Po prasowej próbie spektaklu "Stilon najlepszy ze światów" z reżyserem Jackiem Głombem rozmawia Hanna Kaup.
12 marca w sali Miejskiego Centrum Kultury w Gorzowie odbędzie się premiera sztuki opartej na motywach zaczerpniętych z życia nieistniejących już gorzowskich Zakładów Włókien Chemicznych Stilon. Scenariusz "Stilonu najlepszego ze światów" napisała Katarzyna Knychalska, a wyreżyserował Jacek Głomb.
"Stilon najlepszy ze światów" niesie w sobie wątki osobiste, pokazuje związek między dwójką bohaterów. I on się rozgrywa w interesujący sposób...
- (śmiech) No tak. Nasz bohater nazwany w scenariuszu Bohaterem Dramatu o imieniu Andrzej jest domorosłym poetą.
Takim, jakich kiedyś wielu.
- Takim, jakich kiedyś wielu. Takim, jakim był np. pan Kazimierz Jankowski, z którego fragmentów życiorysu żeśmy czerpali. Trafia do takiego wielkiego świata, trafia do fabryki i w tej fabryce zostaje poddany indoktrynacji. Tzn. wiersz miłosny zostaje przerobiony na wiersz ku chwale fabryki. Wydawało mi się to bardzo fajną metaforą tamtego świata. Nie taką cenzurą wprost, nie reżimem, nie dyktaturą, tylko taką manipulacją słowną, która doprowadza do tego, że on zaczyna wierzyć w poezję robotniczą. Akurat Jankowski był jednym z najwybitniejszych przedstawicieli nurtu poezji robotniczej. Te wiersze mają naprawdę dobry warsztat i ten drugi wiersz, który tu cytujemy, jest autentycznym wierszem Jankowskiego. Natomiast pierwszy autorka napisała inspirowana tamtym.
A jeśli zdarzy się taki przypadek - bo idziemy do teatru również trochę się identyfikować - że ktoś odczyta w tej wersji siebie samego...
- Nie ma tu prawdziwych postaci. To jest fikcyjna opowieść, natomiast są tu fragmenty, anegdoty, historie, opowieści prawdziwe, które Kasia Knychalska autorka sztuki zebrała, a które opowiadali nam nasi rozmówcy. Jest kawałek Jankowskiego, ale on jest tu w paru postaciach, np. jego niezgoda na świat jest w postaci innej bohaterki Aśki, jednej z pracownic Stilonu. To nie jest tak, że braliśmy jeden do jeden, bo chcemy unikać takich sytuacji, o których pani mówi Teatr nie powinien - moim zdaniem i to jeszcze raz powtórzę: moim zdaniem - być dokumentem. Teatr powinien być metaforą, działać na wyobraźnię, a nie być zapisem publicystycznym świata. Bywają oczywiście takie spektakle, ale ja ich nie robię.
Zapytam więc pana jako reżysera, zanim zobaczymy sztukę, czy "Stilon najlepszy ze światów" to jest pana najlepszy ze światów?
- Oj, ja mam dzisiaj pierwszą generalną...
Musi pan coś jednak czuć.
- To znaczy na pewno warto na ten spektakl przyjść. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości, że będzie on dobrze postawiony. Jest tu ogromna praca moich współpracowników: Gosi Bulandy scenografia, Bartka Straburzyńskiego muzyka, Witka Jurewicza, który robił ruch sceniczny. To jest kawałek zawodowego teatru, natomiast zawsze ostatnie to są najtrudniejsze dni, bo wie pani, można wygrać milion w toto-lotka, a można tylko strzelić czwórkę...
O przegranej nie mówimy.
- O przegranej raczej nie. Nie mam takiej wątpliwości, że pracujemy ciężko na ten efekt. To nie chodzi o to, że za pracę należy się zapłata, bo praca musi być przede wszystkim udana, ale mam wrażenie, że tu jest za dużo dobrych emocji, żeby to mogło się wywrócić, natomiast może być lepiej i może być gorzej. Strasznie ważne jest - ale tego dowiem się prawdopodobnie w piątek wieczorem, kiedy otworzymy trzecią generalną - na ile widz oddycha tym spektaklem. To jest dla mnie istotne. Nie to, co ja robię, nie moje marzenia, wyobrażenia. Ja naprawdę robię ludowy teatr, czyli teatr dla ludzi.
Ile razy zaprosicie gorzowian na ten spektakl?
- Ooo, ja myślę, że z dwa, trzy sezony. Wiem, że go intensywnie gramy zaraz po premierze. Trochę nie znam planów teatru, ale jak znam dyrektora Tomaszewicza, to jeśli tylko uzna, że warto w ten spektakl zainwestować, to na pewno w niego zainwestuje. Proszę pamiętać, że on ma też spełniać rolę - nie lubię słowa "edukacyjną" - ale on ma także mówić o Stilonie tym ludziom, którzy w ogóle nie wiedzą, co to jest Stilon. Przecież poważna część młodych ludzi, a nawet średnio pokoleniowych, Stilon zna tylko z opowieści rodziców, dziadków, ale nie wie, co to jest Stilon. Więc mam nadzieję, że my też troszkę ten mit Stilonu przywołamy. To jest to, co mówiłem wiele razy: ja uważam, że teatr ma fantastyczną cechę mitologizacji świata, tzn. żeby on opowiadał ludziom legendy, żeby te legendy potem ludzie opowiadali dalej. Jeżeli nawet to są legendy, ale są fajne, to warto je opowiadać.
Dziękuję.
Foto Hanna Kaup
Zdjęcia z próby prasowej:
http://www.egorzowska.pl/pokaz,galeria,0,0,2016-03-10_warto_na_ten_spektakl_przyjsc,
Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć
« | kwiecień 2024 | » | ||||
P | W | Ś | C | P | S | N |
1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 |
8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 |
15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 |
22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 |
29 | 30 |