Siódmy Bal Żużlowca rozpocznie się 26 stycznia o 20.00. Będzie wyzwaniem w obliczu kryzysu.
Z nutką refleksji rozpoczął konferencję prasową przed VII Balem Żużlowca prezes honorowy Stali Gorzów
Władysław Komarnicki.
– Dawno tu w roli prezesa nie siedziałem. Ale jestem tu, by powiedzieć, że ostatnie dwa miesiące – jak ksiądz po kolędzie – tak ja chodziłem po wrażliwych ludziach biznesu, by ten siódmy bal mógł się odbyć – mówił do dziennikarzy. – Niestety, kryzys wyzierał na każdym spotkaniu. Prowadziłem różne rozmowy, ale one nie zawsze kończyły się wartością dodaną. I słyszałem wtedy najgorszy tekst: „No wiesz, Władek, nikt tak nie rozumie sytuacji ekonomicznej jak ty, który w biznesie jesteś tyle lat”. Zostawały mi wtedy tylko biznesowe pogawędki.
Prezes zapewnił jednak, że te dwumiesięczne spotkania, ta – jak je określił – kolęda, pozwoliła mu spotkać się z dziennikarzami i dyrektorem Hospicjum im. Św. Kamila
Markiem Lewandowskim. I jeśli będzie tak, jak marzy, to zapali nie jedno, ale dwa cygara na raz. Żeby marzenie mogło się spełnić, trzeba zebrać konkretną kwotę. Prezes liczy, że przyczynią się do tego gadżety.
– Dziś przy porannej kawie donegocjowałem z żoną rakiety, które kupiłem rok temu. Należały do tenisistki, Dunki polskiego pochodzenia, Karoliny Woźniackiej. Mam nadzieję, że w tym roku ich cena osiągnie 10 tys. zł – powiedział W. Komarnicki.
Dodał, że ma też rakietę
Jerzyka Janowicza, z którą ten był w Paryżu.
– Dostałem ją od ojca tenisisty. Powiedział mi, że wyklikał sobie wszystko, co robimy dla tego balu. Wczoraj rakieta dotarła do klubu. Od naszego biskupa Tadeusza Lityńskiego mam piłkę z podpisami reprezentacji Polski, a od wicewojewody Jana Świrepo słynne nalewki. Wszyscy zaproszeni przeze mnie goście zapewnili, że nie przyjdą z pustymi rękami. A ja biorę 50 swoich książek i będę je podpisywał. Za każdy autograf wezmę myto i mam nadzieję, że Pan Bóg mnie za to usprawiedliwi – tłumaczył prezes.
Trudno wyobrazić sobie bal Stali Gorzów bez byłego kapitana drużyny
Tomasza Golloba.
– Kiedy rozmawiałem z nim, powiedział mi, że nawet gdyby był na zgrupowaniu w Hiszpanii, to też by stamtąd do Gorzowa przyjechał, ale ponieważ jest profesjonalistą, musiał po prostu ustalić terminy ze swoim nowym klubem. Wczoraj zadzwonił i powiedział: „Będę”. Będzie też ten, który rozpala namiętności licytujących, czyli prowadzący Władysław Grzywna. A tych, którzy otworzą swoje serca dla hospicjum, nakarmi Sylwester Głodowski z restauracji Komoda, a zagra dla nich słynny Zakopower.
Jak dotąd na sześciu balach zebrano i przekazano na rzecz Hospicjum Św. Kamila w Gorzowie 835 tys. zł. – Moim marzeniem jest zebrać 165 tys., żeby osiągnąć milion. Wtedy zapalę dwa cygara – dodał W. Komarnicki.
Jakie środki potrzebne są gorzowskiej placówce? 90 tys. zł to jest dziesięć dni utrzymania hospicjum. – My też odczuwamy trudności w tym roku – powiedział dyr. Marek Lewandowski.
– Stali darczyńcy obniżyli pułap przekazywanych środków o 30 proc., ale są z nami, a bal to też element kultury związany z dobroczynnością. Impreza wrosła już w gorzowski krajobraz.
Redakcja eGo – jak zawsze – przekaże relację z Balu Żużlowca, który zaczyna się 26 stycznia o 20.00.
Tekst i foto Hanna Kaup
Komunikacja miejska w święta
Miejski Zakład Komunikacji w Gorzowie Wielkopolskim informuje o funkcjonowaniu komunikacji miejskiej w okresie Świąt Wielkanocnych.
30 marca (sobota):
linie tramwajowe nr 1, ...
<czytaj dalej>II etap prac
28 marca rozpocznie się II etap prac na skrzyżowaniu ulic: Słowiańskiej, Żwirowej, Roosevelta i Kosynierów Gdyńskich.
W czwartek (28 marca), na ...
<czytaj dalej>Wielki Tydzień
W Wielki Czwartek (28 marca) o godz. 10.00 w katedrze gorzowskiej bp Tadeusz Lityński będzie przewodniczył mszy św., podczas której ...
<czytaj dalej>Negocjacje rolników z rządem
Delegacja protestu rolników z S3 węzeł Myślibórz obejmującego trzy powiaty: gryfiński, myśliborski i pyrzycki brała udział wczoraj w negocjacjach pomiędzy ...
<czytaj dalej>