Gorąca środa z Premierem RP za nami. Wiadomości o tym wydarzeniu obiegły cały kraj. Emocje już opadły. Jak było i co nam zostało po wizycie Donalda Tuska? Oto chłodne spojrzenie dziennikarza.
1. Premier RP przyjechał do Gorzowa, by sprostować kilka spraw, w tym sytuację z minionego tygodnia, gdy na bulwarze uczennica Marysia Sokołowska zapytała go dlaczego udaje patriotę, a jest zdrajcą.
– Po pierwsze naprawdę nie wiedziałem, że młodzież będzie czekała na bulwarze. Nigdy nie unikam rozmowy ani pytań bezpośrednich. Nie oczekuję też gotowych pytań i nie ma obawy, nie musicie się ograniczać – powiedział na początku spotkania z młodzieżą II LO.
2. Do konfrontacji z uczennicą nie doszło:
– Nie zabierała głosu, podszedłem pod koniec spotkania, ale nie sprawiała wrażenia przekonanej – odpowiedział na nasze pytanie.
3. O co pytała młodzież Premiera?
Dlaczego spada zaufanie młodych do polityki?
– To nie jest tak, że dzisiaj młodzi mają więcej powodów do frustracji niż Polacy starsi. Uczciwa ocena obecnej sytuacji w Polsce w porównaniu do innych państw w Europie czy sytuacji w Polsce sprzed 10 lat i wcześniejszej generalnie nie powinna popychać w stronę czarnego pesymizmu czy negacji.
Ludzie nie chcą chodzić na wybory, dlaczego?
– Powody są różne. Gdybym chciał dowalić rządzącym, to nie poprzez pozostanie w domu, tylko właśnie poprzez pójście i wybranie kandydata, który jest przeciwko rządzącym.
Jak powinniśmy zachowywać się wobec Ukrainy?
– Musimy ostrożnie, ale stanowczo wspierać Ukrainę. Ukraina rozbita i zdominowana przez Rosję byłaby dla Polski poważnym problemem.
4. Po 15 minutach spotkania w auli II LO dziennikarze zostali wyproszeni:
– Powinniśmy się na to nie zgodzić – powiedział kolega radiowiec. I miał rację. Na nic zdało się późniejsze tłumaczenie odpowiedzialnej za organizację wizyty pracownicy Premiera, że on woli sam na sam z młodzieżą, że jak wyszliśmy, to ta młodzież się bardziej ośmieliła (sic!), że oni (organizatorzy) myśleli, jakoby dziennikarze chcieli być tylko na chwilę. Na nic, bo przed rozpoczęciem spotkania tej samej pani tłumaczyłam, że jako wolny obywatel w wolnym kraju mam prawo być od początku do końca na spotkaniu. To dla mnie ważne tym bardziej, że wymaga się ode mnie rzetelnej relacji. Nie wystarczyło. Pani w II LO zrobiła swoje, ale już w Filharmonii Gorzowskiej zmieniła ton i uprzejmie mnie wypytywała, czy jednak chcemy zostać do końca. A wymuszane wypraszanie dziennikarzy z auli (tylu kamer w Gorzowie dawno nie było) spowodowało zakłócenie spotkania, niepotrzebny rumor i zamieszanie, przerywając nawet wypowiedź Premiera. O zamieszaniu za drzwiami nie wspomnę.
5. Następny punkt wizyty Premiera RP – Filharmonia Gorzowska.
W sali kameralnej na Donalda Tuska oczekiwało kilkudziesięciu ludzi, którzy w Gorzowie i województwie są ważni. Gdybym chciała atmosferę spotkania określić elegancką dyplomacją, popełniłabym nadużycie. To była „hurtownia wazeliny” – jak znów powiedział kolega radiowiec. To był festiwal wina, gadżetów, walki o prawa kobiet i innych dziwnych zachowań – jak mniej więcej określił prezydent Tadeusz Jędrzejczak. Większość raczej bawiła się dobrze. A zaczęło się od meldunku Wojewody Lubuskiego na temat stanu wód w województwie, na co sam Premier zareagował zdziwionym śmiechem.
Z tej dwugodzinnej sielanki należy wyłowić sprawy ważne:
• Budowę centrum radioterapii w Gorzowie – tu Premier podkreślił, że wpisanie jej do strategii Polski Zachodniej nie daje żadnej gwarancji otrzymania dofinansowania. „Musimy być sprytni” – skomentowała marszałek Elżbieta Polak.
• Budowę Lotniczej Bazy Pogotowia Ratunkowego w Gorzowie.
• Budowę mostu w Kostrzynie.
• Funkcjonowanie specjalnych stref ekonomicznych.
• Zmianę ustawy o zamówieniach publicznych.
• Pomoc w kształceniu młodzieży z Ukrainy.
• Ustawę „śmieciową”.
• Elektryfikację kolei.
• Żeglugę rzeczną.
• Wizyta nowego ministra kultury w sprawie dofinansowania Filharmonii Gorzowskiej.
• Finansowanie ściany zachodniej Polski. „Będziemy z pełną determinacją przesuwać środki na zadania związaną ze ścianą zachodnią. Zrobimy to nie tylko dlatego, że przez wiele lat mogliście czuć się lekko osamotnieni. Doinwestowanie ściany zachodniej jest bezdyskusyjne” – skomentował Donald Tusk.
O 16.30 odbył się wymuszony przez dziennikarzy briefing prasowy (czekaliśmy na jego rozpoczęcie ok. 40 minut). O planowanym szkoleniu pracowników Kancelarii Premiera oraz urzędów wojewódzkich w zakresie posługiwania się poprawną polszczyzną (ma kosztować 100 tys. zł – pisała o tym „Rzeczpospolita”) Donald Tusk nic nie wiedział.
Odjechał w strugach deszczu po miłej wizycie w Gorzowie, z wieloma pamiątkami, których wręczanie rozpoczął Władysław Komarnicki. Jakie prezenty dostał premier Donald Tusk? M.in.:
• własną karykaturę od prezydenta Zielonej Góry,
• herb miasta od burmistrza Sulęcina,
• szalik od Stali Gorzów,
• książkę „Oblicze Mojej Ziemi” od Senator RP.
Tekst i foto Hanna Kaup
PS
Rozumiem procedury i konieczność zachowania specjalnych środków ostrożności, ale organizacja wizyty od strony udziału dziennikarzy stała pod psem. Gonili nas, przepędzali, wypraszali z za dużym wyprzedzeniem czasu, kazali czekać, czekać i czekać. A już najdziwniejsze było dyscyplinowanie nas w czasie briefingu, gdy ktoś - umęczony staniem - odważył sie wyjść poza sektor oznaczony czerwoną linią, czyli nieco pod schody w foyer. Nie, nie bliżej Premiera, ale dalej od niego. "Proszę wrócić do sektora" - słyszeliśmy. Nie rozumiem. I nie rozumiem, dlaczego większość musiała być na miejscu 40 minut przez planowanym pojawieniem się Premiera, a niektórzy mogli chwilę przed. Podobnie było z fotografowaniem. Większość za czerwoną linią, niektórzy tuż przy Premierze i wśród gości. Ot, taka równość.
« | marzec 2024 | » | ||||
P | W | Ś | C | P | S | N |
1 | 2 | 3 | ||||
4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 |