Poezja wywiedziona w pole, to jeden z punktów VIII Ogólnopolskiego Festiwalu Poetyckiego im. Kazimierza Furmana Furmanka. W sobotę 25 maja akcja plenerowa odbyła się w Santocku, w którym poeta mieszkał, a teraz ma tam swoją ławeczkę.
To już tradycja, że jeden z festiwalowych dni odbywa się w Santocku. Furmanka zawitała tam dzięki organizatorce
Agnieszce Kopaczyńskiej-Moskaluk przy współpracy z poprzednim sołtysem wsi
Rafałem Chodkiewiczem.
Pisaliśmy o tym tu:
http://www.egorzowska.pl/pokaz,region,7756,
Rok temu w Santocku „suszyła się” rozwieszona między drzewami poezja Kazimierza Furmana, teraz została "wywiedziona w pole".
Spotkanie miłośników gorzowskiego poety, który mieszkał w Santocku w l. 1981-1996, zaczęło się od słodkiego powitania. Agnieszka Kopaczyńska-Moskaluk upiekła drożdżowe ciasto wegańskie i przyniosła słodycz z przeszłości, czyli galaretki w cukrze. W roli gospodarza miejsca i współorganizatora wydarzenia wystąpił Rafał Chodkiewicz, a poetycko zainaugurował czytanie wierszy prezes gorzowskiego oddziału Związku Literatów Polskich
Ireneusz Krzysztof Szmidt. Po wysłuchaniu tekstu „Gniazdo (Santocko 1985)”, obecni ruszyli w kierunku stojącego w polu dębu, przy którym poeta miał przed laty sesje zdjęciową. Ale to nie był zwykły spacer. Droga, która wiodła do słynnego drzewa, zmieniła się w wersetową aleję, bo na poboczach pojawiły się „tablice” z pojedynczymi wersami autorstwa Kazimierza Furmana po jednej, a z pełnymi tekstami – po drugiej stronie. Przy każdej grupa zatrzymywała się i ktoś odczytywał wybrany przez siebie wiersz.
Pod dębem wszystkie rozsypane wersy ułożyły się w pełen „Załącznik do autobiografii” z 30 lipca 1981 r. Także tam czytano wiersze, po czym nastąpiła przerwa na bigos i znów powrót do poezji.
Teksty Kazimierza Furmana zyskały nowe znaczenie nie tylko przez ich obecność w innej przestrzeni, ale również z uwagi na mijający czas. Każdy indywidualnie rozważał słyszane słowa, ale wszyscy zgodzili się, że wiele spraw, których dotykał w swojej twórczości, jest wciąż aktualnych.
Kazimierz Furman, który nie lubił oficjałek, z pewnością byłby zadowolony z takiej formy uczczenia jego pamięci. A to, co się zdarzyło przy okazji „Poezji wywiedzionej w pole” potwierdza, że on sam, jego duch i duch jego poezji pozostał w niejednym z nas.
Wydarzenie zostało zorganizowane w roku 25-lecia Miejskiego Centrum Kultury. Nad całością konsepcyjnie i organizacyjnie czuwała Agnieszka Kopaczyńska-Moskaluk.
Tekst i foto Hanna Kaup
Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć
Prezydent w ministerstwie
Prezydent Gorzowa w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
- Z doświadczenia wiem, że najważniejsze są relacje bezpośrednie. Ustalenia, które zapadają wtedy ...
<czytaj dalej>Tarasy jeszcze niedostępne
Woda w Warcie opada, odsłaniają się zalane tarasy. Niestety, ze względów bezpieczeństwa, nie mogą być jeszcze udostępnione.
Zdecydowała o tym ekspertyza ...
<czytaj dalej>Apel o pomoc w sprawie odbudowy AJP
W dramatycznej dla uczelni i miasta sytuacji potrzebne jest wspólne działanie. Dlatego prezydent miasta Jacek Wójcicki apeluje o pomoc w ...
<czytaj dalej>Rozmowa z komisarzem Wojciechowskim
Komunikat w sprawie rolników.
Zgodnie z wczorajszą rozmową telefoniczną z komisarzem rolnictwa Januszem Wojciechowskim przekazuję, że na najbliższym i ostatnim w ...
<czytaj dalej>