Wracam z Koszalina i nie mogę wyjść z podziwu nad tym, co chwilę temu oglądaliśmy. My, czyli czwórka dziennikarzy z Gorzowa, sprawczyni wyjazdu poseł Krystyna Sibińska, przewodniczący rady miasta Jerzy Sobolewski i dyrektor wydziału spraw społecznych Dorota Modrzejewska-Karwowska.
3 lipca wizytowaliśmy szpital wojewódzki im. Mikołaja Kopernika w Koszalinie. Pomysł wyjazdu związany był z poszukiwaniem rozwiązań dotyczących stworzenia w Gorzowie centrum radioterapii, a więc budowy obiektu, dzięki któremu pacjenci onkologiczni nie musieliby wyjeżdżać na naświetlania do Szczecina, Poznania czy Zielonej Góry, a byliby leczeni kompleksowo na miejscu.
Dyrektor szpitala w Koszalinie Andrzej Kondaszewski czekał na nas z zastępcą Magdaleną Sikorą i kierownikiem działu marketingu Moniką Zarembą. Obecni byli również przedstawiciele firmy Euromedic, która wybudowała centrum onkologiczne z trzema bunkrami do naświetlania, czyli dyrektor ds. operacyjnych Anna Wilczyńska-Zając i dyrektor ds. rozwoju Cezary Oktaba.
Najpierw rozmawialiśmy prawie dwie godziny, a potem tyle samo zwiedzaliśmy szpital. Zwiedzaliśmy naprawdę, bo wiele rozwiązań było dla nas nowością. Najbardziej interesował nas oczywiście obiekt wybudowany przez spółkę kapitałową Euromedic, który nosi nazwę Międzynarodowe Centrum Onkoterapii. Sześć lat trwały rozmowy i ustalenia, zanim pomysł zaczęto realizować. Potem pół roku powstawał plan i około rok zanim zakończono prace budowlane i wyposażenie MCO.
Poza trzema bunkrami, w których odbywa się naświetlanie teleradioterapią i brachyterapią, obiekt ma oddział z 35 łóżkami – każde warte ok. 20 tys. zł, pozwalające na automatyczną rehabilitację pacjenta i przeciwdziałające odleżynom – z pokojami wyposażonymi w łazienki - także dostosowane do osób niepełnopsrawnych - i takie drobiazgi jak telewizory na ścianach. Aż trudno w to uwierzyć, ale widzieliśmy tam szczęśliwych pacjentów.
– Życzymy wam, żebyście trafili na takich lekarzy, jakich mamy tutaj. Oni dbają o wszystko, a w czasie obchodu zapytają o każdą kosteczkę. Cały personel jest tu cudowny, począwszy od tych biedaków, którzy nas naświetlają w tych bunkrach, skończywszy na samej górze – mówiły pacjentki.
Międzynarodowe Centrum Onkoterapii w Koszalinie to najwyższy poziom medycznych usług. Pracuje w nim 50 osób, z czego trzech lekarzy onkologów (wkrótce będzie czterech), pielęgniarki, technicy, fizycy i personel pomocniczy. Wszędzie panuje wymagana procedurami najwyższa sterylność i zasada dbałości o pacjenta. Pomyłka jest tu niemożliwa, bo chory poddawany leczeniu jest wielokrotnie sprawdzany.
– Nawet, jeśli w czasie kuracji zmieni się jego waga, promieniowanie zostanie zablokowane. Bo tu wszystko musi się zgadzać: pesel, specjalny numer nadany w szpitalu, wiek, waga i inne zapisane parametry - wyjaśnia wiceszef centrum dr n. med. Arleta Wojciechowska-Łącka, która przeprowadziła nas jak pacjenta przez wszytskie etapy jego pobytu, czyli od wizyty w gabinecie lekarskim, przez proces diagnozy – także badanie gamma kamerą – po naświetlanie z wykorzystaniem specjalnych masek, wykonywanych na miejscu dla każdego pacjenta. Byliśmy także u fizyków, którzy analizują zdjęcia diagnostyczne, by jak najdokładniej określić poziom dawki koniecznej do podania w konkretnym przypadku. Takie liczenie wymaga precyzji i bywa, że trwa do trzech dni. W tym czasie wyniki jednego fizyka sprawdza inny, a potem jeszcze dwóch lekarzy. Wszystko musi się zgadzać.
Pierwsi pacjenci trafili do Centrum w lipcu 2011. Co tydzień 80 poddawanych jest tele i radioterapii.
– Dziś wiemy, że gdybyśmy budowali kolejne centra, to 35 łóżek jest absolutnym minimum. Takie są potrzeby – powiedziała dyr. Anna Wilczyńska-Zając. Zaznaczyła, że jej firma zbudowała już podobne obiekty w Wałbrzychu i Pile, buduje w Otwocku i chciałaby w Gorzowie. Niestety, na pismo wysłane trzy miesiące temu do marszałek województwa lubuskiego nie dostała żadnej odpowiedzi.
Euromedic gwarantuje budowę trzybunkrowego centrum, bo ono pozwala na pełne leczenie pacjentów onkologicznych. Zapewnia także konieczny personel, który szkoli w USA.
Zasadność budowy centrum w Gorzowie podkreślił także dyr. Cezary Oktaba. – W ostatnim tygodniu minister zdrowia powiedział, że będzie dążył do zwiększenia wsparcia ośrodków, które będą proponowały całkowitą opiekę nad pacjentem onkologicznym. A my już dziś kompleksowo leczymy raka piersi i raka jelita grubego.
Z wizyty w koszalińskim szpitalu wyjeżdżaliśmy zbudowani i podłamani jednocześnie. Zbudowani, bo to, co zrobił dyr. Kondaszewski, musi budzić podziw; podłamani, bo mamy świadomość, jaka praca nas czeka. I nie chodzi tu o prace budowlane, ale o przekonanie marszałek Elzbiety Polak, by zechciała oddać w dzierżawę teren przy szpitalu. Na takiej bowiem zasadzie – dzierżawy terenu od Marszałka Województwa Zachodniopomorskiego – Euromedic wybudował w Koszalinie Centrum. Trzeba podkreślić, że ani szpital, ani Marszałek nie wyłożyli na to złotówki z sumy ok. 60 mln zł, którą wydała firma na budowę. Powstanie Centrum udowodniło, że można dogadać się także z zewnętrzną firmą, której dyrektor szpitala oddał 5 mln kontraktu z NFZ.
– Ale przecież zrobiłem to dla ludzi. Nikt tu nie wybudował prywatnej willi. Chodzi nam o zdrowie nas wszystkich. A prowadząc szpital, trzeba umieć dogadać się z każdym – dodał A. Kondaszewski.
Tylko tyle i aż tyle. Ciekawe, kiedy zrozumieją to nasze lubuskie władze? Bo że zrozumieć powinny, to oczywiste. Gdyby jednak były innego zdania, muszą mieć świadomość, że to oznacza lekceważenie spraw najwyższej wagi: ZDROWIA I ŻYCIA MIESZKAŃCÓW WOJEWÓDZTWA LUBUSKIEGO.
Hanna Kaup
redaktor naczelny/wydawca
Fotorelacja z wizyty w Koszalinie:
http://www.egorzowska.pl/pokaz,galeria,0,0,2012-07-03_Koszalin_Mi%C4%99dzynarodowe_Centrum_Onkoterapii,
« | kwiecień 2024 | » | ||||
P | W | Ś | C | P | S | N |
1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 |
8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 |
15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 |
22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 |
29 | 30 |