu widziało nasz gorzowski światek inaczej, „analogowo”, przez swoje jego widzenie, ale zawsze z nadzieją na jego lepszą przyszłość. Stąd spory i kończące się nieśpiesznie, zażarte o nim, o jego przyszłość zatroskane dyskusje.
I na końcu pozostałeś Ty – Ostatni przy Stoliku Nr 1. Nie za długo, ale wystarczająco długo, aby przypominać innym tamten czas „analogowego” postrzegania świata.
I ja mam teraz Ciebie powielić? Nie, nie dam rady…
Ale i nie chcę. Bo Ty, My nie jesteśmy, nie byliśmy do końca tacy, jakimi nas teraz widzą, a później pamiętają…
Poczekaj tam i na mnie, na innych Tobie nieobojętnych. I nie traktuj mnie, nas, proszę, milczącym wyrzutem, bo to boli, a my (?) się, jednak staramy. Przez pamięć o Tobie, Piotrze.
Andrzej Trzaskowski
Słowo po pogrzebie Piotra Steblin-Kamińskiego znajdziesz tu:
http://www.egorzowska.pl/pokaz,czlowiek,8497,
Prezydent w ministerstwie
Prezydent Gorzowa w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
- Z doświadczenia wiem, że najważniejsze są relacje bezpośrednie. Ustalenia, które zapadają wtedy ...
<czytaj dalej>Tarasy jeszcze niedostępne
Woda w Warcie opada, odsłaniają się zalane tarasy. Niestety, ze względów bezpieczeństwa, nie mogą być jeszcze udostępnione.
Zdecydowała o tym ekspertyza ...
<czytaj dalej>Apel o pomoc w sprawie odbudowy AJP
W dramatycznej dla uczelni i miasta sytuacji potrzebne jest wspólne działanie. Dlatego prezydent miasta Jacek Wójcicki apeluje o pomoc w ...
<czytaj dalej>Rozmowa z komisarzem Wojciechowskim
Komunikat w sprawie rolników.
Zgodnie z wczorajszą rozmową telefoniczną z komisarzem rolnictwa Januszem Wojciechowskim przekazuję, że na najbliższym i ostatnim w ...
<czytaj dalej>